Pasja, radość gry i szczerość płynąca z każdej nuty - tak było w środę na gdańskiej Ołowiance. Finałowa, trzecia odsłona tegorocznego Jazzu na Wyspie przyniosła dwa świetne, pełne energii występy i kilka ciekawych zwrotów akcji. O to, by było niebanalnie zadbali tym razem Siema Ziemia oraz Tentno.
Siema Ziemia to autorzy jednej z najciekawszych okołojazzowych płyt ostatnich miesięcy, co brawurowo potwierdzili podczas występu w Gdańsku. Postawili na bardzo ciekawą fuzję instrumentów dętych z elektronicznym pulsem i gitarową melodyjnością. Energia, moc i pomysłowość - zgadzało się wszystko. Muzycy mieli naprawdę fajne wyczucie rytmu, techniczną precyzję zrównoważyli przyjemnymi melodiami, a wszystko zespoił naturalny luz w grze. Publiczność przyjęła ich gorąco - oklaskując, wiwatując i domagając się bisu. Nic dziwnego, to był naprawdę świetny koncert!
Gitara, perkusja i kontrabas - z nich prawdziwą magię tworzy grupa Tentno, rozkręcając rytmiczny puls do granic możliwości. Zespół zaproponował rozpędzone kompozycje, budując przeróżne struktury. Całość prowadził gitarzysta Krzysztof Hadrych, który dał popis swoich mistrzowskich umiejętności. Dzielnie wspierali go perkusista Alan Kapolka i kontrabasista Szymon Zalewski. Oryginalnie występom zespołu towarzyszą wizualizacje, ale tym razem było nieco inaczej. W finałowej kompozycji dołączył do tria Szymon Browarczyk, który brawurowo zaśpiewał, a właściwie wykrzyczał eksperymentalną wersję hitu grupy...Coma. Takie zwroty akcji są na wagę złota!
Trójmiasto kocha muzykę improwizowaną z wzajemnością. Na każdy z trzech wieczorów cyklu przybyła naprawdę liczna publiczność, która powiększała się stale o kolejnych zainteresowanych, także tych, którzy na Ołowiance znaleźli się nieco przypadkowo, przy okazji wieczornego spaceru. O to właśnie tu chodzi, by odkrywać muzykę, także w tych miejscach nieoczywistych, czasem niespodziewanie, przy okazji, ale zostając z nią na dłużej. Do zobaczenia za rok!
SIEMA ZIEMIA
TENTNO