Niewiele brakowało, a by tej płyty nie było, co byłoby gigantyczną stratą dla całej sceny alternatywnej. Pełen emocji wokal, teksty z ważnym przesłaniem i muzyka wymykająca się klasyfikacji, sięgająca do tego, co najlepsze w rocku, soulu, hip hopie, post punku i kilku innych obszarach. Algiers dali się poznać jako jeden z najbardziej innowacyjnych zespołów, które nie boją się ryzykować i stawiają przede wszystkim na szczery i bezpośredni przekaz. Ich czwarty album, "Shook", to kwintesencja ich oryginalnego stylu i kolejny krok naprzód, prawdopodobnie najodważniejszy w zespołowej karierze.
Jakie emocje wywołuje ten album?
Znasz tę radość, gdy dowiadujesz się, że jeden z zespołów, który zrobił na tobie ogromne wrażenie w latach najintensywniejszego odkrywania nowych dźwięków powraca z nową płytą po dłuższej przerwie? Szczery uśmiech to jak najbardziej naturalna reakcja. "Shook" to przede wszystkim płyta różnorodna, która z każdym kolejnym odsłuchem odkrywa kolejne warstwy, poszerza horyzonty. Nasycona emocjami, pełna energii i sił witalnych. To muzyka, która porusza i skłania do refleksji i sprawia, że wraca się tam, gdzie czujesz się dobrze, do domu. Od progu witają cię znajome dźwięki i uśmiechnięte twarze.
Gdy słyszę tę muzykę widzę...
miasto mieniące się licznymi odcieniami, kipiące od energii, pełne ludzi. Dialog międzypokoleniowy, międzygatunkowy. Ludzi podnoszących się po upadku, po stagnacji, wracających do życia z nową energią i pomysłami. Rodzinne miasto.
O czym jest ten album?
To powrót do korzeni, do tego, co ukształtowało brzmienie Algiers. To historia, która zatacza koło, rodząc się i finiszując w Atlancie, mieniąca się wieloma odcieniami, podobnie jak to miasto. Pełna radości tworzenia, refleksji. Jest tu młodzieńcza energia, otwartość na nowe, ale też bunt i chęć walki o wolność, o równe traktowanie.
W jakim stylu utrzymany jest ten album?
To fuzja gatunków, kopalnia pomysłów, a jednocześnie spójna opowieść, łącząca rockowy power, funkowy puls, soulowy, absolutnie niepodrabialny wokal Franklina Jamesa Fishera, punkowa bezpośredniość, hip-hopowa szczerość, popowa przebojowość, balladowa refleksyjność i szczypta orientalizmów. To tygiel pełen inspiracji i sił witalnych.
Co wyróżnia ten album na tle innych płyt?
Nikt nie gra tak jak Algiers. Ten zespół jest rozpoznawalny od pierwszej minuty i na swój sposób wymyka się szufladom. Po cokolwiek sięgną zamieniają to w coś wyjątkowego. Tu dodatkowo grupę wspierają fantastyczni współpracownicy, którzy dodają tej muzyce jeszcze więcej charakteru. Co ciekawe udział gości w żaden sposób nie zaburza spójności tego materiału. A słyszymy tu przedstawicieli przeróżnych estetyk. Na "Shook" udzielają się: Zack de la Rocha (Rage Against The Machine), Big Rube (The Dungeon Family), Billy Woods, Samuel T Herring (Future Islands), Jae Matthews (Boy Harsher), LaToya Kent (Mourning [A] BLKstar), Backxwash, Nadah El Shazly, Deforrest Brown Jr (Speaker Music), Patrick Shiroishi, Lee Bains III, Mark Cisneros (The Make-Up, Kid Congo Powers). Już samo to robi ogromne wrażenie, prawda? Ale spokojnie, ta muzyka naprawdę się broni.
Kiedy najlepiej słuchać tej płyty?
Gdy masz czas, by usiąść i pomyśleć, zastanowić się nad tym, co słyszysz. Bo to jest muzyka, która wymaga pełnej uwagi, przyciąga i skupia na sobie całą energię, by potem dostarczyć ci jej podwójną dawkę. Dlatego warto dać jej czas i pozwolić jej "podziałać". To szczere emocje w najczystszej postaci. Z pewnością ta siła będzie wyczuwalna w koncertowej odsłonie.
Kto powinien tego posłuchać?
To wbrew pozorom bardzo uniwersalna muzyka - nie tylko dla miłośników alternatywy czy awangardy. Ma w sobie coś, co chwyta za serce niezależnie od ulubionego gatunku. Jest po prostu szczera, mocna i wyrazista, nagrana prosto z serca i z potrzeby duszy. To jej największa siła.
91%
Posłuchaj płyty: Algiers - Shook
Okazja, by doświadczyć tej muzyki na żywo już 25 lutego w Warszawie. Algiers zagrają w Klubie Niebo. Na koncert zaprasza Alter Art (https://www.ebilet.pl/muzyka/rock/algiers)