piątek, 18 października 2024

Słuchając brzmienia serca, czyli o debiucie supergrupy Whispering Void

Wardruna, Enslaved, Gaahls Wyrd i Trelldom na jednej płycie? Okazuje się, że to nie tylko możliwe, ale wspaniałe połączenie, nagrane z potrzeby serca i chęci dzielenia się pięknem. Supergrupa Whispering Void wydała wyczekiwany debiutancki album, który urzeka fuzją tradycyjnych nordyckich brzmień i gitarowej melancholii.

 


 

Whispering Void współtworzą wokalistka Wardruny, Lindy-Fay Hella, Kristian "Gaahl" Espedal, siła sprawcza Gorgoroth i Gaahls Wyrd, gitarzysta Trelldom Ronny Staverstrand oraz perkusista Enslaved, Iver Sandoy.  Jakie dźwięki stały się wynikiem współpracy artystów? Fuzja nordyckiej tradycji, szczypta psychodelii, progresywnej pejzażowości, ambientowej przestrzeni i mrocznego rocka. Tu każdy z twórców miał coś do powiedzenia i wniósł do muzyki wspólną wartość, choć trzonem była twórczość Staverstranda, który od lat przymierzał się do nagrania czegoś nietypowego, nietuzinkowego. 

Tu nie ma żadnych wytycznych - to czysta radość gry i wyraz emocji. To płyta, która dobrze brzmi i której świetnie się słucha. Muzyka, która płynie i zabiera odbiorcę w podróż - raz do lasu, innym razem w góry, a niekiedy też na wyprawę szlakiem tradycji i historii. Jest na niej duża doza melancholii i ogrom piękna, które buduje wyjątkową aurę. Lindy-Fay Hella definiuje ten nastrój następująco: "Gdy myślę o tej płycie, przychodzą mi do głowy mroczne lasy zachodniego wybrzeża Norwegii. Jest w tej muzyce coś, co wywodzi się z tej natury - nie jest to ponure, a raczej piękne".

Gaahl dodaje, że teksty dotykają zagadnień nienamacalnych, trudnych do zdefiniowania, których nie da się opisać - emocji, wspomnień, sił, odczuć. "Będąc otoczonym przez naturę, stajesz się jej bardziej świadomy" - podkreśla artysta. Niski głos Gaahla pięknie komponuje się z pełnym emocji śpiewem Lindy-Fay Helli.

Faktycznie słucha się tego materiału jednym tchem, a po kilku odsłuchach chce się zgłębiać tajniki tej muzyki coraz silniej. Jest w niej trudna do zdefiniowania magia i moc, która udziela się odbiorcy. To jedna z tych płyt, dzięki której można poczuć więź z naturą, poczuć się jej częścią. 

"At the Sound of the Heart" to kwintesencja piękna - odrobinę nostalgiczna, totalnie hipnotyzująca, otulająca ciepłem. To płyta, którą trudno jednoznacznie opisać, jakkolwiek zdefiniować, ale właśnie takie było jej założenie - ma pozostawić dowolność interpretacji. Dla każdego może znaczyć coś zupełnie innego, bo każdemu co innego gra w duszy i sercu. Warto pozwolić tej muzyce wniknąć nieco głębiej.

Muzyki Whispering Void możecie posłuchać tu: https://whisperingvoid.bandcamp.com/album/at-the-sound-of-the-heart