Wszystko, co dobre, szybko się kończy - z taką refleksją opuszczałam mury Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego około 1 w nocy z soboty na niedzielę, po zakończeniu ostatniego koncertu w ramach Sea You Music Showcase. Po oszałamiającym i wzruszającym finale w wykonaniu Artificialice nie pozostało już nic innego, jak pozbierać rozczłonkowane na czynniki pierwsze emocje i udać się na zasłużony odpoczynek. Sobotnie koncerty raz jeszcze dobitnie pokazały, jak bogata i różnorodna jest trójmiejska scena muzyczna... ale może zacznijmy od początku.
Tym razem do Teatru Szekspirowskiego udałam się nieco wcześniej niż w poprzednich dniach, by posłuchać panelu na temat zmiany pokoleniowej w muzyce. Burzliwa, ponad półtoragodzinna dyskusja, którą prowadził Jarek Szubrycht i w której brali udział również Jarek Kowal z Soundrive, Alex Freiheit z Siksy, Alicja Sobstyl z Klawo i Artificialice oraz Krzysztof Grabowski z zespołu Dezerter przyniosła głęboką refleksję na temat nierównego traktowania w branży muzycznej i wciąż obecnej selekcji względem wieku, płci i pochodzenia, nierównych walk o szacunek i uznanie i tak konieczną pracę u podstaw wzajemnego zrozumienia artystów i osób odpowiedzialnych za dofinansowanie wszelkich projektów związanych ze sztuką. Wlała też jednak w serce dużo nadziei na to, że zmiany na lepsze następują i sztuka rozwija się nieustannie i kroczy własnym torem nie zważając na trendy i opinie, a nowe, dostępne powszechnie narzędzia komunikacji mogą być skuteczną nową formą przekazu ważnych treści.
Koncertową podróż między scenami rozpoczęłam od występu Nene Heroine. Ten doskonały zespół, łączący w swojej twórczości pejzażowość rocka progresywnego z jazzowymi improwizacjami zdecydowanie zasłużył na dużą scenę. W nabitej po brzegi, dusznej piwnicznej sali Sceny Magazyn zaprezentował się znakomicie, rozgrzewając publiczność do czerwoności. Zgadzało się wszystko - dopracowane brzmienie, klimat i warstwa wizualna. Nic w tym dziwnego - ten zespół tworzą artyści wszechstronni, których inspiracje sięgają licznych stylów - od popu, przez jazz, po klasykę. Członków Nene Heroine publiczność mogła podziwiać w sobotę na scenie aż trzykrotnie - stali się tego wieczoru sekcją rytmiczną dla rapera Szczyla (o czym nieco później), a także zaprezentowali na małej scenie swoje wakacyjne oblicze w ramach równie fantastycznego, popowego projektu Fellow B.
Jeśli już o popie mowa, to po 21.30 na Scenie Magazyn posłuchać można było go w wersji lo-fi w wykonaniu grupy Byty, z fantastycznym wokalem Kasi Siepki i gościnnym udziałem klawiszowca Szymona Burnosa. O warstwę instrumentalną zadbali też, jak zawsze niezawodni Sebastian Lipiński, Paweł Przyborowski i Wojtek Chroboczyński.Wielbiciele beatlesowskiej melodyjności i subtelnych gitar mogli znaleźć coś dla siebie po 20 na dużej scenie, gdzie ciepły klimat wakacyjnej beztroski zbudowali The Fruitcakes, pod wodzą Kuby Zwolana i Tomasza Ziętka.
O porcję jazzowo-elektronicznej fuzji zadbali jak zawsze fantastyczni Immortal Onion z Michałem Janem Ciesielskim, zaś o rockowo-elektroniczny lot w kosmos powracający z czwartą płytą w nowym składzie zespół Ampacity, który naprawdę mocno rozbujał publiczność.
Najliczniejsza publiczność stawiła się na koncercie Szczyla, któremu jak wspomniałam wyżej towarzyszyła bogata sekcja rytmiczna. Była to naprawdę ciekawa fuzja rapu i jazzu, choć wymagająca dopracowania. Fantastyczni muzycy nieco przyćmili rapera, który owszem, wizualnie skradł im show, ale niestety nie został nagłośniony na tyle wyraźnie, by zrozumieć, o czym opowiada. Przemieszczałam się na tym koncercie po całej sali w poszukiwaniu dogodnego miejsca zarówno na płycie jak i balkonach, niestety bezzskutecznie. Są za to różne zdjęcia z różnych perspektyw, które możecie obejrzeć pod artykułem.
Zdecydowanie najpełniej w pamięci po tegorocznej edycji pozostanie występ finałowy. Artificialice przeniosła koncept swojej EPki "Prisoners Of Expectations" na koncertową odsłonę w sposób niewyobrażalny i trudny do wyrażenia słowami. Fuzja gatunków, fenomenalny wokal Alicji, wtórująca jej wokalistka, pełen zespół i przesłanie niezwykle ważne i szczere - zgadzało się wszystko. Ten koncert poruszył mnie do głębi, wywołując wzruszenie tak silne, że trudno było mi chwytać chwile na zdjęciach. Był to potężny strzał pozytywnych myśli wprost w duszę, tak trafny i tak bezpośredni, że trudno było zebrać myśli. Emocje na dłoni i tak trafne oddanie ducha współczesnych czasów - o takim doświadczeniu marzyłam od dawna. Pięć lat temu podobnych emocji dostarczył koncert Son Lux w B90. Teraz historia zatoczyła koło za sprawą Artificialice. Jeśli jej jeszcze nie słyszeliście, warto nadrobić to czym prędzej.
Druga edycja Sea You Music Showcase była bardzo udana. Organizatorzy pięknie rozwinęli formułę zapoczątkowaną w roku ubiegłym, przynosząc ogrom emocji nie tylko koncertowych, ale też masę spotkań, pełnych cennej wiedzy warsztatów i refleksji podczas paneli dyskusyjnych. To ważne i bardzo potrzebne wydarzenie, którego bardzo brakowało na tutejszej scenie, traktowanej wciąż nieco po macoszemu w ogólnopolskim wydźwięku. Oby rozwijało się dalej i niosło wiele pozytywnych doświadczeń. Do zobaczenia za rok!
NENE HEROINE
THE FRUITCAKES
IMMORTAL ONION
BYTY
SZCZYL
AMPACITY
FELLOW B
ARTIFICIALICE
Zdjęcia podpisane imieniem i nazwiskiem oraz nazwą strony, zamieszczone na tej stronie należą do autora i nie mogą być kopiowane w celach prywatnych ani komercyjnych. Nie wyrażam zgody na pobieranie pojedynczych zdjęć i publikację na portalach społecznościowych bez wcześniejszego ustalenia. Rozpowszechnianie zdjęć jest możliwe wyłącznie poprzez linki do tej strony.
