Łzy wzruszenia, nieprawdopodobna intensywność doznań, bezkompromisowe dialogi ciszy i ciężaru i ważny przekaz - dokładnie tak wyglądał i brzmiał poniedziałkowy wieczór w Drizzly Grizzly, gdzie na swoim trzecim polskim koncercie zaprezentowali się Japończycy z Mono i holenderski GGGOLDDD. Tym razem bezapelacyjnie na pierwszym miejscu były emocje i to takie podane na dłoni w bardzo bezpośredniej formie. Wciąż trudno mi wyrazić słowami to, co wydarzyło się na scenie w gościnnych niedźwiedzich progach.
2 czerwca 2022 roku - dzień drugi Mystic Festivalu (pierwszy liczony jako Warm Up z pamiętnym trzygodzinnym występem Toma Warriora), Shrine Stage, zlokalizowana w klubie B90. Na scenę wkracza wokalistka w majestatycznej sukni i towarzyszący jej zespół. Rozlegają się mroczne, minimalistyczne dźwięki i jej głos - łamiący się ze wzruszenia, ale wciąż silny i zdecydowany, by opowiedzieć osobistą, traumatyczną historię, zawartą na płycie "This Shame Should Not Be Mine". To był niezwykły koncert, którego nie zapomnę chyba do końca życia - płakała Milena Eva, płakała publiczność wpatrzona i wsłuchana w zespół, nie mogąc opanować emocji, które dosłownie rozrywały wnętrze na strzępy. W poniedziałek w Drizzly Grizzly było już troszkę lżej, jakby łatwiej - czy dlatego, że ci, którzy przybyli na koncert GGGOLDDD podjęli świadomą decyzję czy też artystka oswoiła się z bardzo wymagającym materiałem. Prawdopodobnie obie wersje są prawdziwe.
Tym razem GGGOLDDD wystąpili we czwórkę. Przearanżowali trochę kompozycje, nadając im jeszcze więcej surowości i minimalistycznego charakteru. Do gitary i klawiszy, na których zagrał Thomas Sciarone dołączyły bas i elektroniczna perkusja. Brzmiało to wszystko krystalicznie i przestrzennie, a nad melodiami niósł się wyjątkowy wokal Mileny, która wczuła się w swoją rolę perfekcyjnie, nie tylko panując bezbłędnie nad emocjami, ale też przekuwając wzruszenie w olbrzymią siłę i pewność siebie. To wspaniała, bardzo zdolna, szczera i wyjątkowa dziewczyna, która odważnie dzieli się sztuką.
Zespół połączył kompozycje z osobistej płyty z utworami z poprzednich albumów, na czele z "He Is Not". Zabrzmiał też zupełnie nowy utwór, który ukaże się lada moment w serwisach streamingowych. Całość zwieńczyło "On You" wykonane solo przez Milenę, przy akompaniamencie klawiszy. Zagrali absolutnie porywająco i zdecydowanie za krótko - musieli zmieścić się w czterdziestu kilku minutach. Wykorzystali swój sceniczny czas maksymalnie - dostarczając muzyki najwyższej jakości, z pogranicza stylów, która porusza czułe struny i budzi najwyższy szacunek. Nikt nie łączy metalu z alternatywą i elektroniką tak, jak GGGOLDDD.
Nikt też nie buduje koncertowego napięcia tak doskonale jak Mono, którzy od lat są dowodem na to, że dobra i szczera muzyka zawsze obroni się na żywo. Nikt inny nie potrafi tak silnie i tak płynnie przechodzić od całkowitej, niemal sennej hipnozy do ogłuszającej kanonady i przeszywającego na wskroś mroku. Mono są w tej dziedzinie perfekcjonistami i taki też był ich koncert - wyważony i dopracowany pod każdym względem. Trafił do wnętrza i zasiał w nim ziarno niepokoju, a jednocześnie zachwycił precyzją, brzmieniem i warstwą emocjonalną .
Był to jeden z tych momentów, który podobnie jak występ Holendrów przeżywało się głęboko w środku. Wszystko się zgadzało. Dźwięki wprowadzały w trans, dodatkowo potęgowany przez zsynchronizowane ruchy muzyków. Artyści
stopniowo i konsekwentnie wczuwali się w klimat koncertu - gitarzyści
początkowo siedzieli, by na finał wstać z krzesełek i pokusić się nawet o
bezkompromisową grę na instrumencie ustami, co uczynił Takaakira "Taka" Goto. Nie musieli nic mówić, bo muzyka broniła się sama. Taka odezwał się dopiero na sam koniec, szczerze i zwięźle dziękując za wieloletnie wsparcie. Do Gdańska wrócili po dłuższej nieobecności - od wspólnej z Jo Quail i Arabrot wizyty w B90 minęły 4 lata, zaś od poprzedzającego ten występ koncertu u boku Alcest aż siedem.
Po tak silnej dawce emocji, jaką dostarczyli wrażliwym słuchaczom Mono i GGGOLDDD, nic już nie było takie, jak przedtem. Pozostaje tylko czekać na ponowne spotkanie z muzykami - oby szybkie.
GGGOLDDD
MONO
Zdjęcia podpisane imieniem i nazwiskiem oraz nazwą strony, zamieszczone na tej stronie należą do autora i nie mogą być kopiowane w celach prywatnych ani komercyjnych. Nie wyrażam zgody na pobieranie pojedynczych zdjęć i publikację na portalach społecznościowych bez wcześniejszego ustalenia. Rozpowszechnianie zdjęć jest możliwe wyłącznie poprzez linki do tej strony.