Lubicie niespodzianki? Ja bardzo, a szczególnie gdy docierają z rejonów zupełnie nieoczekiwanych, o których już dawno zdążyło się zapomnieć w natłoku codziennych zdarzeń, nowych odkryć i biegu przed siebie. Tak właśnie było z tą płytą. Nie czekałam na nią, ba jeszcze kilka tygodni temu zupełnie nie spodziewałam się, że będę miała szansę usłyszeć nowe nagrania Queens Of The Stone Age. Tymczasem ósmy album amerykańskiej grupy przyniósł mi ogrom uśmiechu i bardzo potrzebnej energii.
Kto powinien sięgnąć po ten album?
Jakie emocje wywołuje ten album?
Przede wszystkim to czysta radość słuchania. Zgrzyty, przestery, melodie i ten głos - nieco nawiedzony, tajemniczy i tak charakterystyczny, który świetnie opowiada nieco mroczne, ale wciągające historie. Fani czarnego humoru wiele razy uśmiechną się pod nosem wsłuchując się w tekstowe niuanse.
Co wyróżnia ten materiał na tle innych płyt?
To płyta, która pozornie nie wyróżnia się. Jest w niej coś uniwersalnego, co trafi zarówno do miłośników lżejszych jak i cięższych gitarowych brzmień. Przede wszystkim to wyraz szczerej radości ze wspólnej pracy w studiu. To album nieco surowy, przybrudzony, co dodaje mu autentyczności i wyrazistości.
W jakim stylu utrzymany jest ten album?
Queens Of The Stone Age robią swoje i grają we własnej lidze. To rock w pełnej krasie i w pełnym znaczeniu tego słowa - fuzja psychodelii, pustynnego stoner'owego brzmienia i uniwersalnej muzyki gitarowej, świetnie sprawdzającej się w radiu.
To muzyka, do której można tańczyć, przy której można się zrelaksować i która skłania do myślenia.
Gdy słyszę tę muzykę widzę…
...ludzi zmagających się z codziennością, ale silnych i gotowych iść do przodu, doświadczonych przez życie, ale wychodzących z opresji obronną ręką. Silnych psychicznie, odpierających troski czarnym humorem, który dodaje im energii.
Kiedy najlepiej słuchać tej płyty?
Tak, jak lubicie - to dźwięki, które świetnie sprawdzą się podczas jazdy samochodem, tej nieco szybszej, jak i tej przez miasto, najlepiej nocą. Równie dobrze brzmią w domowym zaciszu czy na spotkaniu z przyjaciółmi, oczywiście jeśli zależy wam, by posłuchać razem czegoś niebanalnego, a nie muzyki tła, która nie przeszkadza w pasjonujących rozmowach.
O czym jest ten album?
To dość bezpośredni i osobisty komentarz do współczesnej rzeczywistości, opatrzony czarnym humorem. Frustracja, ból, rozwalone życie prywatne - ostatnie lata nie były dla Josha Homme'a i QOTSA najłatwiejsze - członkowie zespołu byli trochę obok i obserwowali wydarzenia toczące się na świecie z dystansu. Nie mieli energii by nagrywać razem. Na szczęście pozbierali się i zaczęli działać, jak gdyby miało nie być jutra. Josh napisał szczere teksty, chyba najbardziej osobiste w karierze. Muzycy zawarli na płycie ważne przesłanie - walcz o każdy dzień, nie marnuj życia, bo nie wiadomo, co się wydarzy. Nie pozostało nam już nic innego, jak się uśmiechnąć, gdy dzieją się rzeczy, na które nie mamy już wpływu.
Dlaczego warto tego posłuchać?
Okazja, by skonfrontować brzmienie tej płyty na żywo już 30 lipca w Warszawie. Queens Of The Stone Age wystąpią na Torwarze! Na koncert zaprasza Alter Art, a bilety są na www.alterart.pl
85%
Posłuchaj płyty: Queens Of The Stone Age - In Times New Roman...