Mgła, krótkie dni, wszechobecny mrok - jesienna melancholia zaczyna doskwierać bardzo silnie. Na takie dni najlepszym lekarstwem jest pełna pasji i szczerości sztuka. Tworzy ją bez wątpienia Erik Gardefors, znany jako Grift. Artysta postanowił podzielić się z fanami nową twórczością - dwoma korespondującymi, siedmiocalowymi EPkami. Co na nich znajdziemy?
Mnóstwo melancholii i nostalgii opatrzonej pięknymi, akustycznymi melodiami, w sam raz na jesień. Erik śpiewa niskim, pełnym głosem i skłania do refleksji. Jest surowo i bardzo minimalistycznie, bardzo... listopadowo.
"Vilsna adnars boning"
"Vilsna adnars boning" to schronienie zagubionych duchów. To przesiąknięta nordyckim folkiem refleksja na temat dziedzictwa i zapomnianej przeszłości. Gardefors przedstawia na tym materiale swoje bardziej melancholijne oblicze, które będzie bardzo bliskie fanom ekspresji wokalnej Einara Selvika i akustycznego oblicza Wardruny.
Artysta opowiada o EPce następująco:
"Vilsna andars utmark"
"Vilsna andars utmark" - siedziba utraconych duchów, to naturalna kontynuacja poprzedniczki. To dwie akustyczne, poruszające kompozycje, w których można się zasłuchiwać bez końca. Erik stworzył je w pełni samodzielnie. To refleksja na temat więzi człowieka z naturą i jeszcze jeden hołd dla góry, która stała się inspiracją do powstania projektu.