Pogoda lubi płatać niezłe figle - po ubiegłotygodniowej, niemal jesiennej aurze, finałowa odsłona tegorocznej edycji cyklu przyniosła piekielny upał i duszny wieczór. Nie przeszkodziło to jednak w kontemplacji niebanalnej muzyki. Tym razem nad Stawem Wróbla miały miejsce dwa koncerty - Emilii Gołos i duetu Niebo Niebo.
Zmęczenie spowodowane temperaturą pomogła ukoić delikatna, subtelna muzyka Emilii Gołos, która przy pomocy pianina i elektroniki opowiedziała historię o... niesporczakach - stworzeniach, które potrafią przetrwać nawet w ekstremalnych warunkach - skrajnych temperaturach, promieniowaniu, zasoleniu. Przy wtórze urokliwego krajobrazu ten zbiór przemyśleń zabrzmiał zdecydowanie wyjątkowo.
Niebo Niebo to improwizujący na saksofonie i z elektroniką Tomasz Gadecki i śpiewająca pełne mroku przemyślenia Joanna Szkudlarek. To połączenie dość osobliwe, a zarazem bardzo ciekawe, oscylujące na pograniczu trip hopu, ambientu i jazzowej improwizacji. Nad Stawem Wróbla zabrzmiało bardzo dobrze, przykuwając uwagę licznej publiczności, która wsłuchiwała się uważnie w teksty i dźwięki. Gdyby tylko nie przeszkadzały wszechobecne komary, można by powiedzieć, że był to idealny pomysł na letni wieczór na łonie natury.
Koncerty nad Stawem Wróbla na gdańskim Jasieniu to bardzo fajna inicjatywa, pozwalająca na kontakt ze sztuką nie tylko koneserom, ale też mieszkańcom osiedla, którzy tłumnie odwiedzili w sierpniowe czwartki pobliski park nad stawem, by przy okazji spaceru i relaksu posłuchać dźwięków płynących z molo. Dzięki Fundacja Palma za doskonałą robotę!