poniedziałek, 13 listopada 2023

Red Painted Red: Jesteśmy z natury nieśmiali i trudno nam opowiadać o sobie

Co dzieje się, gdy porozmawiać mają dwa wycofane charaktery, dwie osoby, które nie znoszą autopromocji, są skromne i w swoich działaniach upublicznionych w sieci skupiają się wyłącznie na pracy? Oczywiście wywiązuje się ciekawa rozmowa, skupiona na tym, co istotne, cenne, ciekawe.

Skupmy się więc na konkretach - Red Painted Red wydali niedawno nowy, świetny album w rodzimej wytwórni Zoharum Records. Porozmawiałam o "That Was The Reason Why" z Simonem, 1/2 duetu, który tworzy ze swoją życiową partnerką Yew. To propozycja dla miłośników muzyki eksperymentalnej, którzy nie stronią od melodii, ciekawych gatunkowych połączeń i niejednoznaczności.




 

Między Uchem A Mózgiem: Mam wrażenie, że w pierwszym z albumowych utworów imitujesz dźwięk telefonu. Czy właśnie to przychodzi ci do głowy jako pierwsze, gdy myślisz o życiu w dwudziestym pierwszym wieku? Telefon? Osoba uzależniona od telefonu komórkowego? Właśnie do takiej refleksji skłonił mnie odsłuch tego utworu...

Simon Carroll: "Human Condition" to opowieść o napadzie nieznanej osoby na protagonistę. Ten "telefoniczny" dźwięk to tak naprawdę kod Morse'a. Wykorzystałem generator kodu Morse'a i sekwencja, którą słyszysz to ciąg znaków odpowiadający wołaniu o pomoc i napływowi przemyśleń w chwili napadu. Kod jest pocięty i ułożony przypadkowymi sekwencjami, co obrazuje natłok myśli.


MUAM: Okej, czyli to jednak trochę inna historia, ale jakby się tak zastanowić, bo równie przerażająca...  "That Was The Reason Why" jest mroczny i tajemniczy, ale to też bardzo chwytliwa płyta, której słuchanie przynosi dużo radości. To podróż - trochę eksperymentalna, a jednocześnie melodyjna, tak trochę pomiędzy światłem i ciemnością. Można postrzegać ją jako ścieżkę dźwiękową ludzkiego życia, taką metaforę codziennych zmagań?

Simon: Nie myśleliśmy nigdy o albumie jako metaforze życia. Brzmi to wspaniale, bardzo hojnie i znacznie przekracza nasze moce intelektualne. Zostawimy może filozoficzne i egzystencjalne rozważania bardziej wykwalifikowanym osobom. Tkwiąc w cieniu, spoglądamy jednak z dystansem na blaski i cienie życia codziennego, doceniając to, co się dzieje, a jednocześnie bojąc się. Muzycznie ciągnie nas bardzo do harmonii, melodii i kontrapunktów. Uwielbiamy eksperymenty i tak zwane nagrania terenowe, tropy i motywy. Wszystko to tworzy połączenie pełne sprzeczności i różnych odniesień.

 

MUAM: Rozumiem i zgadzam się. Nie miałam na myśli takiej czystej metafory życia, ale wykorzystanie historii na albumie do opowiedzenia o takich uniwersalnych zmaganiach z codziennością. To zdecydowanie udało wam się osiągnąć, bo poruszacie ważne zagadnienia w swoich utworach, odnosząc się do ludzkiej duszy, do wewnętrznej walki, poszukiwania własnej tożsamości, pragnienia szacunku, miłości, troski. Wyrażacie także głęboki szacunek wobec natury. O czym jest ta płyta?

Simon: Tu jest kilka tematów, także te, o których już wspomniałaś. Esencja tej opowieści jest jednak stosunkowo prosta - to historia osoby śledzonej, brutalnie napadniętej, doświadczającej interwencji medycznej, pochylającej się nad własnym życiem, doświadczającej odrodzenia, odżywającej na nowo. Wykorzystujemy ją jako pomost, by opowiedzieć o blaskach i cieniach ludzkich doświadczeń.

Zamieściliśmy tu też sporo odniesień do brytyjskiej popkultury - efemeryczne wiadomości i raporty polityczne, dziwne/złowieszcze programy telewizyjne dla dzieci, niezwykle bezczelne rządowe filmy.propagandowe itp.  Gdy doświadczy się tego wszystkiego w dzieciństwie, ma to ogromny wpływ na funkcjonowanie w dorosłym życiu - zarówno na poziomie wewnętrznym, jak i w relacjach międzyludzkich. 

Ten materiał można postrzegać jako koncept album (choć to bardzo hojnie brzmi). To opowieść z powracającymi zagadnieniami, zaprojektowana do słuchania w całości, choć te najistotniejsze punkty nie są tu jakoś poukładane w kolejności. Tak to czujemy, ale oczywiście każda dowolna i własna interpretacja jest mile widziana!




MUAM: Tak powinno być z muzyką, że powinna skłaniać do refleksji i osobistej interpretacji każdego odbiorcę. Na okładce albumu są owady. Czy to w pewnym sensie metafora ludzkości i cech człowieka, jeśli spojrzymy na niektóre cechy, które mają wybrane grupy owadów? Co was zainspirowało, by właśnie taką okładkę wybrać?

Simon: Te owady namalował rosyjski ilustrator Vladimir Konashevich. Pochodzą z książki dla dzieci. Yew pisze często teksty, starając się spojrzeć oczami dziecka albo niedojrzałego dorosłego, więc wpasowały się klimatem do naszego muzycznego świata - są niewinne i wymowne - tak, te żuki w butach i kapeluszach to taki haczyk. 


MUAM: Wydaliście tę płytę w polskiej niezależnej wytwórni Zoharum Records. Co was łączy z Polską, co przychodzi wam do głowy, gdy myślicie o Polsce?

Simon: Po pierwsze chciałbym podziękować Zoharum za wspólną pracę. Ten album wymyka się nieco estetyce, w której się poruszają na co dzień i nie ma prawdopodobnie komercyjnego przełożenia na ich działalność. Nie nagrywaliśmy muzyki przez bardzo długi czas i ta możliwość pracy z nimi to dla nas ogromny zaszczyt. 

Nigdy nie byłem w Polsce, więc niestety moje przemyślenia na temat tego kraju są ograniczone do tego, co czytam i co dociera do mnie z różnych źródeł. Mam bardzo pozytywne odczucia, gdy myślę o Polsce. Jako pierwsze przychodzą mi do głowy dwa nazwiska - Penderecki i Kazimierz Deyna (grał dla Manchesteru City jakieś 40 lat temu)!


MUAM: Bardzo ciekawa perspektywa :) i miło mi bardzo, że masz pozytywne odczucia. A jakie emocje towarzyszyły nagraniom "That Was The Reason Why"? Mam tu na myśli pracę w studiu, bo płyta brzmi bardzo szczerze i naturalnie. Z tego, co znalazłam (popraw mnie jeśli się  mylę), to wasz czwarty album, wydany po całkiem długiej przerwie. Co działo się w tak zwanym międzyczasie?


Simon: Od naszej poprzedniej płyty (którą wydał inny polski wydawca niezależny, Wrotycz) minęło 7-8 lat. Nigdy nie byliśmy specjalnie wydajni w wydawaniu muzyki - zarówno w przypadku Red Painted Red jak i Mantry zajmowało nam to zwykle z 3-4 lata. Tym razem pobiliśmy rekord!

Do opóźnienia przyczyniła się też nasza sytuacja w kraju w ostatnich latach. Zarówno Yew jak i ja (jesteśmy partnerami i jedynymi członkami zespołu) w ostatnich latach opiekowaliśmy się rodzicami, którzy są już w podeszłym wieku i nie są zdolni do samodzielnego funkcjonowania. Nie pomógł też czas pandemii. Co więcej, Yew uczy w szkole specjalnej, ja natomiast pracuję z wrażliwymi dorosłymi, więc to wszystko pochłonęło nasz czas i nie był to dobry okres na nowe nagrania.

Poza tym staramy się muzycznie nie powtarzać swoich pomysłów na kolejnych płytach, pisząc wciąż tę samą piosenkę. Takie podejście i chęć stworzenia za każdym razem czegoś wyjątkowego, unikalnego zdecydowanie nie pomaga w wydajności!  



MUAM: Tak, to prawda. Jesteście bardzo tajemniczym zespołem - ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje na wasz temat. Bardzo doceniam tę chęć zachowania prywatności, szczególnie w dobie mediów społecznościowych i przytłaczającej ilości informacji, w większości totalnie niepotrzebnej autopromocji i reklam. Zatem jaka jest historia waszego zespołu?

Simon: Jesteśmy z natury nieśmiali i trudno nam opowiadać o sobie. Jesteśmy tragiczni w autopromocji, nie mamy siły i czasu, by walczyć o uwagę mediów i muzycznych portali, których są setki i rywalizować z miliardem innych artystów. Przegralibyśmy z kretesem. Z drugiej strony jednak myślę, że lubimy tę anonimowość i dostajemy kopa, gdy ludzie odkryją nasz muzyczny świat :)

Na przełomie XX i XXI wieku mieliśmy zespół, który nazywał się Mantra, w ramach którego wydaliśmy kilka płyt. Trzeciej płyty nigdy nie ukończyliśmy (kilka tych utworów w nowej wersji opublikowaliśmy w ramach Red Painted Red na naszych pierwszych wydawnictwach). W 2000 roku urodziło nam się dziecko, a do tego przy obowiązkach regularnej pracy zarobkowej musieliśmy się trochę wycofać z muzyki. Red Painted Red wydał w latach 2007-2010 3 EPki, a później dwie płyty "I Am Nothing" oraz "Hey Dum Dum". 

 

MUAM: A teraz jeszcze ten piękny nowy album, którego serdecznie wam gratuluję. Tak się zastanawiałam czemu ten czerwony kolor jest dla was tak ważny? Jasne, jest bardzo mocny, odważny, może być postrzegany też jako agresywny....

Simon: Tak, mniej więcej o to nam chodziło. Nazwa naszego zespołu odnosi się też do naszego poprzedniego projektu. "Red Painted Red" to tytuł utworu z "Painted Red" - pierwszego albumu grupy Mantra.



MUAM: Czyli chodziło wam o to, by podkreślić ciągłość w waszej twórczości. To mam jeszcze jedno pytanie na finał. Jakie macie plany po wydaniu płyty? Planujecie jakieś koncerty, czy raczej skupiacie się wyłącznie na działalności studyjnej?

Simon: Red Painted Red miał być z założenia projektem studyjnym, ale zagraliśmy na przestrzeni lat kilka koncertów. Zaczęliśmy pracę nad nowym materiałem i mamy też trochę więcej czasu by pomyśleć nad występami i zaplanować to, jak mogłyby wyglądać na żywo. Mamy nadzieję w przyszłym roku ruszyć z koncertami z większą regularnością.



MUAM: Fajnie! Czekam w takim razie na wieści, jednocześnie dziękując za ten czas :) 

 

Albumu "That Was The Reason Why" możecie posłuchać tu: 

https://redpaintedred.bandcamp.com/album/that-was-the-reason-why



ENGLISH VERSION

What happens when two modest, withdrawn characters, two people who are not comfortable with autopromotion and concentrate on their work want to talk? Of course, an interesting conversation occurs, concentrated on the important, valuable, interesting issues.

Let's concentrate on concretes then - a British duo, Red Painted Red have released a great new album in a Polish independent label, Zoharum Records. The story behind "That Was The Reason Why"was a great opportunity to talk with Simon, a half of the band, which he created with his partner Yew. This records is strongly recommended for experimental music fans, but with a twist o melody, multi-genre inspirations and a bit of mystery.


Między Uchem A Mózgiem: You’re somehow imitating the sound of the phone in the first  song from the album. Is this what comes to your mind in the first place when you think of 21st century? A phone? a person addicted to a mobile phone? that’s what i thought in fact while thinking deeply about the times we live in. That's what I thought while listening to this song...

Simon Carroll: "Human Condition (the first song) is about an assault from an unknown person on the protaganist in the tale of 'That Was The Reason Why'. The 'phone' sound is actually morse code . I used a morse code generator app and the code you hear is a number of self thoughts and pleas for help as the assault engages. The code is 'cut up' and placed in an aleotoric kind of way.

 

MUAM: All right, so it's a different story, but simultaneously frightening one. This album is dark, mysterious, but also catchy. It brings the listener so much fun. It’s a journey, somehow experimental, simultaneously so melodic, somewhere in between the light and the darkness. Is this a kind of soundtrack for a life, a metaphor of our daily struggle? 

Simon: I don't think we ever thought of the album as a metafor for life. That sounds very grand, well above our intellectual powers :) We'll leave the philosophical and extistentialist arguements to better qualified people. We do tend however find ourselves looking in from the shadows, appreciating and fearing the light and dark of everyday life. 

Musically, we and particuarly Yew are drawn to harmony, melody, and counterpoint. Contradictorily we are attracted to experimentation, and so called leftfield musical tropes and motifs. It is a mix that is hopefully full of contradictions and juxtapositions.


MUAM: I understand and agree. I did not mean a clear metaphor, but a kind of using the album story to tell people about universal things like daily struggle. This is definitely the thing you've managed to achieve, because you consider interesting as well as important issues in your music. You refer to our souls and inner struggle, searching for identity, being ourselves, longing for the respect, love and care, but also showing the deep respect for nature. So what’s this album about?

Simon:  Yeah, it's got a few themes, and as you mention those ideas above are certainly part of it. But in essence, boiling it down, it's a simple story of a person being followed, violently assaulted, the experience of undergoing medical intervention, reflections of life, and rebirth and reunion. the negatives and positives of life's experiences.

Added to this are numerous references to British 'popular' culture (ephemeral news and political reports, odd/sinister children's TV shows, incredibly blunt government public information filsm etc.) of our childhood and its detrimental affect on us as adults. being within and outside.     

I suppose the album could be seen as somewhat of a concept album (that sounds very grand!!), it is a story with recurring themes. it was certainly produced to be listened to as a whole thing. Although playfully the songs are not in sequential order. That is what we think the album is about but of course other interpretations are most welcome.


 

MUAM: That's how the music should be considered - as one making people think, reflect and have your own interpretation.  There are insects on the album cover. is this a kind of metaphor for humanity? Some characteristics that particular insects have seem to refer to human features.  Where did the idea come from?

Simon: The insects are by russian illustrist Vladimir Konashevich. They are from a children's book. Often Yew's lyrics are from the eyes of a child or an immature adult so it seemed a good fit for the album. When we saw the illustarations we thought that looks a great place/world to be part of. innocent and otherwordly. And yes the beetles wearing boots and top hats was a clincher.


MUAM: You’ve released the new album in a Polish independent label, Zoharum Records. What else come to your mind when you think of Poland?

Simon:  Iwould like to thank Zoharum for working with us. the album probably sits somewhere outside their usual perceived genres and probably has no commercial value to them.Wwe had been away from making music for such a long time it was gratifying that we were able to release our work with them.  I've never visited Poland, so unfortunately my thoughts of Poland are limited to what i read and am fed from other sources. My experiences have been positive. When i think of  Poland however......Penderecki and Kazimierz Deyna (he played football for Manchester City in the UK 40+ years ago) are the first things that come to mind!!!


MUAM: That's an interesting perspective :) and I'm glad that you have positive feelings about my country.  And how did you feel recording this album? I mean the atmosphere in the studio of course. It all sounds so natural and honest. As i’ve seen it’s your fourth album, released after quite a long break. Correct me please if I’m wrong. What’s happened before, in the meantime between the third and this album?

Simon: Yes it has been 7/8 years since our last album that was also released on another wonderful Polish label 'Wrotycz'. We have never been that prolific in recording and releasing music. On average both with Red Painted Red and our former band 'Mantra' it is usually 3/4 years between each release. This time we have broken our record!!!

The delay with the album wasn't helped by domestic issues over the past years. Both myself and Yew (we are partners and only members of Red Painted Red) had a tough couple of years caring for elderly, infirm parents (we are of that age). also covid was a difficult time. Yew teaches at a 'special needs' school, and I work with vulnerable adults, so like many others it was an all encompassing period.Also we try not to repeat ourselves musically, writing the same song over and over again. this with our 'ocd-like' desire to make each musical measure/or part unique to itself in a song doesn't help with efficiency.

 

 

MUAM: Yeah, that’s true. You’re a mysterious band, it’s hard to find information about you. I truly appreciate it, especially in times of social media and overwhelming amount of stuff, mostly unnecessary autopresentation and advertisements. So what’s your story as a band?

Simon: We are shy by nature. We find it difficult talk about ourselves. We are terrible self promotors. We do not have the time or inclination to fight for space in the myriad of music portals and artists outthere. We would lose. Perversley I think we kind of like the anonymity for the reasons above but also get a kick when people find and appreciate our folie a deux :).  

We had a group in the late 1990's and early 2000's called mantra, who released a couple of albums. Recording for a third album was started but never completed (although a couple of songs were revisted by red painted red in our early releases). We had a child in 2000 and with regular jobs music took a bit of a back step. We released 3 eps 2007-2010 as Red Painted Red, followed by the albums 'I am nothing' and 'hey dum dum'.  

 

MUAM: And this beaufiful new record! I was wondering  why the red colour is important to you? yeah, it’s a powerful, brave one, sometimes agressive.

Simon:  Yes that's pretty much it. The name Red Painted Red is also a reference to our previous group. 'red painted red' is a track from 'painted red' Mantra's first album.


MUAM: One final question - what are your plans after the release? Are there plans for concerts or is it mostly a studio project?
 

Simon: Red Painted Red has predominately been a studio project, but we have played a handful of concerts over the years. Tentative work has started on a new recording. we are just now finding a little more time to think about and plan for live work, and it is something we hope to start in the new year with much greater frequency.


MUAM: That's great! I'm waiting for some news then. Thanks a lot for your time :)


 

You may listen to "That Was The Reason Why" here:

https://redpaintedred.bandcamp.com/album/that-was-the-reason-why