W jakiej kondycji jest branża muzyczna w 2024 roku? Jakie trendy dominują w ostatnich miesiącach? Dlaczego teksty piosenek mają znaczenie? Na czym polega zawód muzyka? Jaka jest rola bookera, managera? Jak kontaktować się z mediami? Między innymi wiedzę na ten temat można było zgłębić podczas trzeciej edycji trójmiejskiego święta muzyki niezależnej - Sea You Music Showcase, które oprócz koncertów jak co roku obfitowało też w warsztaty i panele dyskusyjne. Wśród zaproszonych gości znaleźli się zarówno artyści jak i przedstawiciele branży.
Wzajemna wymiana doświadczeń, konstruktywne rozmowy i ogrom wiedzy dostępnej dla wszystkich chętnych - to bezapelacyjna siła Sea You. Zaczynasz swoją przygodę z muzyką i nie wiesz, w którym kierunku zmierzać? Nie wiesz jak zrobić pierwszy krok i podjąć kolejne działania? Gubisz się w sieci powiązań? Nie masz pojęcia, do kogo się zwrócić z danym tematem? Na wiele z tych pytań można było znaleźć odpowiedzi zarówno na warsztatach, jak i na otwartych dyskusyjnych panelach, podczas których było miejsce zarówno na poprowadzony przez profesjonalistów obszerny wywiad z gośćmi jak i pytania od publiczności. W tym roku wydarzenie trwało trzy dni i oprócz tradycyjnej lokalizacji w postaci urokliwych meandrujących korytarzy i sal Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego zawitało także do nowej siedziby Instytutu Kultury Miejskiej w Kunszcie Wodnym.
Żyjemy w dobie streamingu, dominacji algorytmów, ogromu muzyki, którego nie jesteśmy w stanie przetworzyć - ku temu nie ma najmniejszych wątpliwości. Na najpopularniejszy serwis streamingowy na świecie dziennie trafia 80 tysięcy nowych utworów, a zawody o to, które z nich spodobają się odbiorcom przypominają wyścig szczurów, a jednocześnie ta rywalizacja zdaje się nawiązywać do błądzenia we mgle. Jak rozwikłać tajemnicę preferencji algorytmów, które zmieniają się szybciej niż moglibyśmy przypuszczać? Jak i do kogo kierować swoje dzieła, treści, dźwięki, obrazy? Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi, podobnie jak na wiele innych i jedynym słusznym podejściem jest zachowanie zdrowego rozsądku w korzystaniu z dobroci technologicznych i świadomość zagrożeń, które ze sobą niosą. Błądzą po tych ścieżkach artyści, ale także wydawcy i wszyscy inni działający w branży, próbując wierzyć w to, że jest w tym wszystkim odrobina logiki i miejsce dla sztuki.
Jak zatem wygląda rynek wydawniczy w Polsce? Czy jest na nim miejsce dla sztuki, dla pasji, dla emocji, dla szczerej działalności? Czy znajdzie ona odbiorców? Branża muzyczna w Polsce jest znacznie bardziej eklektyczna, niż jeszcze kilka lat temu i zmierza w dobrym kierunku, ale do tego, by było naprawdę różnorodnie i każda większa i mniejsza odnoga znalazła swoich wiernych odbiorców jeszcze długa, kręta i wyboista droga, zarówno pod kątem czysto artystycznym jak i finansowym. Poznaliśmy perspektywę różnych podmiotów - organizatorów koncertów, dystrybutorów biletów, wydawców, zarówno specjalizujących się w muzyce niezależnej - od ambitnego popu (Fonobo), przez wszelkie odmiany współczesnego jazzu czerpiącego z estetyki hiphopowej i elektronicznej (Astigmatic Records), przez polską muzykę gitarową (Peleton Records) po muzykę eksperymentalną (Pointless Geometry), jak i zajmujących się komercyjną działalnością (Warner Music Poland).
Uczestnicy spotkań rozmawiali też m.in. o tym, jak nagrać płytę, jak ją wydać, co z nią począć, do kogo się zwrócić, jak kontaktować się z mediami. O co w ogóle chodzi z tą promocją i jak ona powinna wyglądać, by była skuteczna? Czy pasja faktycznie może stać się sposobem na życie i kiedy tak się dzieje? Jak zawsze w przypadku takich debat wraz z nabytą wiedzą pojawiło się jeszcze więcej pytań, nie tylko tych zadanych przez uczestników, ale przede wszystkim wielu wątpliwości uderzających z impetem w kreatywne umysły - o wpływ sztucznej inteligencji na nasze wybory, o zasadność docierania do odbiorcy, skoro i tak jego wybory są w dużej mierze determinowane przez technologię, o sens i koszty działań praktycznie na każdym etapie artystycznej czy biznesowej drogi. Wniosek z tych wszystkich spotkań jest właściwie jeden - by coś dobrze działało, trzeba to wspierać i to praktycznie na każdym etapie i w kontekście absolutnie każdego ogniwa - nie działać po kosztach, lecz świadomie inwestować czas, emocje i środki w to, co dobre i wartościowe.
Niezwykle ważne i cenne słowa padły podczas rozmowy o zawodzie muzyka prowadzonej przez Olę Budkę z Radia 3/5/7, w której wzięli udział Karolina Rec, Miro Kępiński, Mikołaj Trzaska i Leszek Biolik, Zgodnie podkreślili, że nie ma innej drogi niż wytrwała, konsekwentna praca krok po kroku, ogromne zaangażowanie i cierpliwość w dążeniu do celu, a także otaczanie się przyjaciółmi, którym się ufa i z którymi można współdoświadczać. Zamiast zastanawiać się, czy warto i dążyć do przesadnego perfekcjonizmu, lepiej działać i z każdym kolejnym krokiem uczyć się nowych rzeczy i najzwyczajniej w świecie stawać się lepszym w swojej dziedzinie. Zdecydowanie warto postawić też na autentyczność, na może już wyświechtane i niemodne, ale niezmiennie kluczowe bycie sobą. Być inspirującym, ciekawym i "oryginalnym" można być jedynie idąc własną drogą i nie starając się na siłę naśladować kroków innych osób. Była to zdecydowanie najcenniejsza i najwspanialsza lekcja podczas tegorocznej edycji.
Po solidnej porcji nauki każdego dnia na uczestników czekała oczywiście muzyka na żywo. Pierwszego dnia, w IKMie odbył się koncert specjalny z udziałem muzyków trójmiejskiej sceny, którzy złożyli hołd lokalnym legendom, a w kolejnych dwóch tradycyjny już przegląd zjawisk muzycznych w postaci krótkich koncertów na dwóch festiwalowych scenach w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Jak było? O tym w następnym odcinku festiwalowego podsumowania! Tymczasem zostawiam Was z bardzo subiektywnym zbiorem zdjęć z kilku paneli.