Killing Joke to zespół, którego fanom dźwięków rodem z lat osiemdziesiątych, którzy nie stronią od klimatów post-punkowo-industrialnych przedstawiać nie trzeba. Muzycy wracają z nowym minialbumem, który przyniesie pocieszenie i trochę radości w tych smutnych, niepewnych czasach.
"Lord of Chaos" to zaledwie cztery utwory i nieco ponad dwadzieścia minut muzyki - zdecydowanie za mało dla fana, który chciałby zatopić się w dźwiękach, które lubi, z drugiej zaś strony w dobie singli i krótkich form, gdy niewiele jest czasu na dogłębny odsłuch długich albumów, to całkiem niezły pomysł, by posłuchać, co zespół ma do powiedzenia we współczesnych realiach.
Jest źle na świecie, nie wiadomo, co się wydarzy. Killing Joke odnoszą się do tej sytuacji bardzo trafnie, szczególnie w tytułowej kompozycji, która pod kątem brzmienia mogłaby spokojnie zostać wpisana jako klasyczny styl zespołu. Chwytliwym rytmem i mroczną aurą atakuje też "Total".
Killing Joke to zespół, który będąc od czterech dekad na scenie nikomu już niczego nie musi udowadniać. Nie musi zabiegać o względy fanów, wytwórni, może po prostu robić swoje i bawić się muzyką. Tak właśnie się dzieje. Nie jest to materiał, który jest nieprawdopodobnie przełomowy i odkrywczy, ale za to może nieść fanom industrialnych brzmień dużo radości, a i fani eksperymentów znajdą tu coś dla siebie.
Oprócz flagowego brzmienia mamy tu też dwa eksperymenty - remiksy. "Big Buzz" to elektroniczny energetyk, który obudzi niejednego zaspanego człowieka, zmuszonego podnieść się do pracy o wczesnej godzinie. Sporym zaskoczeniem jest natomiast bardzo psychodeliczny "Delete In Dub", przy którym można wejść w trans i dać się ponieść mrocznej energii.
Mało? Cieszmy się, że wciąż możemy czerpać radość z nowej muzyki. Znacznie więcej dźwięków od Killing Joke, w tym znane i uwielbiane przez tłumy hity usłyszymy już 4 czerwca w Stoczni Gdańskiej podczas Mystic Festival 2022.
76%
Posłuchaj EPki: Killing Joke - Lord Of Chaos