Pierwszy dzień wiosny pod znakiem ekstremalnego metalu? Taką możliwość spędzenia czasu 21 marca będą mieli ci, którzy wybiorą się tego dnia do warszawskiej Proximy, gdzie zagrają tytani diabolicznego black metalu – Belphegor wraz z gośćmi. Polski koncert będzie przystankiem na trasie The Devils European Aufmarsch 2023. Zapraszam serdecznie w imieniu Knock Out Productions.
Ekstremalny metal trzyma się świetnie, a zestaw, który zobaczycie 21 marca w Warszawie tylko to potwierdza. U boku Belphegor zagrają włoscy przedstawiciele brutalnego death metalu - Hideous Divinity, black metalowe Kampfar ze świetnym albumem “Til klovers takt” i zajadle death/trashowa grupa Leach.
BELPHEGOR (Austria) black metal, death metal:
Od “The Last Supper” sprzed 27 lat ciągle na froncie, ciągle na wojnie przeciw całemu światu. Black/death metal wykonywany przez skład z Austrii wciąż jest tak samo gniewny, intensywny i w dalszym ciągu smaga równie efektywnie co parę dekad wstecz. Helmuth dowodzi formacją skutecznie, nie pozwala sobie nawet na najdrobniejsze niedociągnięcia, przez co trio z Salzburga w dalszym ciągu przyciąga fanów i gra tyle koncertów, ile duża część podobnych jej grup nie zagra przez całą karierę. Sprawdźcie to na żywo, bo tutaj mamy do czynienia z esencją metalu w najbardziej plugawej i bezkompromisowej formie.
KAMPFAR (Norwegia) pagan black metal:
Od 1994 roku grupa sukcesywnie rozwija swoją ścieżkę black metalu o pogańskim kolorycie, gdzie jest miejsce na zamaszyste melodie, na wściekłość, ale nawet i na przebojowość. Na szczęście, mimo wszelkich przeciwności losu zespół w końcu wznosi się na szczyty. Coraz więcej dziennikarzy ich chwali, a tegoroczna “Til klovers takt” to być może najlepsze dzieło Norwegów. Kampfar to piguła wypełniona black metalem pierwszej wody. Najlepszym - chciałoby się rzec.
HIDEOUS DIVINITY (Włochy) brutal death metal:
W tekstach zdradzają inspiracje filozofią i wątkami kinematograficznymi, ale nie dajcie się zwieść - to maksymalnie brutalny i odczłowieczony death metal. Włosi mają bardzo prostą strategią: wyrządzić słuchaczowi krzywdę, poturbować go, a do tego nastraszyć przy użyciu najróżniejszych środków. Poziom furii w tej muzyce przekracza właściwie jakiekolwiek normy i bardzo dobrze. To w końcu brutalny metal śmierci podany bez jakiejkolwiek litości, a nie rurki z kremem. Jeśli lubicie, gdy wasze uszy chłoszcze stroboskop, nie możecie odpuścić sobie tego show.
LEACH (Szwecja) death metal:
Leach jest zjawiskiem szwedzkim, a w dodatku składem wyjątkowo otrzaskanym - mają już trzy albumy i grają death metal pod stadiony w najlepszej tradycji skandynawskiej. Nie boją się heavymetalowej melodii albo i thrashowego pędu. To rzecz przebojowa, agresywna, a w dodatku świetnie zaprezentowana. Właśnie o takie piosenki w metalu chodzi.