Jak pogodzić dwa wydarzenia jednocześnie? Jest to zadanie niełatwe i niemal zawsze ze szkodą dla jednego z nich. Tak się złożyło, że ze względu na układ tras koncertowych 2 listopada w B90 i sąsiedzkim Drizzly Grizzly odbyły się dwa koncerty, które wystartowały w tym samym czasie. Podczas gdy dużą sceną zawładnął słoweński Laibach, na misiowej scenie prezentował się włoski duet OvO. Był to koncert z najmniejszą w historii frekwencją w klubie - przybyło dokładnie 2 fanów.
OvO powrócili do Gdańska w ramach trasy promującej nową płytę "Ignoto", która ukazała się 23 września, po porywającym występie na Mystic Festival, gdzie prezentowali się późną nocą na Shrine Stage w klubie B90. (tu wspomnienia: https://www.miedzyuchemamozgiem.pl/2022/06/mystic-festival-2022-dzien-1-2062022.html ). Włosi mając w pamięci tamten występ musieli być bardziej niż zaskoczeni widząc frekwencyjną katastrofę, na którą wpływ miał przede wszystkim niefortunny poświąteczny termin w środku tygodnia i nakładające się koncerty.
Dali jednak z siebie wszystko, dostarczając tej dwójce wybrańców maksimum emocji. To było misterium hałasu, nasycone transowym brzmieniem i nieprawdopodobną atmosferą, której fani poddali się bez reszty, tańcząc i bawiąc się w najlepsze. Czterdziestokilkuminutowy koncert był wydarzeniem absolutnie niezapomnianym, z różnych przyczyn. Nie będę rozpisywać się tu w szczegółach, ponieważ dotarłam na ten koncert w przerwie występu Laibach, załapując się na ostatnie kilka minut. Jestem jednak bardzo szczęśliwa, że choć na chwilę mogłam dać się ponieść temu wyjątkowemu brzmieniu.
Zostało też trochę pamiątek fotograficznych:
