Wakacje to dla wielu miłośników muzyki czas festiwali, czyli wypoczynku przy muzyce na świeżym powietrzu, ciepłych wieczorów, biegania między scenami i odkrywania nowych zespołów. To także okazja, by spędzić kilka dni z dala od codziennych trosk, ciesząc się wspólnym czasem. Propozycji na najbliższe tygodnie w kraju i poza jego granicami jest tak dużo, że trudno się połapać w podpowiedziach, gdzie warto się wybrać. Lubisz muzykę gitarową, a poza ciężkimi brzmieniami lubisz odpocząć przy balladach czy poskakać przy indie-rocku? Rozważ berliński Tempelhof Sounds. Czemu? Bo jest co najmniej 10 powodów, by się tam wybrać! Tytuł tego artykułu być może (na pewno) jest trywialny i banalny, ale pewnie będzie się lepiej pozycjonował, a może i przekona kilka sceptycznie nastawionych osób. ;)
1. Najlepszy koncertowy zespół świata
Jasne, można dyskutować z powyższym stwierdzeniem, ale zdecydowanie nie ma drugiego takiego zespołu jak Muse. Tak intensywnych koncertów, tak dopracowanych w najdrobniejszych szczegółach nie gra nikt. Nikt też w taki sposób jak Muse nie łączy gatunków, znajdując złoty środek między jakością, wyrafinowaniem i przebojowością. Muse mają na swoim kącie zarówno stadionowe hity, które nuciły miliony (jak "Starlight", "Uprising" czy "Madness"), utwory o filmowym potencjale ("Supremacy", "Resistance", "Knights Of Cydonia") jak i kompozycje ocierające się o rock progresywny, muzykę klasyczną i eksperymentalną ("Exogenesis Symphony", "Citizen Erased", "The 2nd Law").
Trio z Teignmouth swoją ponad dwudziestopięcioletnią karierę
zbudowało właśnie na występach na żywo - to największa siła zespołu. Muse wyprzedzali modę, kształtując nowe trendy i stając się inspiracją dla kolejnych pokoleń muzyków. Są wielcy. Osiem albumów studyjnych i dziewiąty w drodze, tysiące zagranych
koncertów na wielkich arenach, największych festiwalowych scenach jak i w
klubach, uniwersalna twórczość, która łączy fanów popu, rocka,
elektroniki i metalu - już są legendą, a najlepsze wciąż jeszcze przed nimi. Muse zagrają w Berlinie w sobotę 11 czerwca, o 20:30 i prawdopodobnie jak zawsze zostawią konkurencję daleko w tyle.
Jeśli nadal macie wątpliwości, odsyłam do relacji z ostatniej dotąd wizyty zespołu w Polsce i koncertu w krakowskiej Tauron Arenie w czerwcu 2019 roku: https://miedzyuchemamozgiem.blogspot.com/2019/06/muse-simulation-theory-world-tour.html
2. Nostalgiczne wycieczki do początku XXI wieku, czyli gitarowy indie-pop powraca
Pokolenie obecnych trzydziestolatków odkrywało nową muzykę słuchając radia i oglądając muzyczne kanały w telewizji. W czasach, gdy nie było powszechnego dostępu do Internetu, królowały listy przebojów. Pisząca te słowa spędzała popołudnia w czasach szkolnych, odrabiając lekcje przy teledyskach prezentowanych na brytyjskim MTV2, gdzie odkrywała nowe utwory nie tylko opisanego w punkcie pierwszym zespołu, słuchała wywiadów Zane'a Lowe'a, była świadkiem narodzin takich gwiazd jak Arctic Monkeys, Franz Ferdinand, Editors, Interpol czy gwiazd 1go i 3go dnia Tempelhof Sounds, tj. Florence + The Machine i The Strokes, ale i chłonęła muzykę zwaną ogólnie gitarowym popem. Two Door Cinema Club, Maximo Park, Alt-J, Royal Blood, Wolf Alice, Balthazar i zupełnie nowi gracze na scenie indie - to w dużej mierze ich znajdziecie w festiwalowym line-upie.
3. Zbuntowani chłopcy wiecznie żywi
Skórzane kurtki, proste hałaśliwe piosenki, kilka akordów i wokal jakby od niechcenia - a jednak coś w tym jest. Tak buntowali się przed laty The Clash czy Sex Pistols, a w latach dwutysięcznych między innymi Pete Doherty z The Libertines i Julian Casablancas z The Strokes. I oczywiście ich koledzy i lawina fanów. Czy ta muzyka jest nadal tak świeża i chwytliwa, jak była kilkanaście lat temu? Będziecie mogli się o tym przekonać 10go czerwca o 18:30 gdy na głównej scenie zagrają The Libertines oraz 12go czerwca o 20:30, na finał festiwalu, podczas koncertu The Strokes. A jeśli was to akurat nie rusza, to na pewno znajdą się w tym czasie inne atrakcje.
4. Siła kobiet
Tempelhof Sounds 2022 to także koncerty fantastycznych wokalistek, nie tylko Florence Welch, której show 10 czerwca z pewnością będzie niezapomniany, ale także bardzo uzdolnionych Anny Calvi, Courtney Barnett czy Sophie Hunger. Sprawdźcie koniecznie występy tych dziewczyn, bo są rewelacyjne!
5. Nowa fala post punku
Post punk przeżywa renesans, a miłość do twórczości Joy Division nie słabnie. Takim graniem inspirują się kolejne pokolenia muzyków. Na Tempelhof Sounds posłuchacie zarówno tych, o których było głośniej kilkanaście lat temu - Interpol, jak i nowych gwiazd, jak fenomenalni Molchat Doma i równie obiecujący Fontaines D.C. i Idles. To z pewnością będą występy godne uwagi!!! Szczegóły godzinowe sprawdzicie w line-upie - rozpiska na końcu artykułu!
6. Okrywanie tego, co nieznane
Jeśli przeglądając festiwalowy line-up natrafiasz nieustannie na zespoły, których nie znasz, zupełnie się tym nie przejmuj! Właśnie o to chodzi na festiwalu, by odkrywać nowe, przemieszczać się między scenami i dawać szansę artystom, by przekonali swoim występem! Jeśli macie ochotę mi zaufać, to zaznaczcie sobie w rozpisce koncerty Just Mustard, Johnossi i Sleaford Mods. :) Ale równie dobrze możecie iść w ciemno :)
7. Spotkanie fanów z całego świata
Berlin to nie tylko stolica Niemiec, ale przede wszystkim wielokulturowe, niesamowicie inspirujące miasto, gdzie można spotkać osoby z całego świata. Z pewnością na terenie lotniska Tempelhof spotkają się fani gitar, popu i wypoczynku przy muzyce, pochodzący z różnych stron świata, przedstawiciele różnych kultur i środowisk. To świetna okazja, by poznać nowych ludzi, wymienić się doświadczeniami i po prostu porozmawiać z interesującymi osobami w duchu wzajemnej tolerancji i otwartości. Bo nic przecież nie łączy bardziej, niż miłość do muzyki, prawda?
8. Eko-misja i sprawna organizacja
Tempelhof Sounds to festiwal zorganizowany w duchu zrównoważonego rozwoju. Przy terenie fesiwalu będzie znajdował się duży strzeżony parking dla rowerów. Będą też eko-toalety, zbilansowane posiłki, naczynia przyjazne środowisku. Teren będzie dostępny w pełni dla osób niepełnosprawnych. Dla uczestników festiwalu przygotowano specjalne szafki, gdzie będzie można zostawić cenne rzeczy i doładować telefon.
Szczegóły tu: https://tempelhofsounds.berlin/en/sustainability/
Na festiwalu ważny jest też organizacyjny porządek na najwyższym poziomie. Tu nie ma miejsca na niedopracowanie, obsuwy czasowe i techniczne niedociągnięcia. Wyregulowany dźwięk, dokładna rozpiska czasowa, przejrzyste zasady - to przecież Niemcy! :)
9. Darmowa komunikacja miejska dla festiwalowiczów
Tak powinien wyglądać każdy duży festiwal. Dojazd dla uczestników festiwalu poruszających się komunikacją miejską w Berlinie będzie darmowy. Po okazaniu festiwalowego biletu bezpłatnie na teren lotniska dojedziesz pociągiem, tramwajem, metrem i autobusem. A jeśli postanowisz wybrać się rowerem, zaparkujesz go bezpiecznie na dużym festiwalowym parkingu strzeżonym. Szczegóły tu:
https://tempelhofsounds.berlin/en/sustainability/arrival-for-guests/
10. Trzydniowy wypoczynek przy muzyce
Jeśli chcesz oderwać się na 3 dni od codziennych spraw i zmartwień, wybierz się na festiwal! Odpocznij. Nie musisz stać w kolejkach, pchać pod scenę i biegać - równie dobrze możesz rozłożyć się na terenie nieopodal sceny i słuchać muzyki na leżąco, odpoczywając w słońcu! Koncerty zakończą się każdego dnia o 22, a after party będzie trwać do północy, więc będziesz mieć czas na regenerację i nie będzie konieczności powrotów późną nocą i poszukiwania jakiejkolwiek komunikacji, by wydostać się z festiwalowego terenu.
Szczegółową czasówkę festiwalu znajdziecie tu: https://tempelhofsounds.berlin/de/line-up/