poniedziałek, 3 lipca 2023

Nothing But Thieves - Dead Club City (30.06.2023)

Wokalny haczyk przykuwający uwagę, niebanalny głos, roztańczony rock i nieprawdopodobna chwytliwość, która powoduje, że nuci się melodię momentalnie - tak zaczyna się czwarty album Nothing But Thieves. I choć cały "Dead Club City" niesie znacznie więcej popowej balladowości, niż wspomniany "Welcome To The DCC", słucha się tej płyty świetnie. Nothing But Thieves udowadniają tu, że mają swój styl i są obecnie jednym z najciekawszych zespołów na szeroko pojętej scenie alternatywnej.

 


 

 

Jakie emocje wywołuje ten album?

Przede wszystkim niesie radość choćby z uwagi na fakt, że są jeszcze zespoły chcące grać pokręconą, nieoczywistą muzykę gitarową, której równie blisko do alternatywy, co do popu. do której świetnie się tańczy i której po prostu świetnie się słucha. 

To płyta, która sprawia, że ci, którzy nie boją się popu, choć na co dzień słuchają raczej cięższych brzmień, nie raz się uśmiechną, pokołyszą się czy potupią nóżką w rytm, a kto wie, może i przypomną sobie beztroskie czasy nastoletnie, gdy słuchali trochę innej muzyki...


Co wyróżnia ten materiał na tle innych płyt?

Zdecydowanie czynnikiem wyróżniającym jest tu wokal Conora Masona, który bawi się swoim głosem. Lubi śpiewać falsetem, ale też bez żadnego problemu wchodzi w niższe rejestry. Eksperymentuje, używając swojego śpiewu jak kolejnego instrumentu. 

Muzycy Nothing But Thieves grają zaś swoje - gdy chcą, brzmią jak rasowa gwiazda popu, a kiedy mają ochotę pokombinować, łączą bezkompromisowo rock z mocniejszą elektroniką jak w fantastycznym finałowym "Pop The Balloon". Lubią zmieniać tempo i po prostu pisać niebanalne piosenki. Umieją to robić bezbłędnie.


W jakim stylu utrzymany jest ten album?

 Nothing But Thieves bawią się muzyką - podobnie jak Muse, łączą style i budują z różnych inspiracji coś własnego, niepodrabialnego. Tworzą nową jakość. 

 


 


Gdy słyszę tę muzykę widzę…

tłum tańczących ludzi, cieszących się życiem i czerpiących garściami z szansy, którą otrzymali

muzyków otwartych na to, co nowe, nieoczywiste i eksperymentujących z formą


Kiedy najlepiej słuchać tej płyty?

Jest w tych dźwiękach powiew wakacji, letniej lekkości i coś niezobowiązującego. Świetnie brzmi w słoneczny dzień, ale równie dobrze po zmroku. Wtedy odsłania swoją mroczniejszą stronę - wokale brzmią bardziej tajemniczo, nieco niepokojąco, a na pierwszy plan wyłaniają się te gitarowe, mroczniejsze smaczki jak lekko nawiedzona solówka w "Members Only" czy wspomniany już finał płyty. Krótko pisząc jest tu coś miłego w zasadzie dla każdego.


O czym jest ten album?

Miasto umarłych klubów? Miasto, w którym nic się nie dzieje? Zamiera życie, zamierają przyjaźnie? Nie ma nic, co mogłoby przyciągnąć młodych ludzi i sprawić, że tu zostaną i będą chcieli się rozwijać? Sama ponad dekadę temu z takiego miasta uciekłam... 

Nothing But Thieves chcą coś zmienić, uratować. Otwierają tym albumem gigantyczny klub o powierzchni miasta, przez który przewijają się różne charyzmatyczne postaci. Jedenaście kolejnych rozdziałów jest metaforą współczesności, która chwilami może być postrzegana jako totalnie kosmiczna, odjechana, dla wybranych. Tematy, które poruszane są na płycie to poczucie jedności, strach przed starzeniem się, a także życie w sieci - wszechobecność reklam, poczucie wyobcowania, polaryzacja. Nie brakuje tez odniesień politycznych i komentarza na temat współczesnego rynku muzycznego. Do tego klubu mają wstęp tylko jego członkowie - to też w pewnym sensie znak czasu. To co, przyłączycie się?

 


Dlaczego warto tego posłuchać?

To nowoczesna, wielowarstwowa muzyka, która spodoba się otwartym słuchaczom nie definiującym swojego gustu poprzez przynależność do danego gatunku. Rock? Pop? Elektronika? Funk? Hip Hop? Nieważne co to jest, liczy się to, że jest dobre, że intryguje, skłania do refleksji, przynosi radość i daje kopa. Ta płyta ma to wszystko i to chyba jej największa siła. 

 

85% 

Posłuchaj płyty: Nothing But Thieves - Dead Club City 

 

Nagrań z tej płyty na żywo mogli posłuchać już uczestnicy tegorocznej edycji Open'er Festival. Nie było was? Nic straconego! Nothing But Thieves ruszą jesienią w potężną trasę promującą tę płytę. Raz jeszcze zawitają do Polski, by zagrać na nowym festiwalu, Inside Seaside w Gdańsku. Szczegóły tu: 

https://www.miedzyuchemamozgiem.pl/2023/07/inside-seaside-bedzie-nowy-festiwal-w.html