Czy myśleliście czasem o tym, by wznieść się ponad chmury, by spojrzeć na świat z innej, jaśniejszej perspektywy? Móc podziwiać jego piękno? Docenić to, że jeszcze jest co podziwiać? Przynajmniej w tytule ponad te najwyższe z chmur próbują wznieść się na swoim nowym wydawnictwie Pure Reason Revolution. "Above Cirrus" to drugi album zespołu po długiej przerwie. Jaki jest następca ciepło przyjętego "Eupnea"? Czy spełnia pokładane w nim nadzieje?
Nie będę przeciągać w nieskończoność - to świetna płyta. Mocna, chwilami zaskakująca, sprawiająca, że odbiorca się nie nudzi i czerpie prawdziwą przyjemność z jej słuchania. Pure Reason Revolution najlepiej wypadają w najmocniejszych, najcięższych fragmentach, choć nie brakuje im też ciekawych pomysłów na te lżejsze, bardziej piosenkowe chwile. Wnikliwy słuchacz odkryje tu inspiracje brzmieniem takich zespołów jak Muse i Tool oraz wrażliwością charakterystyczną dla nagrań Stevena Wilsona, przetworzone oczywiście przez osobistą wrażliwość członków zespołu. Już od pierwszych minut uwagę przykuwają intrygująca partia perkusji i ostre metalowe riffy. Wstęp "Our Prism" to jeden z najmocniejszych początków albumu, jaki fan ambitnego metalu może sobie wymarzyć. Ciężar równoważą później harmonie i dialogi wokalne Jona Courtneya i Chloë Alper.
Nie brakuje na tej płycie też ciekawych gatunkowych połączeń - chwytliwych melodii, które objawiają swoje piękno np. w "New Kind Of Evil", przeplatając się z mocnymi elektroniczno-gitarowymi przejściami, które budzą skojarzenia z twórczością Muse. To jeden z tych utworów, które pozwalają marzyć, odpłynąć i przenieść się w inną rzeczywistość.
Nieco skoczniej i radośniej robi się za sprawą "Phantoms", w którym zespół stawia przede wszystkim na przebojowość, choć zostaje ona w kilku miejscach nieco przybrudzona przesterem, co dodaje kompozycji jeszcze więcej dynamiki. Tak naprawdę każdy z siedmiu utworów ma coś w sobie. Urokliwy, z drugiej zaś strony gorzki "Cruel Deliverance" urzeka melancholią. Intrygująco wypada mocne, elektroniczne przejście w "Scream Sideways" i zgrzytliwy gitarowy finał utworu. Absolutnie chwyta za serce rozmarzona partia wokalna we wstępie "Dead Butterfly", a w głowę wchodzi świetny refren tej piosenki. Całość dopełnia zaś piękna kompozycja "Limbo" z bardzo "tool'ową" partią gitarową.
To bardzo ciekawa i różnorodna płyta, której warto dokładnie się przysłuchać. Jest fantastyczną muzyczną podróżą, która chwyta za serce, budzi wspomnienia, otwiera umysł. Można się w niej zasłuchiwać wielokrotnie i odkrywać za każdym razem coś innego, intrygującego, poruszającego, dającego zastrzyk energii. Brzmienie jest wyrafinowane, dopracowane i jeszcze pełniejsze dzięki temu, że do duetu dołączył Greg Jong, który powrócił do
składu po raz pierwszy od czasu wydania EPki „Cautionary Tales For The
Brave”. Sięgnijcie po ten album, gdy będziecie potrzebować muzyki niebanalnej, a jednocześnie przystępnej. Jestem pewna, że przyniesie wam paletę muzycznych barw i emocji.
86%
Posłuchaj płyty: Pure Reason Revolution - Above Cirrus