Po rewelacyjnej debiutanckiej EPce brytyjski Heriot wjeżdża na pełnej - debiutancki album grupy, wydany pod szyldem Century Media Records aż kipi od intrygujących pomysłów i definiuje twórczość zespołu na nowo. Jak obiecali, tak zrobili - postawili na materiał pełen eksperymentów i międzygatunkowych poszukiwań, któremu jednocześnie nie brakuje atmosferyczności, autentyczności i charakteru.
Konsekwentnie robić swoje
O takim rozwoju marzy niejeden zespół. Wydali potężną EPkę, która zachwyciła fanów metalu na całym świecie, a także krytyków. Docenieni w branży podpisali kontrakt z dużą wytwórnią. Nie spoczęli na laurach i nie zawiedli. "Devoured by the Mouth of Hell" to dowód na to, że Heriot wie, czego chce i konsekwentnie idzie przed siebie. Jak widać warto czasem postawić na swoim. Heriot są na fali wznoszącej i nie boją się podejmować ryzyka. Grają co chcą i wychodzi im to świetnie.
Ektremum vs refleksyjność
Metalcore? Post-metal? Metal progresywny? Metal industrialny? I tak, i nie. Jest tu znacznie więcej. Jakkolwiek by nie próbować
opisać tej sztuki, wyślizgnie się z gatunkowej szuflady momentalnie. Siarczyste riffy, przeszywający wrzask i piękny, głęboki, pełen melancholii wokal na tle refleksyjnych, transowych melodii, zahaczających niekiedy o shoegaze, przełamanych industrialnym wykopem - Heriot mają na siebie niebanalny pomysł.
Przy takiej mnogości inspiracji nietrudno wpaść w pułapkę przerostu formy nad treścią. Brytyjczycy wychodzą z tego obronną ręką, proponując płytę wciągającą, pełną zwrotów akcji, a zarazem spójną. To potrafią tylko najlepsi! Duża w tym zasługa niezwykle utalentowanej Debbie Gough, świetnej instrumentalistki, obdarzonej potężną skalą głosu.
Brutalne piękno
Ta muzyka to czysty ogień, który obezwładnia mocą, ale w odpowiednich momentach równoważony jest refleksyjnymi fragmentami, których nie powstydziłyby się Emma Ruth-Rundle czy Chelsea Wolfe. Heriot stawia na bezkompromisowy konkret - potrafi zarówno przywalić gigantycznym ciężarem, by za moment wciągnąć w bezkresną, bezdenną, mroczną otchłań. To muzyka transowa, hipnotyzująca i nieoczywista. Piękna, momentami w swojej bezkompromisowości zachwycająca. Taka, od której nie sposób się uwolnić. Taka, która zatrzymuje w biegu i po prostu wchodzi w głowę. Porusza, zmusza do refleksji i przedefiniowania tego, co w muzyce jest naprawdę ważne.
Bo liczą się emocje
Heriot to cztery młode osoby, które mają w sobie ogromne pokłady pasji. Grają szczerze, są autentyczne, czują, o co chodzi. Wiedzą, jak wyrazić emocje i wywołać je u odbiorcy. Właściwie niczego więcej nie trzeba tu dodawać. To metal ambitny, przekraczający granice, dopracowany w każdym calu. To sztuka dla otwartych odbiorców, którzy lubią, gdy coś naprawdę dobrze brzmi i gdy coś się dzieje. Tu dzieje się bardzo dużo.
"Devoured by the Mouth of Hell" znajdziecie tu: https://heriotmetal.bandcamp.com/album/devoured-by-the-mouth-of-hell-24-bit-hd-audio
A jeśli chcecie dowiedzieć się o zespole nieco więcej, zajrzyjcie też tu:
https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2023/01/heriot-granie-w-zespole-to.html
https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2022/11/heriot-profound-morality-ep-29042022.html#more