niedziela, 10 grudnia 2023

Schizma + Zespół Sztylety + Eight Minute Agony - Gdańsk, Drizzly Grizzly 8.12.2023 [GALERIA ZDJĘĆ]

Piekielny death metal, indie rockowa lekkość, hardcore punkowa energia i fajna zabawa pod sceną - w piątek w gdańskiej stoczni spotkały się energia młodości i wieloletnie doświadczenie i było to bardzo ciekawe połączenie. Dzięki połączonym siłom agencji Piranha Music i klubu Drizzly Grizzly na niedźwiedziej scenie zaprezentowali się Schizma, Zespół Sztylety i Eight Minute Agony.

 

 

 

 

Kochają metal, chcą grać i cieszą się z każdej możliwości spotkania z publicznością. Eight Minute Agony to czysta energia, pasja i radość gry. Młodzi muzycy, którym do pełnoletności troszkę brakuje, prężnie się rozwijają i jeśli tylko będą konsekwentnie pracować nad warsztatem tak rzetelnie jak dotąd, mają przed sobą wielką przyszłość. Już teraz prezentują bowiem bardzo wysoki poziom instrumentalnego i wokalnego wtajemniczenia w metalową estetykę. Kilka miesięcy temu wzięli szturmem scenę w gdyńskiej Desdemonie. Wtedy słyszałam ich po raz pierwszy. Z nieco większą sceną w Drizzly Grizzly poradzili sobie świetnie. Przy ciepłym przyjęciu i wsparciu publiczności zagrali z ogromnym zaangażowaniem i odwagą, nie dając się tremie. Zabrzmieli pięknie - mrocznie, ciężko, duszno - tak, jak chcieli. 

Czy spełnili swoje marzenie? Mam nadzieję, że tak i mam nadzieję, że spełnią jeszcze niejedno. Trzymam kciuki za dalszy rozwój chłopaków, podobnie jak za Zespół Sztylety, który wydał w październiku świetny, konkretny i szczery album traktujący o nierównej walce o swoje w kraju pełnym pułapek. Teksty na "Tak będzie lepiej" zawierają wiele gorzkich, ale prawdziwych słów i taki też był ten koncert.

Właśnie takiego zespołu długo brakowało na rodzimej scenie. Po prostu fajnego, rockowego składu, który nagrywa z pasji i śpiewa o tym, jak jest, który kieruje do otwartej publiczności uniwersalny przekaz i który gra fajne, energetyczne koncerty z elementem zaskoczenia.

Basista i lider zespołu, Szymon Szelewa to bardzo utalentowany i szczery chłopak. Wraz z przyjaciółmi, Ignacym Macikowskim, Łukaszem Orzeszko i Maciejem Szewczykiem tworzą zgraną paczkę, która na scenie rozumie się świetnie. Nie inaczej było w Drizzly Grizzly, gdzie zgodziło się wszystko. Konkretne gitarowe piosenki ze szczerymi tekstami kłuły w serce i skłaniały do refleksji, a jednocześnie niosły uśmiech. Na koncertach tego zespołu nie można się nudzić - muzycy dają z siebie maksimum skacząc i dzieląc się energią z fanami.  Dobra atmosfera udzieliła się publiczności szczególnie gdy lider zespołu najpierw zniknął ze sceny i przybiegł z powrotem z tyłu sali, a następnie zbiegł do fanów raz jeszcze.

Szczerości nie brakowało także podczas finałowego akcentu wieczoru, czyli potężnego, nasyconego hardcore-punkową energią koncertu Schizmy, legendy rodzimej sceny punkowej, która powróciła w tym roku z nowym albumem "Upadek". Szybsze tempo i przekaz pełen buntu wobec zastanej rzeczywistości uruchomił publiczność. Zabawa pod sceną rozkręciła się w najlepsze, fani zaczęli głośno skandować i szaleć w pogo. Nic dziwnego, Schizma od ponad trzech dekad serwuje konkret, który trafia do publiczności ponad podziałami. To był kilkudziesięciominutowy, ale bardzo intensywny koncert, podczas którego padły ważne i cenne słowa, a sam zespół udowodnił, że nadal ma bardzo wiele do powiedzenia i na punkowej scenie nie ma sobie równych.

Był to jeszcze jeden wieczór pełen emocji, podczas którego miłośnicy różnych gatunków, otwarci na szerokie spektrum brzmień mogli znaleźć coś dla siebie. Tak właśnie dzieje się, gdy na scenie stery przejmuje prawda. Szczerość łączy i jest absolutnie najpiękniejszą rzeczą, której można doświadczyć podczas koncertu.

 

EIGHT MINUTE AGONY








































































 

ZESPÓŁ SZTYLETY



























































SCHIZMA