środa, 15 lutego 2023

The Residents - Gdańsk, Drizzly Grizzly, 14.02.2023 [GALERIA ZDJĘĆ]

Maski, wyjątkowe stroje, intrygujące wizualizacje, ciekawa oprawa sceniczna i muzyka, którą trudno gdziekolwiek zaklasyfikować - tak było 14 lutego w Drizzly Grizzly, gdzie zagrali legendarni The Residents. Był to bez wątpienia jeden z najciekawszych i najbardziej osobliwych wieczorów walentynkowych w jakich miałam przyjemność wziąć udział.



Miłośnikom muzyki eksperymentalnej, lubiącym odkrywać nowe tego zespołu przedstawiać nie trzeba. Pięćdziesiąt lat na scenie, kilkadziesiąt albumów na koncie  i zachowana przez ten czas pełna anonimowość członków grupy to nie lada wyczyn. Dlatego już sama możliwość podziwiania zespołu była wydarzeniem bez precedensu. A jak zagrali? To już kwestia dyskusyjna, bo z pewnością znajdą się zarówno zwolennicy jak i malkontenci.

Był to koncert świetnie przygotowany i dopracowany pod względem detali. Właściwie taki spektakl dźwiękowo-wizualny, który bardzo dobrze się oglądało. Na deskach Drizzly Grizzly zamontowano specjalną ściankę w psychodeliczne wzory, pośrodku której zamieszczono ekran, na którym wyświetlane były równie psychodeliczne, budujące ciekawy klimat wizualizacje, pasujące do muzyki, do której w pełni pasuje określenie - kosmiczna. Takie były też stroje zespołu, z bardzo osobliwym wzorem oczu, wobec których nie sposób było pozostać obojętnym. Kolorystycznie dominowały róż, fiolet i biel, przyprawiając o zawrót głowy.

The Residents wystąpili w czteroosobowym składzie - wokaliście, który modulował swój głos elektronicznymi zabawkami towarzyszyli gitarzysta, klawiszowiec i perkusista, który zagrał na elektronicznej odmianie tego instrumentu. Muzyka dryfowała gdzieś pomiędzy metalową ekspresją, nowoczesną elektroniką z wykorzystaniem autotune i rockiem psychodelicznym, zgrabnie łącząc klasykę gitarowych brzmień z lat siedemdziesiątych ze współczesnością. Choć setlista była przekrojowa i obejmowała ponad dwadzieścia utworów z różnych okresów działalności zespołu, chwilami utwory brzmiały dość jednorodnie. 

Znaleźli się wśród publiczności fani, który oczekiwali przede wszystkim starszych kompozycji, co można było wywnioskować z zasłyszanych w sali rozmów. Trudno jednak wymagać od grupy z takim stażem i dorobkiem, by dostosowywała się do jakiejkolwiek mody czy oczekiwań, nie szła do przodu i nie przekraczała kolejnych stylistycznych granic, skoro robi to od początku działalności. Było to bardzo nietypowe, bardzo oryginalne wydarzenie, którego zdecydowanie nie warto było przegapić.