Selektywne brzmienie, dopieszczony miks, niebanalne zespoły tworzące dźwięki z pogranicza gatunków i świetne kompozycje to wyznaczniki wydawnictw niemieckiej wytwórni Pelagic Records. Nie dziwi więc fakt, że grono artystów znajdujących się pod jej opieką zasilił zespół Playgrounded. Trzecie wydawnictwo tego greckiego kwintetu wypełniają mroczne a zarazem niezwykle piękne utwory, które skradną serca zarówno miłośników gitar jak i ciemniejszej strony muzyki elektronicznej.
Pamiętacie Francuzów z Crown i ich ubiegłoroczny "The End Of All Things" (wywiad)? Zasłuchujecie się w kompozycjach Toola i Deftones, ale nie stronicie też od elektroniki w stylu Moderat? Lubicie czasem sięgnąć po malowanie dźwiękami w stylu np. Porcupine Tree i post-metalowe przestrzenie w stylu Cult Of Luny i The Ocean? Jest spora szansa, że nowy album Playgrounded przypadnie wam do gustu i zostanie w waszych odtwarzaczach na dłużej.
Grecy nagrali materiał czerpiący z różnych estetyk, ale bardzo spójny. To opowieść łącząca melancholię i kołyszące, hipnotyzujące brzmienia z metalową ekspresją. Klawiszowe pasaże świetnie pasują do niespiesznych, dusznych i pełnych niepokoju partii basu i gitar. Elektronika spotyka tu post metal i psychodeliczną aurę.
"The Death Of Death" to album przewrotny i nieoczywisty, balansujący na pograniczu jasnej i ciemnej strony, miażdżący klimatem i rozczulający harmoniami wokalnymi, w których można zasłuchiwać się bez końca. Każda z sześciu kompozycji to kolejny rozdział spójnej historii, która przy każdym kolejnym odsłuchu ukazuje kolejne warstwy i smaczki. "The Swan" urzeka gitarowo-klawiszowym malowaniem niczym z kompozycji Porcupine Tree. Płynnie łączy się z przejmującym "Rituals" i potężnym nagraniem tytułowym. Niepokój i nadzieja ścierają się w "Tomorrow's Rainbow", w którym stopniowo zbudowane napięcie pod koniec utworu spektakularnie eksploduje w postaci post-metalowej galopady. "A Road Out Of The Flood" zalewa duszę mrokiem jeszcze bardziej, by ostatecznie, za sprawą finałowego "Our Fire" pozostawić słuchacza z nieustającym poczuciem niepokoju.
"The Death Of Death" to jeszcze jeden muzyczny soundtrack do apokalipsy, naznaczony i zainspirowany współczesnymi wydarzeniami, niespokojną sytuacją na świecie, polaryzacją, konfliktami społecznymi, niesprawiedliwością, prześladowaniami, cierpieniem. To muzyka, która niesie pocieszenie i uczula na wzajemny szacunek, solidarność, poszanowanie godności i wspólne dbanie o pokój. Choć powstała na długo przed wybuchem walk na Ukrainie, nabiera nowego wydźwięku w obliczu wojny, przynosząc ukojenie i nadzieję na to, że pośród otaczającej ciemności jest gdzieś promień światła, że po burzy nadejdzie spokój, a spowite deszczowymi chmurami niebo rozświetli wielobarwna tęcza.
Słucham tego albumu od kilku tygodni co najmniej raz dziennie, podobnie jak "Close" Messy. Dlaczego? Mroczne piękno uzależnia, wwierca się w umysł i nie pozwala o sobie zapomnieć, jednocześnie niosąc pocieszenie w tych czasach pełnych nienawiści, brutalności i smutku. Muzyka jest lekiem na całe zło - to wyrażenie, choć pewnie dla niektórych trywialne, w takich chwilach nabiera jeszcze większej mocy.
89%
Posłuchaj płyty: Playgrounded - The Death Of Death