piątek, 8 listopada 2024

Ulcerate: żyjemy w kulturze rozpraszania uwagi

Są bez wątpienia jednym z najciekawszych zespołów ekstremalnych ostatnich kilkudziesięciu lat. Mistrzami klimatu, ekspertami w dziedzinie dysonansów, utalentowanymi kompozytorami i wrażliwymi twórcami - Ulcerate konsekwentnie, od ćwierć wieku idą własną drogą, stale doskonaląc swoje umiejętności i styl. 


Nowozelandczycy są obecnie w trasie koncertowej po Europie, którą zakończą trzy koncerty w Polsce. Mimo ogromu obowiązków i ciągłego biegu związanego z występami niemal każdego wieczoru, muzycy znaleźli czas by opowiedzieć mi o dotychczasowym przebiegu trasy i nowym albumie, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Rozmawialiśmy też o tym, dlaczego tak wielu z nas zmaga się z negatywnymi emocjami i czemu we współczesnej rzeczywistości jest tak wiele niepokoju.

 


 

 

Między Uchem A Mózgiem: Co Was martwi najbardziej w dzisiejszym świecie?

Ulcerate: Zbiorowa ambiwalencja ludzkości i krótkowzroczność. Coraz trudniej jest patrzeć z optymizmem w przyszłość i przewidzieć, co wydarzy się w ciągu najbliższych 20-40 lat.

 

MUAM: Wojna, kryzys klimatyczny, rosnące koszty wszystkiego - to oczywiście ogromne zmartwienia, ale jest coś jeszcze, co mnie osobiście martwi najbardziej - ciągłe korzystanie z mediów społecznościowych i przewijanie postów, rolek i relacji, które konsekwentnie pozbawia ludzi zdolności logicznego myślenia, czasem nawet zdolności do normalnego funkcjonowania w życiu. Co o tym myślicie?

Ulcerate: Wcześniej już o tym wspominaliśmy w kilku wywiadach i podkreślimy to jeszcze raz -  media społecznościowe to rak. Cały ekosystem jest zgniły od podstaw. Firmy technologiczne świadomie tworzące te narzędzia, zwykli użytkownicy, którzy tracą wszelką kontrolę i siłę woli, aby regulować korzystanie z nich, a także, co być może najbardziej podstępne, wzrost liczby "twórców treści", którzy są gotowi sprzedać swoje dusze, generując płytkie i kulturowo niejasne materiały w zamian za zaangażowanie, a ostatecznie za pieniądze. Promień ściągający tego gówna jest tak silny, że nawet jeśli chcemy zająć zasadnicze stanowisko przeciwko niemu, jesteśmy od niego w jakimś stopniu zależni, bo nasze utrzymanie jako dość znanego zespołu zależy również od grania w tę grę w celu rozpowszechniania naszych wiadomości i aktualizacji, ponieważ dosłownie nie ma innych kanałów, które działają tak skutecznie (chociaż na szczęście udaje nam się powstrzymać od "treści").

Moglibyśmy długo o tym rozmawiać. Nie tyle samo niekończące się przewijanie jest problemem, lecz to, co jest publikowane. Możesz przewijać Wikipedię w nieskończoność, ale przynajmniej zazwyczaj przyswajasz i czytasz informacje, które są zwykle sprawdzone pod kątem faktów i mają jakąś wartość. Większość tego, co widzimy zwykle na telefonach to filmy z pieprzonymi reakcjami, rozpakowywaniem i wszelkiego rodzaju absolutnie idiotycznymi bzdurami. Reality TV jest jak sztuka w porównaniu z tym śmieciem. Nie zgadzamy się również z twórcami treści w przestrzeni muzycznej, którzy sprowadzają muzykę do cyrku i pokazu klaunów. Niekończące się nowinki, bezwartościowe porady, niekończące się filmiki o tym, "jak zagrać blast beat". O ile niżej możemy spaść? Jak głęboko zatonąć? Ekosystem nagradza najmniejszy wspólny mianownik, czyli pornografię dla mózgu.


MUAM: I to jest w tym wszystkim chyba najbardziej przerażające... Zgadzam się, moglibyśmy o tym rozmawiać jeszcze bardzo długo. Emocje, ludzkość i jej kondycja są często tematem tekstów Ulcerate. Jak zatem postrzegacie współczesnego człowieka?

Ulcerate: To niespokojny, nadmiernie rozmyślający, neurotyczny bajzel. Prawie każdy, kogo znamy, zmaga się z tego rodzaju problemami i ma poważne problemy z odcięciem się od negatywnych emocji.  A wszystko to za sprawą hiperłączności – nikt nie powinien być w stanie się z nami skontaktować w dowolnym momencie, a już na pewno nie powinniśmy mieć dostępu do szczegółów z życia miliardów innych ludzi. To najpewniejsza droga do depresji, poczucia braku wartości i niskiej samooceny. Wejdź do dowolnej przestrzeni publicznej i zwróć uwagę na odsetek osób ze spuszczonymi głowami w telefonach. W niektórych miastach na ulicach trzeba było namalować ostrzeżenia z napisem "patrz w górę podczas przechodzenia przez jezdnię". To jest farsa.




MUAM: Macie całkowitą rację, to farsa. To mnie bardzo przytłacza. Czuję jednak też, że kluczowym, by robić swoje i wykonywać swoją pracę najlepiej jak się da, jest bycie sobą, co można bez wątpienia powiedzieć także o sztuce, którą tworzycie w ramach Ulcerate. Kreujecie mroczną, tajemniczą atmosferę bardzo konsekwentnie, z każdym kolejnym albumem stajecie się coraz lepsi. Macie swój styl i swoje brzmienie. Ciężko było wypracować tę jakość?

Ulcerate: To był stopniowy rozwój przez ćwierć wieku wspólnego działania. Nie chodziło nam stricte o budowanie własnego stylu, a o doskonalenie pomysłów z każdym kolejnym wydawnictwem, które powoli, naturalnie ten styl budują. Kluczowa jest wiedza i dbałość o to, co sprawia, że zespół jest wyjątkowy. 


MUAM: Jak myślicie, ciężko jest być sobą w dzisiejszych czasach?

Ulcerate: Na pewno. Jak wspomnieliśmy wcześniej, żyjemy w kulturze rozpraszania uwagi, w której wiele osób dba o swój wizerunek w taki sam sposób, w jaki artysta tworzy swoją publiczną osobowość. Możliwość wyraźnego oddzielenia tych dwóch elementów ma kluczowe znaczenie... jednak w przypadku mediów społecznościowych naprawdę wydaje się, że wiele osób wierzy we własne bzdury. Nawet niedawno spotkaliśmy taką osobę, swego rodzaju nowicjusza w mediach społecznościowych, i musimy przyznać, że zebrało się na wymioty. Poczuliśmy, że pojawiła się czerwona flaga. Internet umożliwił ludziom szukanie sławy bez rzemiosła. To miejsce, w którym stają się sławni ze względu na swoją osobowość, a nie dorobek i wykonaną pracę.


MUAM: I znów pełna zgoda. Jak czujecie się w zespole po ponad dwóch dekadach wspólnego grania? 

Ulcerate: Szczerze, lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Czujemy, że odpalamy moc na wszystkich cylindrach bardziej niż kiedykolwiek, nasza twórczość naprawdę pasuje do naszych gustów muzycznych i wydaje się, że nasza najnowsza produkcja oddziałuje na odbiorców w bardziej znaczący sposób niż kiedykolwiek w przeszłości. Jesteśmy w trasie koncertowej po Europie, a koncerty są na takim poziomie stałej intensywności, jakiego wcześniej nie doświadczyliśmy. Energia między tłumem a nami na scenie jest naprawdę niezwykła. Warto to zobaczyć, doświadczyć tych emocji i być ich częścią.



MUAM: Ciężko jest czuć silne emocje i mieć świeże spojrzenie na swoje dzieła po wykonaniu ciężkiej pracy związanej z nagrywaniem, dopracowywaniem muzyki na płytę, pracą nad konceptem całości. "Cutting the Throat of God" jest już na rynku od kilku miesięcy, słuchają go ludzie na całym świecie. Jak czujecie się po wydaniu tej płyty,  gdy już emocje związane bezpośrednio z wydaniem troszkę okrzepły? Jak postrzegacie dzieło jako jego twórcy? Z mojej perspektywy to wspaniała dźwiękowa podróż, bardzo emocjonalna i fantastycznie wyprodukowana. To czyste piękno dla wymagającego odbiorcy, fana muzyki ekstremalnej.

Jamie: Największym potwierdzeniem siły tego wydawnictwa jest doświadczenie na własnej skórze, jak te utwory działają w kontekście występów na żywo, ponieważ wyrywa nas to z tej przestrzeni umysłu związanej z potrzebą słuchania danej muzyki (która wciąż jest trochę nam zbyt bliska by było to komfortowe doświadczenie, ponieważ słuchaliśmy tych utworów i recenzowaliśmy je na bieżąco w pewnym zakresie codziennie przez ostatnie 2 lata). 

Teraz możemy więc "żyć" tymi kompozycjami i otrzymywać natychmiastową reakcję od publiczności. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co stworzyliśmy, ale jeszcze bardziej jesteśmy wdzięczni za to, jak album jest odbierany, zarówno jako studyjna całość, jak i w kontekście koncertowym.

 

 

 

MUAM: Muszę przyznać, że bardzo doceniam też waszą graficzną konsekwencję i wizualną spójność strony internetowej, zdjęć i filmów. W czarno-białym i czerwonym minimalizmie tkwi wielka siła. Zajmując się dość regularnie koncertową fotografią i kocham ten minimalizm, także często wykorzystuję czerwony w swojej pracy. Jak postrzegacie ten kolor, co dla Was znaczy?

Ulcerate: Nie powiedzielibyśmy, że sama czerwień ma jakieś konkretne znaczenie. Grafika, projekt i nadrzędne wykonanie wizualne wszystkiego, co jest związane z albumem, wynika z tego, jak wizualnie interpretujemy muzykę. Tak naprawdę nie ma żadnego innego ukrytego motywu, wszystko jest zbudowane na tym, jak "widzimy" i "czujemy" dźwięki, co zajęło wiele miesięcy prób i błędów, próbując dopracować sedno, zanim wszystko zaczęło mieć sens i "zgadzać się". Najpierw pojawiła się główna grafika na okładce, a następnie dopracowywane były motywy i typy motywów. Wiedzieliśmy, że chcemy, aby wszystkie materiały pomocnicze (plakaty, materiały promocyjne, koszulki) wykorzystywały tę bardzo ostrą, odważną kombinację czerwieni i czerni - uważamy, że w tym podejściu jest dużo wizualnej mocy. Całość jest wizualnie uderzająca i intensywna. 

 

MUAM: Zgadzam się, właśnie to mniej więcej miałam na myśli mówiąc o postrzeganiu barw. A co oznacza dla Was sam proces tworzenia muzyki w kontekście emocjonalnym? Jak różni się to od postrzegania grania muzyki na żywo? A może odczuwacie oba te procesy w podobny sposób?

Ulcerate: Nie, te dwa "zwierzaki" są zupełnie różne. Występy na żywo to niezwykle fizyczny akt, napędzany adrenaliną i ciągłym spacerem po linie, polegający na równoważeniu chaotycznych sytuacji i rozwiązywaniu problemów w biegu. Może być również szalenie oczyszczający i, w zależności od energii i informacji zwrotnej publiczności, niezwykle energetyzujący. 

Pisanie i tworzenie to natomiast praca rzemieślnicza - proces powolny, metodyczny, pochłaniający. Jednak ostatecznie najbardziej satysfakcjonującym i dostarczającym największych skoków adrenaliny jest moment, gdy wszystko łączy się ze sobą w spójną całość. Jest to symbiotyczna relacja między tymi dwoma procesami, a dla nas to dwie strony tego samego medalu, które są absolutnie konieczne i pouczające, abyśmy mogli stawać się coraz lepsi, zarówno jako muzycy jak i jako zespół.


MUAM: Jak już wspomnieliście, jesteście w trakcie dużej europejskiej trasy koncertowej. Masz jakieś wyjątkowo silne wspomnienie, które zostanie w Twojej pamięci na lata?

Jamie: Właściwie wszystkie dotychczasowe koncerty były fenomenalne i bardzo przewyższyły nasze jakiekolwiek oczekiwania. Mamy ze sobą cały zespół produkcyjny i jesteśmy zdeterminowani, aby (miejmy nadzieję) zaskoczyć ludzi tym, co można osiągnąć w brzmieniu na żywo. Możemy wymienić Londyn, Ateny, Paryż, Barcelonę, Mediolan, Soulcrusher Fest, Servants of Chaos Fest i Ex Tenebris Lux fest jako te miejsca, z którymi zwiążemy bardzo ciepłe wspomnienia. To były wspaniałe wieczory. Nie sposób też nie wspomnieć o naszych przyjaciołach z Fange, którzy dołączyli do nas na 15 koncertach - nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy czegoś takiego, co dał nam ich występ. To był absolutny zaszczyt dzielić z nimi scenę.


MUAM: Tak, są wspaniali, miałam okazję ich podziwiać kilkukrotnie. Finał waszej trasy odbędzie się w Polsce - kraju, który ma jednych z najbardziej oddanych fanów ciężkich brzmień na świecie. Czego spodziewacie się po tych finałowych koncertach i czego my, fani możemy się spodziewać po występach w Krakowie, Bielsku-Białej i Warszawie?

Jamie: Polska zawsze była jednym z naszych ulubionych miejsc. Mamy tu sporo przyjaciół i znajomych z zespołów, z którymi mamy wiele wspólnego pod względem etosu pracy. Czujemy się tu bardzo komfortowo. Spodziewamy się wspaniałych koncertów. W Krakowie będziemy nagrywać na koncercie teledysk i będzie z nami fenomenalny Kuba Leszko, więc trzymajmy kciuki, by nasz występ spełnił wymogi jakościowe!


MUAM: Trzymam kciuki i jestem pewna, że będzie to świetny wieczór. Powodzenia i do zobaczenia :) Dziękuję Wam ogromnie za poświęcony czas! 

Jamie: Dzięki!  


Ulcerate zagrają w Polsce trzy koncerty. 14 listopada wystąpią w Krakowie w Hype Parku, 15 listopada w Bielsku-Białej w klubie Rude Boy i 16 listopada w Warszawie w Hydrozagadce. Na koncerty zaprasza Knock Out Productions. Bilety są na www.knockoutmusicstore.pl :) Bądźcie!


 "Cutting the Throat of God" ukazał się 14 czerwca nakładem Debemur Morti Productions

Znajdziecie go tu: https://ulcerate.bandcamp.com/album/cutting-the-throat-of-god

 

ENGLISH VERSION

As an undoubtedly one of the most intriguing extreme bands of the last few decades, being masters of the atmosphere,  experts in the field of dissonance, talented composers and sensitive creators - Ulcerate have consistently been on their own musical path for a quarter of century, constantly improving their skills and style.

 The New Zealand musicians are currently on the European tour, finishing it in Poland. Despite the overwhelming full of duties and constant rush connected with a tour life and performing almost every night, the guys have found time to tell me about the concerts they played so far and the new album. We have also wondered why so many of us struggle with negative emotions and why there is so much anxiety in the modern reality.


Między Uchem A Mózgiem: What makes you worry the most in today’s world?

Ulcerate: Humanity’s collective ambivalence and short-sightedness.  It’s getting harder and harder to foresee a thriving future beyond the next 20-40 years.  


MUAM: War, climate crisis, growing costs of everything – that’s worrying for sure, but there’s one more thing – the constant use of social media, that makes people lose the ability to think logically, sometimes even to live their lives, constantly scrolling.  What do you think?

Ulcerate: We’ve mentioned it before in interviews and will say it again - social media is cancer.  The whole ecosystem is rotten from the ground up.  The tech companies knowingly building these tools, the everyday users who lose all control and will-power to regulate the use of them, and perhaps most insidiously, the rise of ‘content creators’ who are willing to sell their souls by generating shallow and culturally vapid material in exchange for engagement, and ultimately cash.  The tractor beam of this shit is so strong that, even if we want to take a principled stance against it, even our livelihood as a somewhat well-known band also depends on playing this game to disseminate our news and updates, as there are literally no other outlets which work as successfully (although thankfully, we’re managing to abstain from ‘content’).  

This could be a very long conversation, and it’s not necessarily the endless scrolling that I have an issue with.  It’s what is being posted that is the problem.  You can endlessly scroll on Wikipedia, but at least you are typically absorbing and reading information that is typically fact-checked, and of some worth.  Most of what I see on everyday people’s phones is videos of fucking reactions, unboxings and all manner of absolute idiotic drivel.  Reality TV is like fine art compared to this detritus.  I also take issue with content creators in the music space, reducing music down to an absolute clown show.  Endless novelty covers, worthless advice,  endless videos on ‘how to play a blast beat’.  How much lower can we sink?  The ecosystem rewards the lowest common denominator, it’s pornography for the brain.


MUAM: That's what's probably the most frightening... Human, the condition of humanity, and emotions are often in the centre of Ulcerate’s lyrics. What do you consider a modern human?

Ulcerate: An anxious, overthinking, neurotic mess.  Almost everyone we know deals with these kinds of issues and has real trouble with shutting out negative emotions.  And it’s all due to hyperconnectivity - we shouldn’t be able to be contacted by anyone at any time of their choosing, and we most certainly should not be able to have an intimate window into billions of other people’s lives.  This is the most surefire route to depression, feelings of a lack of a worth and low self esteem.  Walk into any public space and note the percentage of people with their heads down in their phones.  In some cities, the streets have had to paint warnings on them that say ‘look up when crossing the road’.  This is a farce.

 

 

MUAM: I totally agree. It's deeply overwhelming. I personally feel the best way to do your job the best you can is to be yourself and of course this can be said in context of the art you create as Ulcerate. You create a dark, quite mysterious atmosphere so  consequently, being better and better on every release. You have your own sound and characteristic style. Was it hard to achieve your own style?

Ulcerate: It’s just been a very gradual development over 25 years of us existing as a unit.  For us it hasn’t been strictly about creating a style per se, it’s about iterating through ideas with each release that slowly and innately builds the style.  Knowing, and caring, what makes the band special is critical.


MUAM: Is it hard to be yourself these days? What do you think?

Ulcerate: for sure.  As we’ve talked about earlier, we are in a distraction culture where a lot of people are curating their self-image in the same way that an artist would create their public persona.  Being able to have a clear separation between the two is critical… but with social media it really feels like a lot of folks believe their own bullshit.  Even recently we crossed paths with such an individual, a social media upstart of sorts, and we have to say it’s a vomit-inducing red flag.  The internet has enabled people to seek celebrity without craft, where they are famous because of their personality, not their body of work.


MUAM: How do you feel in a band after more than two decades of playing together? 

Ulcerate: Better than ever in all honesty.  We feel like we’re firing on all cylinders more than we ever have, our creative output is really matching our listening tastes, and it seems that our most recent output is connecting with people in a more meaningful way than it ever has in the past.  We’re currently on tour in Europe, and the shows have a level of consistent intensity that we haven’t experienced before.  The energy between the crowd and ourselves is truly something to behold and be a part of.

 

MUAM: It’s often hard to have strong feelings and clear opinions for your job after hard work connected with recording, refining the music for the album, working on the concept. „Cutting The Throat Of God” has been out for a while now, being listened to all around the world. How do you feel with this album after a few months from the release, how do you consider it as creators? I admit it’s a great sonic journey, truly emotional and perfectly produced. It’s a pure beauty for a demanding listener and extreme music fan.

Ulcerate: The biggest validation of the strength of the release is seeing how the songs work in a live context, as it gets us out of the headspace of needing to listen to the work (which is still a little too close for comfort, as it’s been listened to and reviewed in some capacity on a daily basis for the last 2 years). So now we can ‘live’ inside of the compositions, and get immediate visceral feedback from the audience. Overall, we’re very happy with what we’ve created, but even more so grateful for how the album is being received, both as an entity and in a live context.

 


MUAM: I must admit I really appreciate the graphic design of your website, photos and videos. There’s a huge power in the minimalistic black/white and red colour. I personally, which may surprise you a bit, being a concert photographer, love this minimalism, especially using red, so much. How do you consider this colour? What does it mean to you?

Ulcerate: We wouldn’t say that the red in isolation means anything to us.  The art, design and overarching visual execution of everything related to the album all stems from how we visually interpret the music.  There’s really no other ulterior motive, it’s all built from how we ‘see’ the sonics, which took many months of trial and error trying to hone in on the nucleus of the presentation before things started to make sense and feel ‘correct’.  So the main cover visual came first, and then motif and type choices were extrapolated from there.  We did know that we wanted all supporting material (posters, promotional material, shirts) to exploit this very harsh, bold red and black combination - we find there’s a lot of visual power in this approach.  Visually striking and intense.




MUAM: That's what I somehow had in mind asking. What does the process of creating music give you in case of emotions? How different is it from playing music on stage? Or maybe it’s somehow similar on the emotional level?

Ulcerate: No, the two are completely different animals.  Performing live is an extremely physical act, fueled by adrenaline and a constant tight-rope walk of balancing chaotic issues and troubleshooting on the fly.  It can also be insanely cathartic, and depending on the audience’s energy and feedback, hugely energising.  Writing on the other hand, is craft work.  Slow, methodical, all consuming.  But ultimately, the most rewarding, and often punctuated with moments of adrenalised highs when things come together.  It’s a symbiotic relationship between the two, and for us, it’s two sides of the same coin that are absolutely necessary and instructive for us to grow as an entity and as musicians.




MUAM: As you've mentioned you’re in the middle of a huge European tour. How were the concerts so far? Do you have an exceptional memory from any of the shows you’ll remember for years?

Ulcerate: The shows have all been phenomenal, and have exceeded all our expectations.  We’ve got a full production team with us, and are intent on (hopefully) blowing people’s minds with what can be achieved in the live arena.  We can name London, Athens, Paris, Barcelona, Milan, Soulcrusher Fest, Servants of Chaos Fest, and Ex Tenebris Lux fest as massive highlights.  Phenomenal shows. And we must make special mention to our friends in Fange who joined us for the 15 dates - we have never seen anything quite like their live performance, it was an absolute honour to share the stage with them.



MUAM: I had a pleasure to see them live and totally agree - they are phenomenal. You’re finishing the tour in Poland, the country with one of the most dedicated fans of metal music in the world. What do you expect and what can fans expect from these 3 shows in Krakow, Bielsko-Biała and Warsaw?

Ulcerate: Poland has always been one of our favourite territories, we have a lot of friends and band acquaintances who see eye-to-eye with us in terms of ethos, so it somehow feels very comfortable and familiar.  We are expecting phenomenal shows, and we will be shooting video for our Krakow performance with the magnificent Kuba Leszko, so fingers crossed our performance meets the standard it needs to!


MUAM: Keep my fingers crossed and can't wait to see the results as well as experience your performance. Thank You so much for your time! I deeply appreciate!

Ulcerate: Thanks!

There are still a few concerts up. Ulcerate will perform in Czech Republic, Slovakia, Hungary, Austria, Turkey and Poland. You may find the upcoming dates here: https://www.ulcerate-official.com/


 "Cutting the Throat of God" was released on 14th June 2024 by Debemur Morti Productions