poniedziałek, 6 marca 2023

Enslaved - Heimdal (3.03.2023)

Plusk wody, niespieszne kroki, szum drzew, dobiegający z oddali tajemniczy dźwięk trąb i eksplozja emocji - tak zaczyna się najnowszy, wyczekiwany album grupy Enslaved. I płynie, z każdym kolejnym utworem niosąc fanom ciężaru i atmosferyczności coraz więcej radości. "Heimdal" to jeszcze jedna wycieczka ku dalekiej północy, podczas której ciężar zderza się z wpadającymi w ucho melodiami, a wszystko to dzieje się pośród zapierających dech widoków. 

 



Jakie emocje wywołuje ten album?

Ogromnie cieszy, bo to płyta na bardzo równym, wysokim poziomie, z masą ciekawych momentów, do których chce się wracać. To album pięknie zrównoważony, dopracowany, sięgający ku różnym stylom, łączący metalowe galopady z progresywnym sznytem, urzekającą pejzażowością i szczyptą elektroniki. To piękne kompozycje, w których moc zderza się z delikatnością. 


Gdy słyszę tę muzykę widzę...

Przyrodę spowitą delikatną mgłą, piękno górskich pasm, szumiące fale i szczęśliwy, spełniony zespół,, który po ponad trzydziestu latach kariery wciąż ma nowe pomysły i nagrywa piękne płyty.


W jakim stylu utrzymany jest ten album?

Użycie określenia metal progresywny byłoby w tym wypadku nieco krzywdzące. To płyta poszukująca, mieniąca się wieloma barwami, a jednocześnie wyważona.  Ciężar, potężne riffy, przeszywające growle, a z drugiej strony harmonie wokalne, zachwycające partie gitar i klimat. Enslaved potrafi dorzucić do pieca, ale też zachwycić melodyjnością, jak chociażby w melancholijnym "Forest Dweller". Słucha się tego z przyjemnością o dowolnej porze. Ta muzyka płynie i pięknie dopasowuje się do nastroju danego dnia. 


Kto powinien sięgnąć po ten album?

Każdy, kto lubi metal, niekoniecznie ten rdzenny. Każdy, kto nie patrzy na gatunki i ceni przede wszystkim emocje. Ci, którzy lubią ciężar, ale nie stronią też od melodii. No i oczywiście miłośnicy atmosferycznego mroku rodem z północy.


O czym jest ten album?

Heimdal to w mitologii nordyckiej strażnik, chroniący przejść między wymiarami. To także reprezentant nowego świtu, nowego początku. Nic nie jest tu jednak powiedziane wprost i jednoznacznie. Twórcy pozostawiają fanom otwartość interpretacji. Nie brakuje tu też pierwiastka osobistego - album to odzwierciedlenie osobowości muzyków zarówno pod kątem artystycznym jak i czysto ludzkim. 


Co wyróżnia ten album na tle innych płyt?

Pewnie nie zaskoczy was to, że wymienię tutaj szczerość. Enslaved na swojej szesnastej płycie robią swoje na własnych zasadach. Grają to, co czują, nie oglądając się na trendy. Są wierni własnemu stylowi, ale nie boją się szukać nowych inspiracji. Oczywiście, gdzieś to wszystko już słyszeliście, ale czemu nie sięgać po dźwięki, które się lubi i ceni od lat?


Dlaczego warto tego posłuchać?

Już wiecie. Dodam jeszcze tylko tyle, że te nagrania z pewnością nabiorą mocy w koncertowej odsłonie. Okazja, by się o tym przekonać już we wrześniu. Enslaved zagrają podczas czternastej edycji Summer Dying Loud. Nie może was zabraknąć! 

 

85% 

Posłuchaj płyty: Enslaved - Heimdal