Druga edycja Sea You Music Showcase wystartowała z pełną mocą. Pierwszy dzień należał do kuratorów scen. Podczas gdy na dużej scenie za sprawą 1988 dominował hip hop,, w piwnicy, na Scenie Magazyn królowała gatunkowa fuzja, o którą zadbał kolektyw Jazxing. Jak było?
Showcase to różnorodność, poszukiwania ciekawych muzycznych zjawisk, odkrywanie nowych dźwięków i niezwykle trudne zadanie dla występujących wykonawców, którzy muszą przekonać bardzo zróżnicowaną publiczność do swojej twórczości w ciągu kilku minut. Każdego dnia występuje kilkunastu artystów w ciągu kilku godzin, są różne gusta i różne potrzeby. Ci, którzy chcieli się pobujać i potańczyć, a także posłuchać, co gryzie współczesnych twórców hip hopu, mogli znaleźć coś dla siebie na dużej scenie.
Absolutnie nie czuję się kompetentna, by wypowiadać się na temat trójmiejskiej sceny hiphopowej ani oceniać wyboru, którego dokonał 1988, znany m.in. z działalności w ramach duetu Syny. Wpadłam na trzy pierwsze występy, podczas których ważne treści dość mocno zderzały się z bezkompromisową zabawą w najlepsze. Nie do końca był to mój klimat, co nie znaczy, że którykolwiek z nich był jednoznacznie dobry lub zły. Tu ocenę pozostawię fanom i znawcom tej estetyki.
Mniej spójnie i chyba ciekawiej było za to na podziemnej Scenie Magazyn, o oprawę której zadbali Jazxing. Niestety nie dotarłam na koncert otwarcia z racji innych bardzo przyjemnych zobowiązań (o nich TU), miałam za to przyjemność wysłuchać pulsującego popu o jazzowym zacięciu w wykonaniu grupy drewnofrom las i fuzji elektroniki z tymże gatunkiem w wykonaniu yans. Bardzo przyjemne chwile relaksu zapewnił pianista Roman Wróblewski, któremu towarzyszyli wiolonczelistka Weronika Kulpa i perkusista Luati Gonzales. Były to chwile, podczas których można było się wyciszyć i rozmarzyć, choć trudno było tego dokonać w dusznej sali.
Świetnie ta sala sprawdziła się za to podczas występu Izes, której koncert upłynął tak szybko, że pozostawił spory niedosyt i chęć na więcej. Artystka nie tylko świetnie zaśpiewała i zatańczyła, ale zbudowała bardzo spójne, niezwykle klimatyczne show ze świetnie dopasowanymi wizualizacjami. Towarzyszył jej gitarzysta, na saksofonie w ostatnim utworze zagrał natomiast Irek Wojtczak. Oglądanie i słuchanie tego występu było czystą przyjemnością, a i nie zabrakło miejsca na refleksję.
Ciąg dalszy muzycznych emocji już niedługo. Zobaczyć, jak wyglądało to z mojej skromnej perspektywy możecie poniżej.
SCENA GŁÓWNA
Skrubol & Jupijej
Barto Katt
Asthma
SCENA MAGAZYN
drewnofromlas
Roman Wróblewski Trio
i wersja czarno-biała
IZES
wersja czarno-biała
yans
Zdjęcia podpisane imieniem i nazwiskiem oraz nazwą strony, zamieszczone na tej stronie należą do autora i nie mogą być kopiowane w celach prywatnych ani komercyjnych. Nie wyrażam zgody na pobieranie pojedynczych zdjęć i publikację na portalach społecznościowych bez wcześniejszego ustalenia. Rozpowszechnianie zdjęć jest możliwe wyłącznie poprzez linki do tej strony.