Kim jestem? Dokąd zmierzam? Jak mam się czuć? Co jest słuszne, a co nie? Co mogę zrobić/zmienić, a na co nie mam zupełnie wpływu? Czy ktoś jest w stanie mnie zrozumieć, tak na serio pojąć mój punkt widzenia, postawić się na moim miejscu? Czyich rad mam wysłuchać? Czy w ogóle słuchać jakichkolwiek rad? Czy można jeszcze komuś ufać?
Życie w zgodzie z sobą samym to paradoksalnie jedno z najtrudniejszych zadań, przed którym prędzej czy później staje każdy człowiek. O tych najbardziej osobistych dylematach, wewnętrznych rozterkach i piekielnie trudnej próbie akceptacji siebie ze wszystkimi cechami, także tymi negatywnymi, śpiewa na swoim nowym albumie A.A. Williams. "As The Moon Rests" to kwintesencja stylu artystki łącząca melancholię i mrok z bardzo osobistym przekazem.
Jak często zdarza ci się myśleć, że nic nie znaczysz, że się nie liczysz, że mimo tego, że otaczają cię ludzie czujesz się bezwartościowy/a, samotny/a? Ile razy ktoś cię zawiódł i wciąż ciężko zrozumieć ci dlaczego tak się stało? W czym zawiniłeś/aś? Kochasz kogoś/coś, a jednocześnie cierpisz? Szukasz zrozumienia, akceptacji? Próbujesz pogodzić się z tym, jak jest i starasz się coś zmienić, choć nie zawsze starcza ci sił i energii, by walczyć? A.A. Williams doskonale zna te emocje, jeśli nie z własnego doświadczenia, to na pewno z obserwacji, bo opowiada o nich bardzo szczerze i bezpośrednio.
A. śpiewa fenomenalnie, z wyczuciem chwili, z odpowiednią mocą, przeżywa każde słowo, każdy wers i z bardzo osobistych elementów tworzy bardzo uniwersalną sztukę. Jej teksty są bardzo uniwersalne i mimo że mogą wydawać się nieskomplikowane, jest w nich sedno. Są poetyckie, a zarazem bardzo przystępne. Każdy, kto szuka w muzyce prawdy i pocieszenia, znajdzie w nich coś dla siebie.
Tak się złożyło, że jestem w trakcie lektury japońskiej prozy, której głównym tematem jest szukanie rozwiązań na mniejsze i większe życiowe dylematy. Bohaterowie tej książki wrzucają wieczorami listy za roletę sklepu wielobranżowego, w których, zachowując anonimowość, pytają o radę, szukają pokrzepienia i pomocy. Odpowiedzi znajdują kolejnego ranka w skrzynce na mleko. To bardzo oniryczna i szczera opowieść, która zupełnie przypadkowo, a jednocześnie niezwykle pięknie spięła się klamrą z tym albumem. Czasem takie zbiegi okoliczności po prostu się zdarzają.
Muzycznie na tym albumie jest dokładnie tak, jak z tekstami - Williams wzrusza, chwyta za duszę, skłania do refleksji, a jednocześnie niesie nadzieję. Trudno tu nie uronić łzy. Dozuje emocje, wyważa je, odpowiednio dobiera do dźwięków. Śpiewa bardzo naturalnie - w tym głosie można naprawdę się zasłuchać. Mocniejszym i lżejszym uderzeniom w gitarowe struny towarzyszy wyważona sekcja rytmiczna oraz instrumenty smyczkowe. Mrok ściera się z melancholią, moc z delikatnością, dzień spotyka noc. To muzyka bardzo romantyczna, pięknie komponująca się z jesienną aurą, padającym deszczem i przebijającym się przez chmury delikatnym światłem księżyca. Bliżej jej do nocy niż do dnia, swoje piękno najpełniej odkrywa po zmroku.
To płyta pełna kontrastów, która przypadnie do gustu zarówno fanom mrocznej melancholii jak i metalowego wykopu. Ciężar objawia się tu w ciszy. mrok przenika wyciszenie i nadzieja...Miłość zderza się z nienawiścią, depresja walczy z pasją. Sympatycy Chelsea Wolfe, Emmy Ruth Rundle czy PJ Harvey znajdą tu wiele dźwięków, które kochają. A. pokazuje na tej płycie, że się rozwija, że ma jeszcze wiele do powiedzenia. Włożyła w ten album całą siebie i bardzo dokładnie przemyślała, co chce tu zawrzeć. W każdym z utworów błyszczy, najpełniej chyba w singlowym "Evaporate", nieprawdopodobnie depresyjnym i mocnym "For Nothing" i finałowym nagraniu tytułowym. Tak naprawdę jednak każda z kompozycji jest tu na swoim miejscu i składa się na zachwycającą, potężną w przekazie całość.
"As The Moon Rests", gdy trafi do wrażliwego odbiorcy, bez trudu znajdzie miejsce w jego sercu. Może stać się czymś więcej niż tylko zbiorem świetnych utworów, do których będzie się wracać z przyjemnością. To jedna z tych płyt, która zostanie na długo, przynosząc nie tylko radość kontaktu ze sztuką najwyższej jakości, lecz także ukojenie w smutku i bólu. To przyjaciel na dobre i na złe, który pomoże przetrwać, poda rękę nie oczekując nic w zamian, bezinteresownie, sprawi, że wróci uśmiech. Sięgnijcie po niego, gdy będzie wam nieswojo, ale także wtedy, gdy będziecie mieli nastrój na nieoczywiste, pełne melancholii, hipnotyzujące ballady. A.A. Williams was nie zawiedzie.
93%
Posłuchaj płyty: A.A. Williams - As The Moon Rests
Dla fanów artystki mam jeszcze jedną dobrą wiadomość. A.A. Williams wraz z Karin Park, wokalistką Arabrot, rusza w trasę koncertową. Panie przyjadą w grudniu do Polski na 4 koncerty. W dniach 10-13 grudnia zagrają kolejno w Gdańsku, Warszawie, Krakowie i Wrocławiu.
Na wydarzenia zapraszają Drizzly Grizzly i Knock Out Productions. Bilety są tu: Gdańsk, Warszawa, Kraków, Wrocław
For English language readers :)
Who am I? Where am I going? How do I suppose to feel? What is right and what is not? What can I do/change and what does totally not depend on me? Is there anybody who can understand what I feel, who can seriously take into consideration what I mean? Whose advices should I listen to? Is it ok to ask anybody for advice at all? Can we still trust someone?
Living in harmony with ourselves is paradoxically one of the most difficult things to do in our lives. The most personal dilemmas, all the inner reflections and terribly difficult challenge of sef-acceptance with all the features, also those negative ones – A.A. Williams sings about it all with passion and understanding. „As The Moon Rests” is the best example of her own unique music style in which she joins melancholy and darkness with a very personal message.
How often do you tend to thing you’re lonely, worthless and you don’t count despite being surrounded by people? How many times did people let you down? Do you still have problems with understanding why such things happen? Do you still think it was all your fault? You love someone or something and simultaneously suffer so much? Do you look for understanding and acceptance? Do you try to accept the fate or try to change something even when you’re losing energy and power to fight for the next days? A.A. Williams knows it all so well, if not from her own experience, then from deep and detailed observations of the surrounding world. She sings about it all so honestly and directly.
Her voice on this new record sounds phenomenal. She sings softly and sensitively, but with a proper power, feeling every verse inside in her soul, creating very personal art, but on the other hand a truly universal one. Her lyrics decribe emotions that are universal, even if the may sound a bit uncomplicated sometimes, they truly touch the essence. They are poetic as well as very straighforward. A. sings for every person who's looking for the truth and comfort.
I’ve just read a japanese book concentrated on the topic of searching for the solutions for more and less important dilemmas. The characters put their letters in which they describe the problems behind the shop’s window blind in the evening. Thanks to this idea they can stay anonymous and feel comfortable asking for advice someone who’s totally objective, They ask for help, advice, comfort, understanding. They may find the answer next morning in the „milk box”. It is a very dreamlike and honest story which, quite by accident, at the same time beautifully matched with this album. Sometimes such coincidences just happen.
The music touches deeply, soothes the soul, brings reflections as well as hope. It’s hard not to shed a tear. Williams doses the emotions, balances them so well. Joinng darkness and delicacy in the guitar parts she matches them with a well ballanced rhythm section and string arrangements. Melancholy meets the mystery and the power. The night meets the day, the music corresponds so great with the rain and the subtle light of the moon coming timidly throught the clouds. It’s all so romantic, so beautiful. All the album songs show their huge potential under the cover of the night.
It’s the album full of contrasts, for fans of the dark melancholy as well as metal power. The darkness meets the hope, love collides with the hatred, depression fights with passion. Fans of Chelsea Wolfe, Emmy Ruth Rundle and PJ Harvey will be truly satisfied. A’s own style is developing, she has a lot to say here, musically and lyrically. It’s a well thought and refined art. The artists shines in every track and touches the deepest in „Evaporate”, the incredibly depressive and simultaneously powerful „For Nothing” and and the final title recording. In fact each fragment of this musical journey adds up to a delightful, powerful whole.
„As The Moon Rests” can easily touch the heart of a sensitive listener. It’s much more than a great record with amazing songs. It’s one of these records that bring the joy of listeing to the highest quality art, but also a relief. It can be a close friend who can help to survive the darkest moments in life, will give a helping hand without expecting anything in return, bringing back the smile and calmness.
Reach for this album in times when you feel uncomfortable, but also in the mood for some non-obvious, full of melancholy, hypnotizing ballads. A.A. Williams will not let you down.