Wyrazisty głos, przejmujące teksty i uniwersalne, melodyjne piosenki zagrane z serca - tak było w niedzielny wieczór w Drizzly Grizzly, do którego zawitał jeden z najbardziej obiecujących wokalistów młodego pokolenia. Dawid Tyszkowski z przyjaciółmi wystąpił w niedźwiedzich progach dla niemal kompletu publiczności i był to wzruszający wieczór.
Nie ma nic piękniejszego niż prawda na scenie - utwory zaśpiewane i zagrane tu i teraz, na instrumentach, nie z playbacku. Wykonane tak, że wyczuwa się w nich emocje, które chwytają za serce. Dawid Tyszkowski bez wątpienia wie, jak wzruszyć publiczność - śpiewa od serca, a w swoich tekstach mówi o tym, co bliskie fanom - o wewnętrznych zmaganiach, poszukiwaniu własnej drogi, walce z codziennymi wyzwaniami, godzeniem się z sobą samym, akceptowaniem siebie takim, jakim się jest, czy potrzebie kontaktu i szczerej rozmowy z drugim człowiekiem. Trafia prosto w duszę, a gdy słucha się tych wykonań na żywo, trudno nie uronić łzy, szczególnie gdy w pamięci powracają wspomnienia z czasów nastoletnich, pierwszych większych wyzwań i pierwszych w pełni świadomych muzycznych odkryć.
Jest w tej melodyjnej muzyce coś uniwersalnego. Coś, co mają w sobie także kompozycje Artura Rojka i zespołu Myslovitz, od lat urzekające melancholią, intrygujące wrażliwego odbiorcę niezależnie od tego, jakiej muzyki słucha na co dzień. Wzruszony Tyszkowski nie krył tremy z powodu obecności tak licznej grupy fanów, w miarę upływu kolejnych minut koncertu coraz bardziej oswajał się, a wycofanie i niepokój ustępowały miejsca szczerym uśmiechom. Nie zabrakło ulubionych piosenek fanów, a także pełnego energii bisu, po którym wszyscy chętni mogli spełnić jeszcze jedno skryte marzenie - spotkać się oko w oko z uwielbianym wokalistą, zamienić kilka słów i zrobić sobie z nim wspólne zdjęcia, a może i zakupić jakąś pamiątkę w postaci płyty winylowej czy np. kociej obroży. Te emocje zostaną z nimi bez wątpienia na długo, bo właśnie takie bezpośrednie spotkania są najpiękniejsze.
Kolejna okazja, by ich doświadczyć już w najbliższy weekend. W piątek 8 marca Dawid wystąpi we Wrocławiu w Zaklętych Rewirach, dzień później w Krakowie w klubie Poczta Główna, a następnie 10 marca w Katowicach w Hipnozie. Finał trasy w kolejnym tygodniu - 17 marca artysta zagra w Łodzi w Woolturze i 19 marca zakończy swoją podróż w Polsce w warszawskim Klubie Niebo. Na koncerty zaprasza Fource Poland. Biletów na koncerty w Krakowie i Katowicach już nie ma. Na resztę wydarzeń zostały ostatnie sztuki.