Pełne cennych refleksji i pięknych melodii ballady, punkowy wykop z post-black metalowym zacięciem i przejmujący, przeszywający mrok o miażdżącej sile - na scenie toruńskiego NRD w niedzielny wieczór było bardzo eklektycznie i emocjonalnie. Dom Zły, Serotonin Zero i Moriah Woods zabrali publiczność w inspirującą podróż, w której nie było zespołów ważnych i ważniejszych, gatunkowa klasyfikacja nie miała absolutnie żadnego znaczenia i każdy fan mroku i melancholii mógł znaleźć coś dla siebie.
Kameralny wieczór w przytulnej, ciemnej sali, przy zapachu kadzideł rozpoczęła Moriah Woods, zabierając słuchaczy w medytacyjną podróż do wnętrza duszy. To artystka obdarzona niezwykłą wrażliwością, charyzmą, intuicją i wyczuciem, która potrafi wykreować absolutnie wyjątkowy klimat przy pomocy głębokiego głosu i delikatnego instrumentalnego akompaniamentu. Kilkudziesięciominutowe spotkanie z Moriah i jej twórczością było doświadczeniem szczególnym, które u wrażliwego odbiorcy poruszało najczulsze struny. W subtelnym świetle za sprawą melodii głosu, klawiszy i gitary działy się rzeczy absolutnie magiczne - z jednej strony skłaniając do refleksji nad tym, co w życiu istotne i cenne, z drugiej zaś niosąc ukojenie i wyciszenie. Było w tych dźwiękach coś nieuchwytnego, czystego, pięknego, a przede wszystkim niezwykle szczerego i naturalnego. Zgadzało się wszystko.
Emocji, choć nieco innych, ale równie cennych, nie brakowało też podczas spotkania z zespołem Serotonin Zero, który rozkręcił pod sceną prawdziwe szaleństwo za sprawą swoich krótkich, celnych strzałów o potężnej sile rażenia. Punkowej energii towarzyszyły arcyciekawe muzyczne zwroty akcji w kierunku metalowej otchłani i gęstym zaroślom, w których może wydarzyć się absolutnie wszystko. Był to świetny, intensywny koncert i piękna przeciwwaga dla refleksyjnej sztuki Moriah.
Roztrzaskane w drobny mak myśli, poszarpane uczucia, zmiażdżone potęgą muzyki i nastroju ciało - Dom Zły gra muzykę tak szczerą, że trudno pozostać wobec niej obojętnym. Przeciwnie, nie ma innego wyjścia, niż całkowite zaangażowanie, podobnie zresztą jak w przypadku twórczości belgijskiej Amenry, którą muzycy bez wątpienia kochają. To porównanie służy tu jedynie jako wskazanie kierunku atmosferycznego, który z powodzeniem eksploruje w tekstach i ekspresji wokalnej Ania Truszkowska. Obdarzona potężnym głosem artystka śpiewa nieprawdopodobnie emocjonalnie, oferując publiczności serce na dłoni, przeżywając silnie każdą nutę i każdą frazę, a towarzyszący jej przyjaciele grają z pełnym zaangażowaniem, kreując mroczny, duszny i niepokojący muzyczny świat.
Nowa płyta Domu Złego, "Ku Pogrzebaniu Serc" to jeden z najciekawszych albumów metalowych ostatnich miesięcy. Ten materiał w wersji koncertowej po prostu miażdży, rozrywa, wywraca na drugą stronę, nieuchronnie ciągnie ku pustce, a wszystko po to, by uwolnić od nękających emocji i przynieść upragniony spokój.
To były trzy naprawdę ciekawe, intrygujące, szczere i potężne występy, w sam raz na finał pełnego doświadczeń weekendu.
MORIAH WOODS
SEROTONIN ZERO
DOM ZŁY