piątek, 13 maja 2022

Florence + The Machine - Dance Fever (13.05.2022)


Nie samym metalem człowiek żyje, dlatego dziś o albumie, który może być dla was zaskoczeniem. Artystka znana, uwielbiana, przyciągająca publiczność na duże festiwalowe sceny, a jednocześnie nie sięgająca po banał, z każdą kolejną płytą szukająca nowych wyzwań, inspiracji, brzmień. Florence Welch, założycielka Florence + The Machine powraca z piątym studyjnym albumem, w sam raz przed serią festiwalowych występów i jest to płyta, na bazie której zbuduje porywający spektakl trafiający prosto w serce. 


Jak zachować równowagę pomiędzy spełnieniem artystycznym a komercyjnym sukcesem? To oczywiście nie jest łatwe zadanie, ale jak się dysponuje ciekawym pomysłem na siebie, bardzo rozpoznawalnym, a jednocześnie charakterystycznym głosem i charyzmą, można to pogodzić. Florence Welch jest świetną wokalistką, to nie ulega wątpliwości, już od czasu jej porywającego debiutu "Lungs", za sprawą którego muzyka inspirowana teatralnością i renesansowo-barokową estetyką, z wykorzystaniem liry zagościła w stacjach radiowych na całym świecie. 

"Dance Fever" nie zaskakuje drastyczną zmianą stylistyczną - od samego początku wiadomo, kto nagrał ten album. Wiadomo też, że Florence kocha tańczyć i wyrażać w ten sposób emocje, co można od lat podziwiać w dopracowanych, teatralnych teledyskach. Na swojej piątej płycie jednak tańczy nieco inaczej -  zainspirował ją taniec św. Wita, czyli historycznie udokumentowane taneczne zjawisko, (zwane też taneczną manią), które polegało na gromadzeniu się grup ludzi, które zatracały się w tańcu równocześnie. Florence śpiewa jak zawsze, pełnym, potężnym głosem, który unosi się ponad dźwiękami wysoko w chmurach, docierając do granic czasoprzestrzeni. Śpiewa o rzeczach ważnych, kierując swoje przesłanie do wrażliwych słuchaczy, dając im wyraźny sygnał, że nie są sami ze swoimi troskami, rozterkami, że wsparcia mogą zawsze szukać w muzyce.

Jest w twórczości tej artystki coś uniwersalnego, a jednocześnie wyjątkowego. Florence osiągnęła sukces właściwie na przekór wszystkiemu, bo muzyka, jaką proponuje patrząc na trendy właściwie nie powinna być popularna - nie promuje r'n'b, hip hopu i nasyconej beatami elektroniki, nie jest wokalistką, która emanuje nagością, nie jest ekstrawertyczna, nie "wychodzi z lodówki" odbiorcy, lecz skupia się przede wszystkim na emocjach i sztuce, podkreślając słowami i tańcem swoje przesłanie. Pokazuje, że można tworzyć piękno, które jest ponadczasowe, a jego wyjątkowość widać właśnie teraz, tę ponad dekadę od debiutu, gdy mainstream zalewa plastik i sztuczność.

"Dance Fever" to dobry album, choć nie jest niczym nowym - jest taki, jakiego mogliby oczekiwać fani - z jednej strony energetyczny, z drugiej bardzo refleksyjny. Nie brakuje mu też tej charakterystycznej teatralności. Florence kultywuje tu artystyczną wolność, jest w pełni sobą i wie, co robi. Porusza między innymi temat płciowej generalizacji, sprzeciwiając się szufladkowaniu i chorym oczekiwaniom. W utworze "King" podkreśla, że nie jest matką, panną młodą, lecz królem, celnie punktując patriarchalne podejście do życia, w którym to kobiety zmuszane są by poświęcać realizację marzeń, planów zawodowych i zakładać rodziny. Śpiewa też o wewnętrznej walce, o miłości, o wolności i wszystkim tym, co istotne.

Są na tej płycie piękne melodie, ciekawe kompozycyjne zwroty akcji, nieco dramatyzmu, ale nie brakuje przede wszystkim równowagi i przystępności W tej teatralności jest sens, jest wyjątkowość, jest naturalny talent niepodrasowywany na siłę w studiu. Jeśli macie ochotę na porcję przyjemnej, nieco nostalgicznej, urzekającej delikatnością i pięknem muzyki, sięgnijcie po tę płytę. Jeśli najdzie was ochota na taniec, nie wahajcie się wyrazić w ten sposób swoich emocji - tak zupełnie zwyczajnie, po swojemu. A jeśli nie wiecie co robić z czasem na początku czerwca, rozważcie wyjazd na koncert artystki - Florence z zespołem zagra na Orange Warsaw Festival 4 czerwca, a kilka dni później w Berlinie, podczas Tempelhof Sounds.

82% 

Posłuchaj płyty: Florence + The Machine - Dance Fever