Czego się boisz? Tego, czego nie znasz? A może tego, że stracisz to, na czym tak bardzo ci zależy? A może jeszcze czegoś innego? Strach to jedno z najpowszechniejszych i jedno z najczęściej towarzyszących nam uczuć, a ten przed nieznanym towarzyszy nam praktycznie od początku naszego istnienia, gdy przychodzimy na świat i z płaczem i przerażeniem opuszczamy dotychczasową strefę komfortu. Później lęk ten powraca pod różnymi postaciami na praktycznie każdym etapie życia. Próbujemy się z nim mierzyć, pokonywać go, oswajać nasze traumy, koszmary.
Jesteśmy ludźmi i definiują nas emocje, uczucia. To, co przeżywamy stanowi nieodłączny element naszego człowieczeństwa. Jesteśmy w pewien sposób "wrażliwi" na zmiany i każdą z nich na swój sposób przepracowujemy. W ostatnich miesiącach, a nawet latach nie pozostaje dla wielu z nas obojętny gwałtowny rozwój technologii, a wraz z nim szeroko pojętej sztucznej inteligencji. Co jeśli przejmie kontrolę? Czy pozbawi nas tego, co czyni nas ludźmi? Czy człowiek przestanie się liczyć? W jakim kierunku zmierza świat?
Właśnie o tym przepracowywaniu zmian, niepokojów, traum opowiada "AFR AI D", nowy solowy album Mariusza Dudy. To elektroniczna podróż, dla której punktem wyjścia jest zagadnienie sztucznej inteligencji. Przyjrzyjmy się płycie zatem nieco bliżej - fabularnie i muzycznie.
MIERZĄC SIĘ Z NIEZNANYM
Historia, opowieść zbudowana z ośmiu rozdziałów, pasujących do siebie i łączących się we wspólną całość - Mariusz Duda uwielbia kreować nowe muzyczne światy i snuć na ich bazie opowieści, w których zwraca uwagę na ważne zagadnienia. Tym razem sięga po temat szczególny, bo stanowiący wyznacznik nadchodzących, a właściwie trwających już zmian, które będą miały niebagatelny wpływ na nasze życie. Sztuczna inteligencja wielu z nas jawi się jako obcy twór, który przejmuje nad nami kontrolę. Jednak nie do końca tak jest. Została zbudowana przez człowieka i jest przez ludzi kształtowana. Jak?
Sztuczną inteligencją możemy określić systemy maszyn, które uczą się określonych zachowań na bazie danych, które wprowadzamy do sieci, regularnie korzystając z Internetu. Jesteśmy więc odpowiedzialni za kierunek, w jakim się rozwija, wprowadzając określone poglądy, przekonania, przemyślenia. Maszyny segregują, grupują, klasyfikują dane i wyciągają na ich podstawie wnioski, tworzą wzory, czyli algorytmy zachowań, powiązań, które na bieżąco rozwijają się i doprecyzowują na podstawie wprowadzanych materiałów. Wybierając określone dane na podstawie określonych preferencji użytkownika dopasowują konkretne propozycje, podsuwają pomysły, co obserwujemy np w postaci personalizowanych reklam na stronach internetowych i portalach społecznościowych, nakłaniając nas do zakupów konkretnych rzeczy, podpowiadając dane wydarzenia, pokazując wpisy zgodne z naszym światopoglądem, a czasem też dla kontrastu totalnie skrajne. Wszystko po to, by wywołać emocje i spowodować, że stracimy kolejne cenne minuty na korzystaniu z telefonu i przewijaniu różnych rzeczy zamiast zrobić coś konstruktywnego, by sprawić, że dana gigantyczna korporacja zarobi i uzależni nas od korzystania ze swoich produktów. Sztuczna inteligencja jest więc już w naszym życiu obecna na stałe i nie zawsze jesteśmy tego świadomi.
GDZIE PODZIAŁA SIĘ PRAWDA?
Dlaczego piszę o tym wszystkim? Bo ta płyta skłoniła mnie właśnie do takiej refleksji. Jest się czego bać, bo dając się pochłonąć technologiom tracimy to, co najcenniejsze - siebie samych, a przede wszystkim zdolność logicznego myślenia i trzeźwego spojrzenia na świat. Zrozumienia. Wyciągania wniosków i świadomego działania.
Czy zastanawialiście się kiedyś, czy to, co widzicie w sieci jest prawdą? A może to tylko zbiór danych dopasowany do waszych preferencji? Czy wiadomości przekazywane przez różne źródła są weryfikowane przez kogokolwiek? A może to tylko wykreowane fake newsy? Czy osoby, z którymi macie kontakt poprzez sieć portali społecznościowych faktycznie istnieją? A może to boty? Czy zdjęcia, które dodają wasi znajomi są prawdziwe, a może podkręcone przez filtry po to, by ukryć niedoskonałości? Czy dążymy do tego, by stworzyć coś perfekcyjnego, idealnego, pozbawionego skaz, a tym samym tego, co definiuje nas jako ludzi - jednostki niedoskonałe, ale będące sobą, szczere? Jasne, są też osoby fałszywe, które wolą udawać kogoś innego i dopasowywać się do czegokolwiek zamiast mieć własne zdanie i własną tożsamość, ale to już zupełnie inna kwestia.
A jak to jest z muzyką? Czy ta, która powstaje w ostatnich latach jest szczera? W wielu produkcjach dominuje autotune - program, przy pomocy którego można dowolnie zmieniać głos, osiągając niemożliwe fizycznie barwy, rejestry. Kto używa tych narzędzi świadomie, kreatywnie, tworząc nową jakość, a kto tylko maskuje brak własnych umiejętności i próbuje się wybić pomimo braku talentu, predyspozycji i pomysłów? Jak to w końcu jest?
MECHANICZNA ELEKTRONIKA CZY ŚWIADOME KSZTAŁTOWANIE BRZMIENIA?
Najbardziej "niepewną" muzyczną materią wydaje się być muzyka elektroniczna, którą nieodparcie kojarzy się z czymś mechanicznym. Nie zawsze jednak tak jest - wielu twórców pisze, nagrywa i produkuje ją w pełni świadomie, na bazie nagrań terenowych, komponując intrygujące, autorskie, wciągające muzyczne pejzaże i pasjonujące opowieści. Z drugiej strony przy pomocy odpowiednich programów można już teraz wygenerować partię dowolnego instrumentu i dowolny motyw wokalny. Wszystko zależy tu od kreatywności twórcy.
Mariusz Duda na tej płycie korzysta z dobrodziejstw cywilizacji, bawiąc się różnymi klawiszowymi motywami i przesterowując wokale, a jednocześnie czerpie z przeszłości - inspiruje się grami komputerowymi oraz twórczością Tangerine Dream, Vangelisa czy Jeana Michela Jarre'a, artystów, którzy zawsze byli dla niego ważni. Tak naprawdę jedynym aspektem, w którym została wykorzystana w pełni sztuczna inteligencja jest okładka albumu, którą z jej pomocą zaprojektował Hajo Müller. Artysta wspomniał o tym na spotkaniu autorskim w Gdyni.
Na płycie znajdziecie też w pełni "ludzki" pierwiastek - gitarowe solówki, które zagrał znany z Lion Shepherd przyjaciel Mariusza, Mateusz Owczarek. Na klawiszach zagrał zaś sam pomysłodawca albumu, który zarejestrował wszystkie partie oraz wokale w domowym zaciszu, a w produkcji i miksach pomogli mu przyjaciele, Marta i Robert Srzedniccy z Serakos Studio.
NIC NIE ZASTĄPI SZCZEREJ ROZMOWY
Jak sam przyznał na spotkaniu promocyjnym na tej płycie Mariusz Duda jest w pełni sobą. Odnalazł tę iskrę, której poszukiwał przy okazji poprzednich albumów wydanych w ramach "lockdownowej" trylogii i stworzył opowieść dokładnie tak, jak chciał. To historia, która odzwierciedla jego wnętrze, w ramach której przepracowuje własne traumy, własne lęki. To płyta, której bardzo potrzebował, która ma dla niego wymiar niemal terapeutyczny, a zarazem uniwersalna porcja muzyki, która może stać się przyjacielem w trudnych chwilach, która może pomóc wyciszyć się, zebrać myśli i uświadomić sobie, co jest ważne i co tracimy, gdy stawiamy na coś innego.
Ta minimalistyczna muzyka ma w sobie piękne przesłanie - wzywa, by nie stracić poczucia sensu i tego, co sprawia, że możemy czuć się sobą. Motywuje do działania, by dbać o to, co najważniejsze - o zdrowie, o drugiego człowieka, by postawić na szczery, bezpośredni kontakt. Nic bowiem nie zastąpi spotkania, dialogu, wymiany zdań z drugą osobą. To najbardziej szczera i najbardziej potrzebna forma kontaktu, która faktycznie rozwija, która sprawia, że żyjemy pełnią życia.
Sztuczna inteligencja jest zagrożeniem, ale tylko wtedy, gdy damy się jej opanować i nie będziemy z niej korzystać świadomie. Jeśli podejdziemy do tematu z dystansem i czujnością, oswoimy go.
Posłuchaj płyty: Mariusz Duda - AFR AI D
A jeśli już o bezpośrednim kontakcie mowa, była ku temu okazja na spotkaniach autorskich. Tak było w Gdyni, gdzie gościnnie pojawił się fotograf Oskar Szramka.