Mrok, groza, złowrogie szepty z oddali, blasty, rozpędzone gitary i porywająca opowieść o samotności - tak można pokrótce streścić zawartość "Damnum" amerykańskiej grupy Allegaeon. Na swojej szóstej płycie zespół konsekwentnie szlifuje swój styl, zręcznie łącząc ciężar z melodyjnością i zapraszając słuchaczy w podróż po meandrach ludzkiej psychiki.
To muzyka, która przypadnie do gustu osobom poszukującym w metalu elementów przystępniejszych, bardziej chwytliwych - z pogranicza metalcore'u, nu-metalu i z progresywną nutą. To godzina brzmień ciekawych, ambitnych, dopracowanych technicznie i bardzo różnorodnych.
"Damnum" atakuje z grubej rury oskarżycielskim "Bastards of the Earth", w którym dominują ostre growle i rozpędzone gitarowe galopady. Warto zwrócić uwagę na porywające gitarowe solówki, jak w "Into Embers", "Vermin". Pośród mroku rozbrzmiewają też melodie, które wchodzą w głowę, jak ultrachwytliwy refren "Of Beasts And Worms", lżejsze wokale kontrastujace z growlem, jak w "Called Home", partie elektroniczne czy akustyczne, miejscami zbliżone do estetyki flamenco, jak w "To Carry My Grief Into Torpor and Silence". "Called Home" i "The Dopamine Void", mogą spodobać się np. fanom Opeth,
Warto przyjrzeć się bliżej tekstowej warstwie albumu przepełnionej złością i smutkiem - nie dlatego, że w zespole były kłopoty, lecz ze względu na niespokojną, strasznie przytłaczającą sytuację na świecie oraz osobiste przeżycia muzyków. Członkowie zespołu doświadczyli w ostatnich latach śmierci wśród swoich bliskich, co miało niebagatelny wpływ na ich stan emocjonalny. Postanowili te traumy przepracować muzyką, niosąc jednocześnie pocieszenie osobom, które doświadczyły zbliżonych emocji i trudów związanych z depresją i kłopotami ze zdrowiem psychicznym.
To płyta, która ma nieść nadzieję i poczucie, że nikt z nas nie pozostaje sam, bo na świecie jest zawsze ktoś, kto czuje się podobnie jak my. "Called Home" to historia o samobójstwie przyjaciela, napisana na podstawie pozostawionych przez niego notatek i odniesień do literatury, natomiast kończący album "Only Loss" opowiada o trudach godzenia się z rzeczywistością i wyzwaniach, które stawia przed nami życie. To także światełko w tunelu dla wszystkich tych, którzy go potrzebują.
To bardzo dobra płyta, choć chwilami wydaje się ciut za długa. Warto po nią sięgnąć, gdy będzie wam smutno, nieswojo i niespokojnie - nie tylko pięknie odda ten stan w dźwiękach i emocjach, ale na pewno ukoi. To drugie nastąpi oczywiście w wypadku, jeśli jesteście fanami cięższych brzmień i muzycznego mroku.
84%
Posłuchaj płyty: Allegaeon - Damnum