środa, 19 października 2022

INVSN - Let The Night Love You (3.06.2022)


Taneczna gitarowo-elektroniczna muzyka z głębokim wokalem i nieco gotycką atmosferą? W dodatku nagrana przez nieoczywisty zespół? Poznajcie INVSN, choć pewnie wielu z was już o tym zespole słyszało. Znany z Refused David Lyxzen nie samym hałasem żyje. W ramach INVSN realizuje się w zupełnie innej muzycznej estetyce. Kilka miesięcy temu ukazał się nowy album projektu. Choć ta premiera miała miejsce z początkiem lata, jeszcze lepiej sprawdzi się jesienną, chłodniejszą i mroczniejszą porą. 

Lubisz post-punkową aurę, cenisz dobre melodie, fajny wokal i po prostu dobre piosenki z odrobiną mroku? W muzyce INVSN znajdziesz wiele elementów, które przypadną ci do gustu. Połączenie żeńskiego i męskiego wokalu, które wzajemnie się dopełniają? Depeche Mode? Editors? Tak, znajdziecie to na "Let The Night Love You". To świetny i bardzo uniwersalny album - z jednej strony mroczny, z drugiej zaś urzekający lekkością i urokiem. To muzyka, która skłania do refleksji, lecz także relaksuje i niesie radość.

INVSN działają od ponad dwudziestu lat, zaczynali jako The Lost Patrol. Konsekwentnie rozwijali swój styl, rozpoczynając od hardcore punku i zmierzając w kierunku większej melodyjności i piosenkowości. Punkowy charakter pozostał jednak w ich podejściu do tworzenia i światopoglądu - są niezależni, a swą siłę opierają na przyjaźni. Dobre relacje, pozytywne myśli, otwartość i szczerość są niezbędne szczególnie w obecnych czasach, gdy społeczno-polityczne perturbacje potrafią dokopać na każdym kroku. Ważna jest też miłość i pozytywne nastawienie do samych siebie. Właśnie o tym jest ten album, o którym lider, Dennis Lyxzen opowiada następująco:  “Żyjemy w czasach, w których każdy z nas boryka się ze zdrowiem psychicznym. Ta płyta opowiada o bólach oraz akceptacji swoich emocji, pragnień i lęków. Wszystkie te rzeczy są częścią nas i tak powinny być traktowane. Świat jest okrutnym miejscem, więc powinniśmy dążyć do tego, by przynajmniej pokochać samych siebie". Choć trudne to zadanie, nie sposób się z artystą nie zgodzić. 

 Mroczne intro wprowadza w niepokojący "Turn On The Lights", gdzie dominuje tajemniczy wokal lidera, któremu wtórują w chórkach dziewczyny grające na basie i klawiszach. Apokaliptycznie zabarwione "Slow Disco" skłania do kołysania i wchodzi w głowę. Kontrastuje z nim pięknie "Burn Baby Burn", który jest jak nostalgiczny powiew wakacji w pochmurny, jesienny dzień.  Potańczyć można np do "Stay With Me", natomiast przy "Grind Your Fingers To The Bone" można się zatrzymać, by wsłuchać się w brzmienie bębnów.

Echa Depeche Mode unoszą się nad całym albumem, ale nie jest to w żadnym wypadku zarzut. To bardzo dobry, dopracowany materiał, do słuchania wielokrotnego. To coś więcej niż dobre piosenki. Skojarzenia stylistyczne w "The Edge Of Time" mogą zaś zaprowadzić do Arcade Fire. Odniesienia można tak mnożyć, za każdym razem ścieżki prowadzą gdzieś indziej...

Nie mogę oderwać się od tej muzyki od kilku dobrych tygodni. Siedzi mi w głowie i towarzyszy w codziennych zmaganiach. Jest spójną całością, trochę mroczną i przewrotną, a zarazem bardzo chwytliwą. Sprawdza się właściwie w każdych okolicznościach, dlatego tym bardziej trudno się od niej oderwać. 

85% 

Posłuchaj płyty: INVSN - Let The Night Love You