piątek, 20 grudnia 2024

Thulcandra: Ciepłe, słoneczne dni nie korespondują zbyt dobrze z black metalem

Idzie zima - pora mroźna, mroczna i miejmy nadzieję śnieżna. To idealny czas, by w kameralnej klubowej przestrzeni chłonąć energię, którą ma w sobie najbardziej atmosferyczna odmiana ciężkich brzmień - black metal. Okazji ku temu nie zabraknie chociażby podczas koncertów grupy Thulcandra, która w ramach nadchodzącej europejskiej trasy zagra w styczniu w Poznaniu. O energii, którą niesie muzyka, o postrzeganiu nowych technologii i  o nadchodzącej zimowej podróży po Europie opowiedział mi lider grupy, Steffen Kummerer, udzielający się aktywnie także w równie intrygującym zespole Obscura.

 

Thulcandra, fot. Christian Martin Weiss

English version below

 

Między Uchem A Mózgiem: Wierzę, że prawdziwą siłą zespołu jest umiejętność grania świetnych koncertów. To przestrzeń, gdzie trzeba być szczerym - nie tylko wobec siebie samego, ale także wobec publiczności. Tu nie da się udawać. Jak myślisz?

Steffen Kummerer: Zdecydowanie! Podczas gdy magia studia pomaga się ukryć czy coś skorygować, w sytuacji koncertowej gra, zaangażowanie i występ są pozbawione wszelkich ozdobników. Są czyste. Dla mnie osobiście obie strony medalu są atrakcyjne, ale energii, która wytwarza się podczas koncertów absolutnie nie ma sobie równych.


MUAM: Thulcandra gra fantastyczne koncerty, a dowód na to znajdziemy chociażby na Waszym koncertowym albumie. Co sprawiło, że postanowiliście wydać właśnie taki album?

Steffen: Początkowo to wydawnictwo było planowane na nasze zespołowe dwudziestolecie, które obchodziliśmy w 2023 roku. Ze względu na pandemię pomysł ten był kilkakrotnie przekładany, ostatecznie doczekaliśmy się premiery dopiero po kilku miesiącach/latach. Dla nas był to przede wszystkim sposób na oddanie hołdu pierwszemu rozdziałowi zespołu - pierwszym trzem płytom i składowi, który ten materiał zrealizował. Być może zajmiemy się czymś podobnym, gdy kolejne trzy płyty zostaną podsumowane i dostarczymy wtedy kolejne limitowane wydanie koncertowe dla naszych lojalnych fanów i kolekcjonerów, oczywiście równie ważne dla nas jako zespołu i muzyków.


MUAM: Jak postrzegasz występy na scenie? Pytam zarówno z perspektywy muzyka jak i odbiorcy, słuchacza. 

Steffen: Dla artysty na scenie niezbędna jest energia. Wyjście na scenę, pokazanie się z jak najlepszej strony, z nieoczekiwaną, zaskakującą informacją zwrotną, zawsze było dla mnie atrakcyjne. Dla słuchacza jest to inna perspektywa, ponieważ widzisz to innymi oczami - i uszami. Przebywając w tłumie, czujesz występ i muzykę zupełnie inaczej.

 

 
MUAM: Choć różna, to jednak ta energia jednoczy, jest wspólna dla obu stron. Co wg Ciebie jest tak przyciągającego w mroku i energii, której dostarcza metal?
 
Steffen: Podczas gdy grania i wykonywania muzyki na scenie trzeba się po prostu nauczyć, energia i ogień, które odczuwasz będąc słuchaczem lub muzykiem, zmieniają twoje spojrzenie na codzienne problemy i twoją perspektywę. Przynajmniej na tę jedną piosenkę czy koncert. Cieszenie się muzyką z ludźmi o podobnych poglądach zaowocowało przyjaźniami na całe życie i dyskusjami, które albumy brzmią lepiej od innych. To w istocie genialny sposób na spędzanie czasu z ludźmi.


MUAM: Tak, zdecydowanie! A czy z perspektywy bycia muzykiem granie szybkich utworów jest w jakiś sposób napędzające, elektryzujące? Jest to dla Ciebie wyzwanie? Jakie emocje Ci wtedy towarzyszą?

Steffen: Na szczęście nie jestem perkusistą, więc wykonywanie tych szybkich partii aż tak silnie na mnie nie wpływa. W dzisiejszych czasach dwie gitary i precyzyjne wykonanie sekcji smyczkowej stały się dla mnie bardzo atrakcyjne. To uczucie jest wyjątkowe - w sali prób, w studiu czy na scenie. Na pewno jest to coś, za czym nie będziesz tęsknić.
 

MUAM: Dla mnie jako słuchaczki w szybkich partiach jest coś bardzo energetycznego, elektryzującego. Podziwiam techniczny aspekt całego procesu i jestem pod wrażeniem umiejętności muzyków, ale też kluczowe są tu te surowe, nieokrzesane emocje, które sprawiają, że ludzie zaczynają szaleć i uwalniać to, co skrywają głęboko w środku. Jak się czujesz patrząc na publiczność z perspektywy sceny podczas Waszych koncertów?

Steffen: Od razu domyślasz się, czy ludzie są zainteresowani muzyką, występem i klimatem zespołu bez względu na to, jak duża lub mała może wyglądać Twoja produkcja. Do pewnego stopnia wszyscy jesteśmy artystami estradowymi, a z takim zespołem jak Thulcandra występowanie przed inną publicznością każdego wieczoru i obserwowanie reakcji jest po prostu autentyczne. Groove, szybkość lub harmonia mogą powodować różne, odmienne reakcje, każdej nocy. To bardzo ekscytujące widzieć, jak fani interpretują partie i jak utożsamiają się z piosenkami.



MUAM: Jaki utwór jest tym najszybszym, który dotąd zagrałeś?

Steffen: W przypadku Thulcandry będzie to Nocturnal Heresy z "A Dying Wish". Bezwzględnie. Bardzo trudno nadążyć za tymi długimi sekcjami na pełnej prędkości...

Thulcandra, fot. Christian Martin Weiss


MUAM: A jaki utwór jest dla Ciebie najtrudniejszy do zagrania na żywo?

Steffen: Tak naprawdę każdy utwór wymaga pełnej uwagi, by wykonać go poprawnie, więc trudno mi jedną konkretną kompozycję wybrać. Czasem jest tak, że te najłatwiejsze partie sprawiają najwięcej kłopotów, bo się na nich nie skupiasz. Wtedy łatwo o pomyłkę.


MUAM: Jesteś bardzo aktywnym muzykiem - aktywnie dbasz o dwa fantastyczne zespoły - Thulcandrę i Obscurę. Jak dzielisz czas pomiędzy nimi?

Steffen: Obscura po latach przekształciła się w pełnoetatowy zespół koncertowy, podczas gdy Thulcandra zawsze bardzo selektywnie podchodziła do występów na żywo. Koncerty zdefiniowały dość jasno pozycje obu zespołów. Z artystycznego punktu widzenia kocham oba style i zespoły tak samo mocno. Granie wymagającej muzyki z Obscurą sprawia mi taką samą radość, jak bycie na scenie z Thulcandrą. W swoim życiu założyłem tylko dwa zespoły i nigdy nie zajmowałem się pobocznymi projektami, aby skupić się wyłącznie na obu grupach. Wydaje mi się, że jest to bardzo zrównoważone i jestem zadowolony z sytuacji i statusu, jaki obie grupy osiągnęły na przestrzeni lat.


MUAM: Zdecydowanie, to bardzo świadome i mądre podejście. Patrząc na to, co dzieje się w przemyśle muzycznym szczerze mówiąc niepokoję się trochę o przyszłość muzyki. Mam tu na myśli rosnącą rolę sztucznej inteligencji, wpływ autotune na brzmienie, czy choćby to, że ktokolwiek, niezależnie od tego, czy ma talent, może teraz nagrać płytę, co może niekiedy być trudne do rozróżnienia dla odbiorcy bez zdefiniowanych muzycznych preferencji czy ogólnej wiedzy o muzyce. Co o tym myślisz?

Steffen: Dla mnie są to po prostu nowe techniki do wykorzystania. Cała debata wydaje mi się nieco przestarzała. Nie postrzegam świata i tego sprzętu tak negatywnie. Wciąż jesteśmy na początku tego procesu, zobaczymy, dokąd może to zaprowadzić i dokąd może zmierzać. Ponieważ konsumuje się znacznie więcej muzyki niż kiedykolwiek wcześniej, instrumenty muzyczne i oprogramowanie do nagrywania stały się dostępne również dla osób o niższych dochodach, widzę większą wolność sztuki niż kiedykolwiek. Tam, gdzie A&R decydowało o tym, czy zespół dostanie kontrakt płytowy, każdy może to zrobić na własną rękę i wprowadzić swoje pomysły - bez względu na to, jak szalone, awangardowe czy dziwaczne mogą być, mogą zostać wydane.


MUAM: W tym kontekście jak najbardziej masz rację, myślałam o nieco bardziej ekstremalnych sytuacjach, w których muzyka oparta jest wyłącznie na produkcji i później na żywo wszystko wybrzmiewa  z playbacku. 

Zbliżamy się do końca kolejnego roku. Grudzień to taki czas na refleksję nad tym, co wydarzyło się w poprzednich tygodniach, miesiącach, może jakieś podsumowania. Jaki był dla Ciebie 2024?

Steffen: To był dość trudny i intensywny czas. Oprócz koncertów, płyt i aktywności związanych z zespołami, przeprowadziłem się niedawno do Monachium, co było większym wyzwaniem niż się spodziewałem i trwało znacznie dłużej niż planowałem. Na szczęście teraz będzie już lepiej. Nie mogę się doczekać przygód, które czekają mnie w 2025, zarówno w kontekście zespołu jak i czysto osobiście. 



MUAM: A co myślisz o tych wszystkich podsumowaniach, listach do zrobienia, playlistach? Masz na to czas, energię, czy zupełnie Cię to nie interesuje?

Steffen: Szczerze i wprost - nie interesują mnie te rzeczy. Rok to po prostu jednostka czasu. Lubię pracować długofalowo, nie odmierzam czasu w latach. 




MUAM: I tu się zgadzam. Jesteś muzycznym "odkrywcą"? Lubisz słuchać muzyki i poznawać nowe zespoły?

Steffen: Tak, staram się być na bieżąco z nowościami i poznawać płyty, które np. polecają mi przyjaciele, ale też te, o których piszą magazyny muzyczne. Po nie częściej sięgałem dawniej. Teraz tak naprawdę zmieniła się tylko forma - wszystko jest w formie cyfrowej, która jest wygodna, ale niestety nietrwała... 


MUAM: To prawda, gazet coraz mniej, wszystko przenosi się do sieci. Na szczęście żywe są jeszcze koncerty. To opowiedz jeszcze troszkę o planach na najbliższe tygodnie. Wiem, że niedługo ruszasz w trasę po Europie i ze odwiedzisz Polskę. To świetne wieści :)

Steffen: Zaplanowaliśmy z Thulcandrą styczniowy koncert w Poznaniu. Zagram też w lutym jeden koncert z Obscurą. Oba występy są częścią dużych produkcyjnych przedsięwzięć. Nie mogę się doczekać, aż znów wyruszę w trasę. W międzyczasie wezmę udział w NAMM w Los Angeles, by spotkać się z przyjaciółmi, zobaczyć nowe instrumenty i sprzęt. Planuję po prostu popłynąć z prądem i codziennie sięgać po gitarę. To będzie dobry czas. 


MUAM: Zastanawiałam się, dlaczego wybraliście na tak intensywną trasę najzimniejszy okres w roku... To trochę trudny czas na podróże, chociażby dlatego, że bardzo łatwo o przeziębienia...

Steffen: Jeżdżę w trasy też w innych miesiącach, ale w przypadku takich zespołów jak Thulcandra czy Sacramentum muzyka powinna iść w parze z pogodą. Ciepłe, słoneczne dni nie korespondują dobrze z black metalem. Natomiast gdy wchodzimy na scenę i widzimy, że za oknem burza śnieżna stopniowo pokrywa powierzchnię miast, taka sceneria pięknie korespondują z brzmieniem Thulcandry. 

 

MUAM: Tak czułam. Dziękuję Ci pięknie za Twój czas. Wszystkiego dobrego!

Steffen: Najlepszego i dziękuję również. Dużo dobrej muzyki i do zobaczenia! 

 



Thulcandra i Sacramentum ruszają w trasę po Europie na początku roku. 14 stycznia 2025 odwiedzą poznański klub Pod Minogą. Na koncert zaprasza Winiary Bookings! Szczegóły na www.winiarybookings.pl

 

ENGLISH VERSION

The winter is on the way - a cold, frosty, dark and hopefully snowy season. It's a perfect time to drown into the energy of the most atmospheric part of music heaviness - black metal in the intimate, club space. There will be plenty of opportunities to do so, like Thulcandra's concerts. The band will visit Poznań in January as part of the upcoming European tour. We've discussed the plans with the band's leader, Steffen Kummerer, who is also active in the equally intriguing band Obscura. There was also some space to ask Steffen about the energy and emotions as well as the perception of new technologies.


Thulcandra, fot. Christian Martin Weiss


Między Uchem A Mózgiem: I believe the true power of the band is the ability to give a great live performance. It’s the space where you have to be honest not only to yourself in a band, but also true to the audience. What do you think?

Steffen Kummerer: Absolutely. While studio magic can help to hide, in a live setting your performance, attitude and playing will be unfiltered and pure. To me, both sides are appealing, nut the energy you get during live shows has been unmatched so far.


MUAM: Thulcandra is a great live band and there’s an obvious proof for it on your new live album. Where did the idea to release a live album come from? 

Steffen:  Initially, this release has been planned for our 20 year anniversary as a band in 2023. Due to the pandemic, this idea has been postponed a few times, and we finally see the release now a few months/years later. For us the idea has been growing to show tribute to the first chapter of the band - the first three records and the respective lineup. We might look into something similar once the next three records have been wrapped and deliver another limited live release for our loyal fans and collectors, and of course for us as band and musicians.


MUAM: What does a live performance mean to you? As a musician/performer and as a listener. 

Steffen: As a performer the energy became essential. Going out on stage, deliver the best you can, with an unexpected feedback was always appealing to me. As listener it is a different perspective, since you see it with different eyes - and ears. Staying in the crowd, you feel a show and music completely different.

 

 

MUAM: Despite the differences, there's something that unites both sides. What’s in your opinion so attractive in darkness and in the energy that metal music brings?

Steffen: While playing and performing music needs to be learned, the energy and fire you have a listener or musician shifts your day-to-day problems and your perspective away. At least for that one song or concert. Enjoying music with like minded people ended up in life-long friendships and discussions which albums sounds better than the other. A brilliant way to spend time with people. 


MUAM: Definitely! As a musician – is playing fast parts of the compositions somehow electrifying for you? Is it a challenge? How does it make you feel?

 
Steffen: Gladly I’m not a drummer, so performing fast parts won’t affect me too much. These days twin guitars, and a precise performance of the string section became very attractive to me. That feeling tays unique - in a rehearsal room, in the studio or on stage. Definitely something you won’t miss.

MUAM: For me, as a listener there’s something totally exciting and energetic in music played so fast. I admire the technical aspect of it, but also the raw emotions it brings. It make people go totally crazy, releasing all the emotions they carry inside. How do you feel looking on the audience while playing live?

Steffen: You immediately figure if people are into the music into the performance and vibe with the band. No matter how big or small your production may look like. To a certain degree we are all entertainers, and with a band like Thulcandra it feels just authentic to perform in front of a different audience every night and see the reactions. Groove, speed or harmony can cause different reactions, every night. It is very exciting to see how fans interpret parts, and vibe with the songs.


MUAM: What’s the fastest song you’ve ever played?

 Steffen: Within Thulcandra that might have been Nocturnal Heresy from the album A Dying Wish. Relentless. Very hard to keep up with the long speed sections.  

 

Thulcandra, fot. Christian Martin Weiss



MUAM: What’s the hardest song to play live for you?

Steffen: Every song needs your full attention to be performed properly, so I can’t choose one particular composition. Sometimes the easiest parts become problematic and audible once you hit a wrong note because you are not focused. 


MUAM: You’re a very active musician, you successfully take care of 2 amazing bands – Thulcandra and Obscura. How do you divide time between them? 

 Steffen: Obscura developed after years into a full time touring act, while Thulcandra has always been selective towards live shows. From the concerts, the positions are quite clear. Artistically, I love both styles and bands the same way. Playing demanding music with Obscura gives me the same joy as being on stage with Thulcandra. In my life I founded only two bands, and never looked into side projects to focus on both groups exclusively. It feels very balanced out to me, and I’m happy with the situation and status both groups achieved over the years.


MUAM: That's so reasonable and right.  Looking on what’s happening in the music industry I’m worried about the future of the music. I mean the growing role of artificial intelligence, the role of autotune, the fact that anyone with or without a talent can record something nowadays that’s hard to distinguish for a normal person, a music fan with let’s say a general knowledge and not sophisticated preferences. What do you think?

Steffen: To me these are just new techniques to use. The whole debate feels a bit dated. I don’t see the world and this gear that negative. We’re still in the beginning of this process, let’s see where it may go and direct to. Since there is much more music consumed than every before, musical instruments and software to record became affordable also for people with lower income, I see a bigger freedom of art than ever. Where an A&R made the decision if a band gets a record deal, everyone can do it on their own and put our their ideas - no matter how crazy, avant-garde or bizarre it might be, can be released.

 

MUAM: In this particular aspect I definitely agree. I had in mind some more extreme situations as full playback on stage. 

We’re heading to the end of the year and December is somehow a time for reflection on the past weeks and months, maybe some sum ups. How was 2024 for you? 

Steffen: 2024 was a quite rough and packed year. Aside all the shows, albums and band activities I just moved to Munich downtown recently. That was a bigger task than expected and took much longer than planned. Anyhow, everything will be for the better and I’m looking forward to the new adventures 2025 may hold for the bands and me personally.  



MUAM: Do you take care of such things as sup ups, lists to do, spotify playlists? Or you don’t have time/energy to do it?

Steffen: No, I’m not interested in such things to be straight up honest. A year is just a glimpse of time. I prefer to work on the long term, and don’t think in years. 



MUAM: I agree!  Are you a music discoverer? Do you have time to check the new bands and listen to music?

Steffen:Yes, I’ll try to keep up with new bands and albums that are recommended by friends or magazines as back in the days. The only difference is the digital format, convenient but not long-lasting at times. 


MUAM: That's true, there are less magazines, more and more is online now. Meanwhile there are still concerts, this will last for a long time I hope! Let's talk about the plans for the next weeks for a while. I know you’re going on tour around Europe really soon. You’re coming to Poland also, that’s great news!

Steffen: We scheduled one selected concert in Poznan in January with Thulcandra, and one concert in February with Obscura. All shows are parts of long tour productions, and I can’t wait to start travelling again. I’ll attend NAMM show in Los Angeles to connect with friends and see new instruments and equipment in between, and just go with the flow and pick up a guitar every day. Good times ahead.


MUAM: I’m just wondering, why did you choose one of the coldest periods of the year to travel so intensively? It’s a tricky one, for example in case of staying healthy. 

Steffen: Well, we also travel in all other months next year. But for Thulcandra and Sacramentum we need to justify the music with the weather. Sunshine and black metal don’t match well. If we go on stage while a snowstorm wraps the entire city in white, we see the perfect setting for a show with Thulcandra.



MUAM: That's what I felt. Thank You so much for your time, I deeply appreciate it!


Steffen: All the best & thank you. See you soon & listen to good music!



Thulcandra & Sacramentum are going on tour together in January. More info about the dates here: https://www.thetruethulcandra.com/tour/