Znacie go z Ufomammut, gdzie śpiewa, gra na basie i na klawiszach. Urlo to fantastyczny muzyk, wszechstronny twórca i bardzo wrażliwy człowiek o pięknym wnętrzu. W ramach swojego solowego projektu, The Mon, dzieli się bardzo osobistymi dźwiękami i przemyśleniami. "Eye" to podróż wgłąb duszy, którą artysta odbył wraz z przyjaciółmi, wśród których znaleźli się między innymi muzycy Amenry, Neurosis i Subrosy. Przy okazji premiery tej płyty rozmawialiśmy o emocjach, o przyjaźni i o tym, jak bardzo inspirującą siłą do działania może się stać, a także o roli kotów w naszym życiu.
Między Uchem A Mózgiem: Jesteś introwertykiem czy raczej ekstrawertykiem?
Urlo: Myślę, że mam cechy obu tych osobowości. Generalnie jestem introwertykiem, ale mam też cechy ekstrawertyka, wszystko zależy od otaczających mnie ludzi i od sytuacji, w jakiej się znajduję. Myślę, że każdy z nas tak ma, że ujawniają się u niego różne cechy w zależności od okoliczności. Zdecydowanie preferuję jednak przebywanie w swoim własnym towarzystwie.
MUAM: Zapytałam Cię o to oczywiście w kontekście muzyki. Albumy Ufomammut zdają się ukazywać Twoją bardziej otwartą stronę (mam na myśli wyłącznie ekspresję emocji), natomiast projekt solowy to bardziej zwierciadło Twojej duszy i Twojego serca. Tak faktycznie jest?
Urlo: Myślę, że tak właśnie jest i odnosi się do tego, co powiedziałem przed chwilą. Ufomammut to nie tylko ja, to jeszcze dwóch moich przyjaciół, więc jest to część mnie i moich emocji. Dorastałem z tym projektem - ma już prawie 25 lat! Natomiast The Mon to wyłącznie ja i faktycznie jest to odzwierciedlenie mojego serca i duszy, to sposób na wyrażenie tych najbardziej osobistych emocji, które przelewam w muzykę.
MUAM: "Intymna, szczera i głęboka podróż wprost do wnętrza duszy wrażliwej osoby" - tak w jednym zdaniu zrecenzowałabym "Eye". Co o tym myślisz? Jak postrzegasz ten album na poziomie emocjonalnym?
Urlo: Gdy pisałem materiał na "Eye" starałem się zawrzeć w muzyce jak najwięcej siebie, ujawnić skrywane emocje, pragnąłem, by "Eye" był bardzo intymnym albumem. Oczywiście zawsze jestem też szczery i prawdziwy w swojej sztuce. Dziękuję Ci bardzo za te słowa.
MUAM: Czym jest dla Ciebie ten solowy projekt? Czy to okazja do eksperymentowania z innymi muzycznymi obszarami, niż te, które eksplorujesz w ramach Ufomammut, a może znacznie więcej?
Urlo: Zdecydowanie tak. Jak już wspomniałem, Ufomammut to nie tylko ja, więc jestem w stanie osiągnąć wolność artystyczną w pewnym zakresie. W ramach The Mon mogę robić wszystko, co mi się podoba, bo jest to konfrontacja z moim ja, z moimi uczuciami, emocjami, zarówno tym, co dobre, jak i tym, co złe. Mogę też swobodnie eksperymentować, nie tylko wykorzystując różne instrumenty, ale też bawiąc się strukturą utworów, sposobem śpiewania i gry. Tym, co sprawiło mi najwięcej radości i jest dla mnie powodem do dumy był udział moich przyjaciół w nagraniach. Sprawili, że kompozycje nabrały zupełnie nowego wymiaru, stały się czymś dotąd zupełnie niewyobrażalnym dla mnie. Było wspaniale.
MUAM: Na "Eye" skupiasz się na duchowym aspekcie człowieczeństwa, intymności, emocjach, zostawiasz odbiorcy przestrzeń do refleksji i przemyśleń. Czy to wyłącznie osobista opowieść, a może też historia z uniwersalnym przesłaniem?
Urlo: "Eye" to transmisja z podświadomości, to wyraz tego, co skrywamy głęboko w środku, sposób, w jaki widzimy świat - każdy z nas indywidualnie i po swojemu. To podróż do wnętrza samego siebie, w głąb naszego umysłu. Są tu osobiste historie, są emocje, są wibracje, a wszystko staje się przepływem energii, która pozwala się zatrzymać i poczuć to, co przynosi nam muzyka.
MUAM: Dzięki przestrzenności i otwartemu charakterowi muzyki i kompozycjom, które łączą się ze sobą w spójną opowieść ten album zdaje się być idealnym do długich spacerów na łonie natury. Co o tym myślisz?
Urlo: Hmm, myślę, że najlepiej słuchać tego materiału z zamkniętymi oczami. Zatem nie ma idealnego miejsca, gdzie najlepiej by się go słuchało. Kluczowe jest to, byśmy byli sami z własnymi myślami.
MUAM: "Eye" to drugi album The Mon, nieco inny niż poprzednik. Niesie ze sobą więcej światła, jest bardziej przestrzenny, jakby cieplejszy - oczywiście nadal jest to muzyka mroczna, nieco nostalgiczna, tajemnicza i w niektórych aspektach smutna. To krok ku innej muzycznej ścieżce, początek czegoś nowego, czegoś, czego dotąd nie robiłeś. Opowiesz mi więcej o tym, co zainspirowało Cię do pójścia w tę stronę i jaki będzie kolejny krok, który planujesz?
Urlo: Nie lubię się powtarzać i zawsze staram się próbować nowych rzeczy. Zawsze starałem się tak działać z Ufomammut, a także z Malleus, czyli naszym projektem artystycznym (tworzymy plakaty razem z Poią i Lu). Jest zbyt wiele powtarzalnych i schematycznych rzeczy w naszym codziennym życiu, więc staram się, by wprowadzać innowacje chociaż w sztuce.
Z "Eye" chciałem spróbować czegoś zupełnie innego i nie wiedziałem do końca jak to zrobić. Utwory rodziły się krok po kroku, najpierw były szkice, później budowałem powoli warstwy dźwiękowe i pomysły. Wiele wnieśli swoim udziałem goście - Steve Von Till dokonał magii w Confession, Sarah Pendleton stworzyła nieprawdopodobne pejzaże dźwiękowe przy pomocy skrzypiec, a Dave z White Hills dograł piękne przestrzenie gitarowe, które zmieniły charakter wielu utworów. Colin z Amenry tak pięknie zaśpiewał w To The Ones! Francesca zmieniła zupełnie oblicze utworu Secret, dodając swój wspaniały głos.
To dla mnie nowa ścieżka. Pracuję nad nową muzyką, próbuję nowych rozwiązań, robię coś, czego dotąd nie robiłem, szczególnie w kontekście wykorzystania swojego wokalu. Poszukuję.
MUAM: Nastrój i atmosfera są kluczem do zrozumienia tej płyty. Jest tu mrok i nostalgia, ale w kilku kompozycjach osiągasz też muzyczne niebo. Dobrym przykładem są utwory This Dark O Mine oraz The Manure Of Our Remains, które są prawdziwą dźwiękową rozkoszą i wyrazem najczystszego spokoju, a także świetną przestrzenią do dryfowania. Zgodzisz się z tą interpretacją?
Urlo: Zdecydowanie jest to mroczny album. Postrzegam Eye jako płytę w klimacie dark-folk-electronic. Silnie zagłębiłem się we własne wnętrze pisząc te utwory, czerpiąc z własnych uczuć i emocji oraz życiowych doświadczeń. Było to dla mnie doświadczenie bardzo oczyszczające, bardzo odżywcze dla duszy. Stanąłem twarzą w twarz z własnym bólem i mrokiem, którego doświadczam.
MUAM: Mam wrażenie, że pełnię i głębię bólu, o którym wspominasz osiągasz w To The Ones zaśpiewanym przez Colina z Amenry, który ma wyjątkowy talent do opisywania mrocznej strony ludzkiej egzystencji w najczystszej możliwej postaci. Czujesz, co mam na myśli?
Urlo: Współpracowałem z Colinem już nieco wcześniej, przy okazji EPki i utworów My Rotten Heart/Into Nothing, zaśpiewaliśmy do tej samej muzyki, na dwa różne sposoby, w dwóch podejściach. Jego głos jest wspaniały i niezwykle inspirujący. I faktycznie masz rację, ma czysty głos, jednocześnie bardzo głęboki i bardzo mroczny, co jest absolutnie wyjątkowe.
MUAM: Album bazuje na gitarze akustycznej i ścieżkach elektronicznych, ale jest tu też sporo elementów rodem z muzyki klasycznej, dzięki melodiom skrzypiec. Opowiesz mi trochę o współpracy z Sarah z Subrosy?
Urlo: Znam Sarah od wielu lat. Jesteśmy w kontakcie odkąd grała z Subrosą, poznaliśmy się chyba w 2015 roku w Salt Lake City, dzieliliśmy tam scenę. Zawsze podobał mi się jej sposób gry na skrzypcach i było dla mnie naturalnym zaproszenie Jej do wspólnej pracy nad "Eye". Gdy wysłała mi nagrania byłem pod ogromnym wrażeniem - zahipnotyzowała mnie. Zmieniła całkowicie oblicze moich zarysów utworów. Nadała tym kompozycjom magii, tworząc swego rodzaju płaszcz, który je otulił.
MUAM: To cudowne. Też jestem fanką Subrosy, podobnie jak post metalu. Szczerze cenię dokonania Colina i Steve'a Von Tilla. Powiedzmy, że zaznajomiłam się z ich wersją wydarzeń na temat waszej współpracy w związku z tą płytą i jak najbardziej podzielam ich opinię - jestem pełna podziwu dla waszej wspólnej pracy. Jak ta współpraca wyglądała z Twojej perspektywy? Skąd przyszedł pomysł? Trochę mi już opowiedziałeś, ale możemy jeszcze dopełnić ten temat.
Urlo: Marzyłem, by ten album był wyjątkowy, inny niż wszystko i zapadający silnie w pamięć, zarówno dla mnie osobiście, jak i fanów, którzy zawsze mnie wspierali. Zaprosiłem czworo przyjaciół, których podziwiam i bardzo cenię i poprosiłem, by zrobili z tym materiałem co będą chcieli. Wspaniale było się od nich uczyć i przekonać się, jak odbierają moją muzykę. Mam nadzieję, że na kolejną płytę uda mi się zaprosić kolejnych gości, bo taka współpraca jest zawsze bardzo inspirująca i pouczająca, szczególnie w kontekście tego, w jak odmienny sposób różne osoby postrzegają daną rzecz.
MUAM: Przeglądając Twój profil na platformie Bandcamp odnalazłam utwór Pupi z przepiękną okładką przedstawiającą czarnego kota, który wieńczy także ten album. To hołd dla Twojego ukochanego kociego przyjaciela. Rozumiem, co chciałeś przekazać. Bardzo wzruszył mnie ten utwór, bo jakiś czas temu także straciłam mojego czarnego futrzastego przyjaciela. Był wolnym kotem, ale czuję w głębi duszy, że bardzo dobrze się rozumieliśmy patrząc sobie w oczy i spotykając się regularnie. Co sprawiło, że postanowiłeś zamknąć albumową historię właśnie tym utworem?
Urlo: Pupi była jednym z wielu moich kocich przyjaciół. Odeszła dwa lata temu. Miała 18 lat i była zwierzęciem, które kochałem najsilniej w swoim życiu. Była moją przyjaciółką, młodszą siostrą i była zawsze przy mnie. Przez ostatnie dwa lata swojego życia żyła z dala ode mnie i bardzo za nią tęskniłem. W dniu swojej śmierci położyła główkę w mojej ręce - nie zapomnę tej chwili do końca życia. To było Jej podziękowanie. Jakby mówiła, że mieliśmy szczęście spotkać siebie wzajemnie w tym życiu i jest za to wdzięczna. Utwór skomponowałem dzień po jej śmierci i nagrałem go od razu, by upamiętnić tę chwilę. Czułem, że muszę coś dla Niej stworzyć. Ten utwór wieńczy album, bo odejście Pupi zakończyło jeden z ważnych etapów mojego życia.
MUAM: Czujesz niezwykle głęboką więź z kotami. To piękne i poruszające. Twoja wytwórnia nazywa się The Supernatural Cat Records. Koty to przepiękne, wspaniałe i niezwykle mądre stworzenia. Opowiesz więcej o swojej miłości do nich?
Urlo: Kocham koty. Dorastałem z nimi i przez większość mojego życia mi towarzyszą. Są wyjątkowe. Rządzą, decydują, czy chcą z Tobą być, czy Cię zaakceptują, czy nie. Nie są nigdy posłuszne, ale kiedy Cię kochają, kochają naprawdę szczerze. Obecnie żyję z małym psiakiem od pięciu lat. To totalnie inne doświadczenie, ale też mi się podoba.
MUAM: Album skłonił mnie do jeszcze jednej refleksji - warto przyjrzeć się wszelkim sprawom bliżej i bardziej dogłębnie, by dostrzec właściwy obrót spraw i zrozumieć, co się dzieje. Warto koncentrować się na tym, co naprawdę ważne - na miłości, relacji z bratnimi duszami, rodzinie, przyjaciołach, troszczyć się o naturę, dbać o osobistą równowagę psychiczną i starać się zrozumieć własne wnętrze. Jedynie w ten sposób będziemy w stanie żyć pełnią życia, stawać się lepszymi ludźmi i sprawić, że świat będzie miał szansę stać się lepszym miejscem dla nas wszystkim, w uniwersalnym sensie. To długi strumień mojej świadomości, ale tak właśnie czuję. Co o tym myślisz?
Urlo: Zgadzam się z Tobą całkowicie. Mamy jedno życie. Powinniśmy więc dążyć do tego, by zajmować się tym, co kochamy, szukać prawdziwej miłości, dbać o przyjaciół i pomagać sobie wzajemnie i ludziom dookoła nas, by żyło nam się lepiej i byśmy byli szczęśliwi. To bardzo trudne zadanie, bo żyjemy w porąbanym świecie, który z dnia na dzień staje się coraz gorszy. Dobrym startem, by coś zmienić jest bycie szczerym wobec samego siebie, podążanie za głosem serca i dbanie o szacunek dla innych istot. Natura może nas w tym względzie wiele nauczyć. Musimy po prostu poczuć tę potrzebę zmiany.
MUAM: Słyszałam, że pracujesz nad koncertowymi wersjami nowych kompozycji i szykujesz się do trasy. Powiesz coś więcej? Nie mogę się doczekać efektów tej pracy. Trzymam kciuki!
Urlo: Przygotowuję się do trasy z materiałem z Eye. Aranżuję utwory na gitarę, bas i dwa wzmacniacze. Mam nadzieję, że uda się pojechać w trasę po Europie, może pod koniec jesieni. Trzymajmy kciuki! Jeśli macie jakieś pomysły, gdzie mógłbym zagrać w Polsce, dajcie mi znać :)
"Eye" ukazał się 26 maja nakładem The Supernatural Cat Records. Znajdziecie go tu: https://themon.bandcamp.com/album/eye
ENGLISH VERSION
You mostly know him as a singer, bass and keyboard player in Ufomammut. Urlo is a fantastic musician, a creator with broad artistic horizons and a very sensitive person with a beautiful soul. Through the music by The Mon, his solo project, he shares very personal sounds and deep thoughts. "Eye" is a journey deep into artist's soul, on which he took with his friends, including musicians from Amenra, Neurosis and Subrosa. On the occasion of the premiere of this album, we talked about emotions, the friendship and how inspiring it can be, as well as the role of cats in our lives.
Między Uchem A Mózgiem: Are you an introvertic or extravertic person?
Urlo: I think I’m both things. Basically I’m introvertic, but I am also extravertic.
It depends on people and situations. I guess it’s the same for all of us, in different ways.
I surely love to stay by myself.
MUAM: I’m asking of course in the context of your new music. Ufomammut records seem to show your open side more (meaning expressing emotions), but the solo project seem to be a mirror of your soul and heart. What do you think?
Urlo: I think it’s true and it reflects what I said before. Ufomammut is not me alone, so it’s just a part of me. And I grew up with it (almost 25 years!). The Mon is just me, and yes, it’s a mirror of my soul and heart, it’s a way to bring out my emotions, transforming them in music.
MUAM: „Intimate, honest, deep journey straight into the soul of a sensitive person” – that’s how I’ll review „Eye” in one sentence. What do you think? How do you consider this new record on the emotional level?
Urlo: When I wrote EYE I tried to put myself in music, to bring my emotions to the outside, I wanted to do a very intimate record. And I always try to be honest, true. So, I thank You for the review You’ve done.
MUAM: What does this solo project mean to you? Is it the opportunity to experiment with different music niches than in Ufomammut or much more than this?
Urlo: It surely is. As I told before, Ufomammut is not only me, so I can reach a certain level of freedom. With The Mon I can do whatever I want, because I just face myself, my feelings, my emotions, good or bad that they could be. And I can experiment, not only with different instruments, but also structures, way of singing, of playing. What's more, the thing that made me more happy about with this album is the partecipation of some friends that transformed some songs in something I couldn’t even imagined. It’s been so great.
MUAM: On „Eye” you consider the spiritual side of a human, the intimacy, the feelings, a space to think, reflect. Is it a personal record or rather a story based on some thoughts, but with a universal message (I feel it’s both 😊 )?
Urlo: The EYE is our consciousness, what we keep inside and the way we can see the world in a different and personal way. It’s a journey in ourselves, a trip in the deeper parts of our mind. There are stories, there are just vibes, but everything is a flow creating a sort of cradle where we can stay and feel what the music brings to us.
MUAM: Due to the spacious and open character of the music and the compositions that match each other in a fluent way it’s an ideal record to listen to during a walk, among the nature – what do you think?
Urlo: I think the best way to listen to this record is closing our eyes. So, there isn’t a perfect place to listen to it, just ourselves.
MUAM: „Eye” is the 2nd album by The Mon, quite different than the first full release. It brings more light, it’s more spacious, somehow warmer, of course stil dark, somehow nostalgic, mysterious and even sad in some aspects. It’s a step into another path, a new one, a start of something new, something you’ve never did before. Could you tell more what made you step into this direction and what will be your next step musically?
Urlo: I don’t like to repeat things, I always try to find new paths. I’ve tried to do this with Ufomammut since the beginning, then with Malleus (that is the poster art collective I run with Poia and Lu). There are too many things we repeat everyday in the same way that I have to try to do new things in creation.
With EYE I wanted to do something different and I didn’t know how.
Songs came out little by little, first as skeletons, then they grew in layers of sounds and ideas.
The guests in the album added a lot to some songs, Steve Von Till did something magic in Confession, Sarah Pendleton created incredible soundscapes with her violin and Dave of White Hills did some textures with his guitar that changed the tracks a lot. Colin of Amenra sang so wonderfully in To The Ones! Secret became a different thing with Francesca adding her voice to mine.
It’s a new path for me. I’m working at new stuff, trying to experiment, doing what I haven’t done before, especially in the use of my voice, I’m searching a lot.
MUAM: The mood and atmosphere are the keys to understand this record. There’s darkness and nostalgia, but in some composition, you reach the musical heaven. A good examples of this are „This Dark O Mine” and „The Manure Of Our Remains”, which are a pure bliss, pure calmness and a good space to drift away. Do you agree?
Urlo: It’s a dark album indeed. I consider EYE a sort of Dark Folk Electronic record. I dig into myself a lot while writing the songs, searching into my feelings and in the events of my life. I tried to purge my soul through music, so I tried to face all my pain and darkness.
MUAM: On the other hand the deepest darkness is reached from my point of view in „To The Ones” sang by Colin from Amenra, who has a huge talent to express the dark side in the purest way. Do you feel what I mean?
Urlo: Colin and I already collaborated on a song that came out as an EP (My Rotten Heart/Into Nothing), we sang on the same music, in 2 different ways, with 2 different approaches. His voice is wonderful and so inspiring. And that's true, he has a pure voice, but it’s so deep and dark in a way that is unique.
MUAM: It all seem to be based on acoustic guitar and electronic paths but there are some classical elements too, thanks to the violin melodies. Could you tell more about the collaboration with Sarah from Subrosa?
Urlo: I know Sarah since a long time. We were in touch when she played with Subrosa and we met years ago (I think in 2015) in Salt Lake City, where we shared the stage. I’ve always loved the way she plays violin. And I thought I should have asked her to be a part of EYE. When she sent me the tracks I was mesmerized, they were changed completely. She added a magic musical carpet to the songs.
MUAM: That's wonderful. I'm a fan of Subrosa too, as well the post metal genre and truly appreciate the work of Colin from Amenra and Steve von Till. Let’s say that I’m familiar with their view of the story according to this album reading the press materials. They admire your work and I totally agree with them, I really admire this album too. But how does this collaboration looked like from your point of view? What did the idea come from?
Urlo: I wanted this album to be special, different and something to remember. For me and for the people that have always supported me. I invited 4 friends that I admire and respect and I asked them to do whatever they wanted. And it was amazing to learn from them, to see how they felt my music. I hope to have other guests for the next album, because it’s very instructive for creating new music to have a different way of seeing things.
MUAM: Looking through your bandcamp account I’ve found Pupi song with a great
cover with a black cat, which is also a closing track on the album. It’s
a memoir to your beloved cat friend and I deeply understand it It made
me cry because I also lost my black fured friend, in fact he was a free
cat, but I deeply feel we understood each other so well, looking deeply
into each other’s eyes.
What made you choose this composition as a closer for this album story?
Urlo: Pupi was the name (one of the many…) of my beloved cat that passed away 2 years ago. She was 18 and she was the animal I loved the most in my life. She was a friend, a little sister and she was always present for me. In the last 2 years of her life she lived away from me, so I missed her so much. The day she died she put her head in my hand and it was something that I’ll never forget. It was like a reciprocal thank You, like saying we’ve been lucky to meet each other in this life. The song came out the day after she died and I recorded it to remember her, I needed to create something for her. The song closes the album because the passing of Pupi closed a part of my life.
MUAM: You have a deep relationship with cats, your record label is called The Supernatural Cat Records. They are beautiful, extremely clever creatures. Could you tell more?
Urlo: I love cats. I grew up with cats and I had cats for the most of my life. They’re peculiar creatures and they rule, they decide if they want You or not. They never obey but when they love You they do it for real. Now I’m dealing with a little dog since 5 years. It’s a different thing, but I like it anyway.
MUAM: The album made me reflect on one more thing – it’s important to look closely to see things right and understand them. It’s important to concentrate on things that are really important – on love, on our soulmates, family and friends, on the care of nature, on the personal ballance and to understand our inner sides, – this is the only way to live our lives fully, become better people in an universal way and make the world a better place for everyone. It’s a long stream of consciousness, but I can’t help it. What do you think?
Urlo: I totally agree. We have one life. And we should try to do what we love, searching for love, friends and helping ourselves and the people around us to be happy. It’s very difficult, because we live in a crazy world that is getting worst every day more. Being honest with ourself, follow our path and try to respect everyone is a good start. Nature can teach us everything. We just need to feel it.
MUAM: I’ve heard that you’re working on the live versions of the album tracks and preparing for a tour. Could you tell more? In fact I can’t wait to hear this material live. Keep my fingers crossed!
Urlo: I’m preparing a live show to bring EYE on stage. I’m doing all with a guitar and a bass, two amps and a few fxs. I hope I will make it to bring EYE in Europe, maybe at the end of the fall. Yes, let’s keep fingers crossed and of course, if You have suggestions of places where I could play in Poland, just let me know:-)