Drugi pełnoprawny dzień Sea You Music Showcase, podobnie jak poprzedni, obfitował w ciekawe doświadczenia. Organizatorzy zaserwowali publiczności jeszcze jedną porcję mieszanki wybuchowej, zderzając pop z jazzem, elektroniką, rockiem i muzyką klasyczną, stwarzając okazję do odkrywania nowych brzmień i wymiany muzycznych doświadczeń. Obok zespołów legendarnych wystąpiły te, które dopiero mozolnie pracują na swoją markę i uznanie publiczności, udowadniając że trójmiejska scena muzyczna ma niezmiennie od lat wiele do zaoferowania fanom dźwięków ambitnych, niebanalnych, nietypowych.
Tym razem koncertowe emocje rozpoczęły się od lekkiej, przystępnej podróży - na małej scenie w taką zabrała publiczność intrygująca Sara Kordowska, zaś na większej Tomasz Ziętek z przyjaciółmi, którzy zaserwowali silnie osadzone w beatlesowskiej tradycji chwytliwe piosenki. Spragnieni nieco mocniejszego gitarowego wykopu mogli znaleźć coś dla siebie na koncercie The Ferrules, a przede wszystkim podczas występu grupy Soma, która zaserwowała autorskie spojrzenie na muzykę metalową, łącząc moc blastów z hipnotyzującą melodyjnością i brzmieniem saksofonu. Piękny, mocny koncert zagrał też zespół Mulk, pokazując dobitnie, że nowy album grupy ma gigantyczny koncertowy potencjał i świetnie sprawdzi się na niejednym festiwalu.
Sobota była także okazją do spotkania z legendami sceny alternatywnej - Tymonem Tymańskim i Jarkiem Janiszewskim i spojrzenie na muzykę z przymrużeniem oka, w szczególności podczas koncertu grupy Kury, która ponad dwie dekady temu nagrała słynny "P.O.L.O.V.I.R.U.S" - album wyśmiewający badziewie, zaściankowość i banał, który jak sam Tymon podkreśla, niechcący stał się płytą pokoleniową. W składzie z Olafem Deriglasoffem, Jerzym Mazzollem, Jackiem Prościńskim, Szymonem Burnosem, i Piotrem Pawlakiem Tymański wykonał wspomniane hity w nowych aranżacjach, improwizując wokół konwencji. Wyszło ciekawie, choć w kilku momentach zabrakło iskry i zdecydowanego skręcenia w bardziej nieprzewidywalnym kierunku. Bielizna wykonała natomiast w dużej mierze swój nowy materiał, który niekoniecznie przypadł oczekującej hitów publiczności do gustu.
A najjaśniejsze punkty tego wieczoru? Tym razem postawiłabym na skrajności. Doskonały koncert zagrał Tomasz Chyła ze swoim kwintetem, który raz jeszcze udowodnił, że trójmiejska scena jazzowa wyrasta nie tylko na najsilniejszą w Polsce, ale też na liczącą się siłę na świecie. W totalną, obezwładniającą błogość wprowadzał absolutnie przepiękny występ wokalistki i skrzypaczki Antoniny Car, której towarzyszyła wiolonczelistka i wibrafonista. Genialnym podsumowaniem festiwalowych emocji był zaś całkowicie bezkompromisowy występ duetu Lasy, który doprowadził publiczność do szaleństwa. Nieczęsto zdarza się bowiem, by fani tańczyli na scenie wokół muzyków, świętując tym samym urodziny z jednym z członków zespołu. Producent Maciej Stendek i perkusista Jacek Prościński to duet potężny i wyjątkowy, który jest w stanie zjednoczyć fanów różnych estetyk i praktycznie w każdych warunkach rozkręcić niezapomnianą imprezę. Ta zdecydowanie zapadnie w pamięć tych, którzy dali się ponieść emocjom.
Trzecia edycja Sea You Music Showcase jest już historią - piękną, cenną, ważną, ciekawą, która pozostawiła uczestników z jednym ważnym przesłaniem - trójmiejska scena alternatywna jest niezmiennie silna i wyjątkowa - chyba nigdzie w Polsce nie ma tylu absolutnie wszechstronnych muzyków o tak szerokich artystycznych horyzontach.