Zimno, szaro, smutno, ale nie w Stoczni Gdańskiej! W środowy wieczór w Drizzly Grizzly zagościły post-punkowe i industrialne brzmienia. Dla osób spragnionych mrocznej muzyki tanecznej wystąpili Ritualz i Talk To Her. Jak było?
Bardzo kameralnie i bardzo sympatycznie, jak zwykle w niedźwiedzich progach. Szkoda jedynie, że frekwencja nie dopisała - środek tygodnia? wydatki końcoworoczne? za dużo wydarzeń (po sąsiedzku występował świetny ukraiński The Hardkiss) - pewnie powodów jest kilka. Ci, którzy dotarli do Drizzly Grizzly mogli się przekonać, że było warto, szczególnie za sprawą pierwszego z koncertów.
Włosi z Talk To Her zagrali naprawdę świetnie - potężnie, energetycznie i z pomysłem, nadając swojej twórczości nowego wymiaru. Kompozycje z ich debiutanckiej płyty "Love Will Come Again", oscylujące pomiędzy post-punkową tanecznością i refleksyjnym wokalem w stylu Morrissey'a zabrzmiały rewelacyjnie, zyskując rockową moc i głębię. Kwartet mimo nielicznej publiczności dał z siebie wszystko i zaprezentował wciągający set, którego słuchało się z prawdziwą przyjemnością, w szczególności równej, bardzo dynamicznej sekcji rytmicznej. Perkusista dwoił się i troił, wtórowali mu basista i gitarzysta. Świetnie brzmiał przy tej podstawie głos wokalisty, głęboki, niski, a przy tym niesamowicie hipnotyzujący. To naprawdę bardzo zdolny zespół.