Czy są tu fani Anathemy? Oj z pewnością, w końcu to jeden z najważniejszych zespołów z rockowo-metalowego pogranicza ostatnich dekad. Mam dla Was dobrą wiadomość - choć macierzysta formacja braci Cavanagh nie planuje na razie powrotu, pojawiła się wyczekiwana nowa muzyka lidera formacji, który postanowił podzielić się autorską, bardzo ciekawą twórczością pod nowym szyldem. Jako The Radicant Vincent Cavanagh proponuje bardzo nieoczywistą podróż, która zaskoczy niejednego fana jego dotychczasowych dokonań.
W realiach, w których jesteśmy bombardowani nadmiarem bodźców, głupawych filmików, reklam i autopromocji, coraz mniej zaskakuje, wzrusza, przykuwa uwagę na dłużej. To jedna z tych propozycji, które mają szansę zakorzenić się na dłużej w umyśle i duszy wrażliwego słuchacza, który ceni jakość i odbiera dźwięki emocjami, poświęcając im należytą przestrzeń i czas.
Vincent Cavanagh od dawna kochał eksperymentować. Bawił się muzyką, szukał nowych wyzwań, nowych brzmień. Ten minialbum, zawierający pięć utworów to zapowiedź kierunku, w którym chce się udać. Zmierza w stronę intymności, delikatności i eteryczności, prowadzonej klimatem budowanym na bazie elektroniki i głosu. Dysponuje wyjątkowym, bardzo przestrzennym wokalem, który w tej odsłonie brzmi po prostu wspaniale.
Jeśli podobał Wam się ostatni album Anathemy, "The Optimist", odnajdziecie tu sporo brzmień, które przypadną wam do gustu. Z pewnością odkryją w nich to, co kochają także fani Radiohead. To jednak muzyka nie tylko dla nich, a dla każdego, kto potrzebuje chwili na oddech i chce doświadczyć czystego piękna i twórczej swobody. The Radicant to przestrzeń na całkowitą artystyczną wolność, obszar idealny do muzycznych poszukiwań bez zobowiązań i presji spełniania oczekiwań fanów czy wydawców. To oaza spokoju, delikatności i ...ciszy. Przy tej muzyce naprawdę można odpłynąć myślami tam, gdzie wszystko staje się lepsze, łatwiejsze, bezproblemowe, piękniejsze i szczere.
Dwadzieścia trzy minuty to w dzisiejszych czasach, w których dominują kilkunastosekundowe komunikaty, bardzo dużo. Warto jednak odłożyć na ten czas telefony, włączyć tę EPkę, zamknąć oczy i po prostu posłuchać muzyki, nie zważając na to, co dzieje się dookoła, co mamy do zrobienia i co aktualnie pika/miga/ brzęczy w telefonie. Ciekawe ilu z nas to jeszcze potrafi...
Posłuchaj EPki: The Radicant - We Ascend