Ambitne dźwięki wymykające się szufladom, świeże spojrzenie na muzykę eksperymentalną, międzypokoleniowe spotkanie, a do tego uważna, skupiona na sztuce publiczność - brzmi jak idealne rozpoczęcie koncertowego roku? Tak właśnie było w pierwszą sobotę 2024 roku w gdyńskiej Desdemonie, gdzie zaprezentowały się trzy nietuzinkowe składy. Zdecydowanie był to wieczór pełen niespodzianek!
Desdemona to bez wątpienia miejsce otwarte na pomysły, szczególnie te nietypowe. Spotykają się tu twórcy i fani sztuki, którzy lubią odkrywać, doświadczać i poznawać. Każdy nowy zespół jest tu mile widziany i jest naprawdę spora szansa, że zostanie przyjęty ciepło i serdecznie. Nie inaczej było i tym razem - szóstego stycznia prym wiedli młodzi muzycy, którzy zawarli swoje pomysły w ramach grup o nietypowych, pobudzających wyobraźnię nazwach - Proszę Zamknąć oraz Koty Bez Oczu, Psy Bez Nóg. Zaaranżowali klubową przestrzeń wg własnego uznania, zmienili nieco położenie sceny i zabrali publiczność w ekscytującą podróż prowadzącą wszędzie tam, gdzie poniosły w danej chwili emocje.
Wieczór pełen wrażeń swoim solowym występem otworzył Bartosz "Boro" Borowski, który udał się w psychodeliczno-ambientową przestrzeń, którą wykreował przy pomocy gitary, klawiszy i efektów. Jako B3-33 jak zawsze zaskoczył otwartą formą i poddał się nastrojowi chwili. Zagrał na środku sali, dla skupionej i chłonącej ze szczerym zainteresowaniem publiczności siedzącej w okręgu dookoła sali. Brzmiał świetnie i intrygująco - rozkręcał się z minuty na minutę, a występ zakończył jak zawsze energetycznie i z przytupem - tym razem gitarową improwizacją w pozycji leżącej, za co został nagrodzony szczerymi brawami.
Jazz? Ambitny pop? Muzyka eksperymentalna? - jakakolwiek próba zaklasyfikowania twórczości Proszę Zamknąć zakończyłaby się fiaskiem. Kwartet gra muzykę niezwykle ciepłą, nieco nostalgiczną i bardzo przyjemną. W kompozycjach grupy lekkość i przystępność spotykają wolność i skłonność do improwizacji. Te nietypowe piosenki zbudowane z partii kontrabasu, klawiszy i perkusji, prowadzone są przez pełne uroku dialogi dwóch wokalistek - Idy Zielińskiej i Rozalii Grabowskiej. W Desdemonie zabrzmiały świetnie i zaskakująco. Zespołowi pięknie udało się utrzymać dramaturgię koncertu i uwagę publiczności, za co należą się tu ogromne wyrazy uznania.
Własna artystyczna wizja, samodzielnie wykonane systemy audiowizualne, a także instrumenty i mikrofony - Koty Bez Oczu, Psy Bez Nóg zdecydowanie mają na siebie pomysł, a co więcej, pomysł bardzo ciekawy, jak łatwo się domyślić całkowicie wymykający się gatunkowym podziałom. Tu liczą się emocje i nastrój chwili i wszystko to, co dzieje się tu i teraz.
Przed kontrabasistką Rozalią Grabowską i perkusistą Szymonem Plutą stało
tego wieczoru niełatwe zadanie zagrania aż dwóch koncertów. Tym razem wystąpili wraz z pomysłodawcą projektu, tajemniczym Maciejem Mullerem, grającym na autorskim tkafonie, harmonie i gitarze akustycznej oraz pięknie prowadzącym wieczór Tymonem Kolubinskim, który zagrał na harmonie oraz ukulele. Wspólnie wyruszyli w pasjonującą podróż ku improwizacji na pogranicze energii i delikatności, zderzając mrok i subtelność, psychodeliczne, hałaśliwe odjazdy z kołyszącymi melodiami. Zapewnili tłumnie zgromadzonej publiczności multum muzycznych doznań. Był to naprawdę dobrze spędzony czas - bardzo twórczy i inspirujący wieczór, spędzony w miłej atmosferze. Oby takich chwil w tym roku było jak najwięcej.