Są niewątpliwie jednym z najciekawszych zespołów na brytyjskiej scenie alternatywnej. Piszą piosenki kierując się intuicją i wyczuciem. King Hannah konsekwentnie idą własną drogą grając tak, jak lubią, tworząc uniwersalne, szczere i bezpośrednie opowieści, których bazą jest samo życie.
O tym, jak Hannah Merrick i Craig Whittle poznali się, opowiadałam Wam już tutaj: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2022/01/szczesliwa-trzynastka-23-king-hannah.html Od tego czasu King Hannah wydali dwa fantastyczne albumy i zaskarbili sobie sympatię otwartej publiczności na całym świecie.
Tym razem spotkaliśmy się przy południowej kawce, przy okazji zbliżającej się europejskiej trasy koncertowej i trzech nadchodzących koncertów w naszym kraju. Pogadaliśmy o nieustającej inspiracji codziennością, o pisaniu piosenek w trasie i o tym, dlaczego nie warto tracić życia na przebywanie w mediach społecznościowych.
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
(English version below)
Między Uchem A Mózgiem: Zanim zacznę Was pytać o cokolwiek, chciałam Wam podziękować za muzykę - towarzyszy mi od chwili Waszego debiutu, niezmiennie silnie porusza, przywodząc na myśl lata dziewięćdziesiąte. Jak Waszym zdaniem trudno jest napisać dobre, uniwersalne piosenki, które trafią do szerszego grona odbiorców? A może jest to łatwy, naturalny proces?
Hannah Merrick: Dobre pytanie! Staramy się z Craigiem pisać piosenki, które podobają się nam samym i kierować się instynktem, przeczuciem, co nie zawsze jest łatwe. Im dłużej tworzysz w ten sposób, tym docierasz z muzyką do szerszej grupy, ale jednocześnie tym większym wymaganiom musisz sprostać. Nawet jeśli ostatecznie trafi to głębiej do niewielkiej grupy, nie jest to aż tak istotne i w pełni satysfakcjonuje, póki pochodzi wprost z serca. Jeśli tylko muzyka sprawia radość nam samym, ma to sens. Tym się kierujemy.
MUAM: Wasza sztuka zdaje się być silnie zainspirowana zwyczajną ludzką codziennością. Czy takie codzienne życie jest naprawdę tak inspirujące?
Craig Whittle: Zawsze pisaliśmy w ten sposób, to dzieje się u nas naturalnie. Nasze utwory są bardzo osobiste, bazują na tym, co dzieje się w naszym życiu i na tym, co czujemy. Taka forma ekspresji sprawia, że piosenki stają się żywe i mają dla nas sens.
MUAM: Jeszcze bardziej fascynujące jest to, że na bazie tej codzienności zbudowaliście cały pomysł zarówno na brzmienie, jak i na całą oprawę graficzną. Staracie się w swojej sztuce znajdować piękno w codziennych działaniach. To absolutnie wspaniałe. Chciałam Was zapytać o pomysł na zdjęcia, które towarzyszą Waszej muzyce.
Craig: Wiesz, robienie zdjęć i nagrywanie teledysków jest jednym ze sposobów na to, by mieć kontrolę nad całością pomysłu na muzykę, nie tylko nad procesem pisania piosenek. Czujemy silną więź z każdym etapem naszej twórczości, także tym wizualnym. To bardzo osobista sprawa dla nas.
Hannah: Dokładnie tak!
MUAM: Śpiewacie o miłości, związkach, codziennych zmaganiach. Poszukujecie w każdym z tych aspektów piękna, do tego stopnia, że nawet staracie się je znaleźć w resztkach jedzenia, które stały się tematem Waszego nowego singla. Bardzo ciekawa perspektywa...
Hannah: (śmiech) Tak, masz rację, staramy się znajdować piękno w każdym aspekcie życia, nawet w tych resztkach na talerzu ("Leftovers"). To utwór silnie osadzony w domowej atmosferze i towarzyszą mu emocje, które sprawiają, że czujemy się po prostu miło. Lubimy romantyczne piosenki i romantyczne teksty. Życie codzienne samo w sobie jest bardzo romantyczne i tak jak mówisz, jest coś pięknego i bardzo bliskiego nawet w tych resztkach na talerzu. Szczypta romantyzmu jest nawet w samym jedzeniu. To takie domowe, takie proste. W sumie to właśnie tym się z Craigiem zajmujemy przez cały czas... (uśmiech)
Craig: Tak, jemy. Jedzenie jest fantastyczne, to prawda! (śmiech)
Hannah: Craig nagrał ten teledysk w jednym podejściu, co także zawiera w sobie pewną dozę romantyzmu. Lubimy takie filmy - te, które są piękne w swojej prostocie. Taka jest też ta piosenka...
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
MUAM: To prawda. Wasza muzyka jest nieco surowa, bardzo szczera i bezpośrednia, więc kolejne pytanie będzie taką formą kontry, kontrastu. Jak postrzegacie w kwestii tworzenia muzyki nowe technologie? Mam tu na myśli choćby autotune i produkcję utworów, dopieszczoną w najdrobniejszych szczegółach, czasem do tego stopnia, że dominuje ona nad sednem danej piosenki.
Craig: Zawsze staramy się poszukiwać właściwych dźwięków i brzmień, nagrywając na żywo w pokoju. Kluczowe jest dla nas uchwycenie energii i emocji danej chwili. Nowych technologii staramy się używać tak, by nie przysłoniły sedna i nie przeważały nad całością. Jasne, kusi by dodawać tak dużo detali, by uzyskać perfekcyjne brzmienie, ale to kompletnie nie idzie w parze z nas
zą muzyką. Chodzi nam o to, by podkreślić właściwy moment i emocje mu towarzyszące. Nie nagrywamy zbyt wielu wersji i nie poprawiamy poszczególnych fragmentów w nieskończoność, po prostu łapiemy atmosferę danej chwili. Zgadzasz się Hannah z tym, co mówię?
Hannah: Tak, oczywiście!
MUAM: Tak właśnie czułam, że chodzi o te chwile i tę szczerość. To stoi w silnej opozycji do tego, co można usłyszeć w ostatnim czasie w restauracjach czy w sklepach w Polsce, gdzie w wielu miejscach z głośników leci po prostu automatycznie wygenerowana muzyka, produkowana przez sztuczną inteligencję. Jest okropna i strasznie irytująca!
Craig: Tak...to całkowicie odczłowiecza sztukę i bardzo jej szkodzi. Sztuka winna być odzwierciedleniem ludzkich emocji, doświadczeń. Gdy używa się zbyt wiele technologii, rujnuje się całą ideę tworzenia. Trudno utożsamiać się i czuć emocje do czegoś, co jest sztuczne.
MUAM: Dokładnie. A skoro już o nowej technologii mówimy, to co myślicie o mediach społecznościowych i ich wpływie na życie?
Craig: Hannah, uwielbiasz media społecznościowe, prawda? (śmiech)
Hannah: Nienawidzę ich! (z niewyobrażalną pasją w głosie) Nie cierpię tej formy przekazu i presji, którą media społecznościowe wywierają na młodych osobach. Jasne, jest wiele pozytywnych aspektów tej technologii, ale wraz z nimi przybywa zagrożeń. Nie mam pojęcia, jak szukać tutaj równowagi. Dla nas jako zespołu te media społecznościowe niosą pewne korzyści marketingowe. Możemy zamieścić np. na Bandcampie naszą muzykę i mogą jej posłuchać ludzie na całym świecie - to jest oczywiście wspaniałe, ale te wszystkie media mają silny wpływ na nasze życie, szczególnie na młodych ludzi - sprawiają, że wymusza się na nich pewne zachowania, nakłania do tego, by wyglądali w określony sposób, podążali za jakimiś trendami... Możesz teraz dodać tysiące filtrów upiększających do dowolnego zdjęcia, co sprawia, że twój wygląd nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - nienawidzę tego, to okropne. Marzę o tym, by to nie istniało...
Gdy byłam dziewczynką, otaczały mnie gazety, magazyny. Chciałam wyglądać w określony sposób, jak miałam szesnaście, siedemnaście lat, ale to był mój wybór. Nadal podejmuję świadome decyzje. Myślę, że gdyby w czasach, gdy byłam nastolatką, istniały media społecznościowe, miałyby na mnie bardzo zły wpływ. To, jak wyglądają teraz dziewczyny bardzo mnie zasmuca.
MUAM: Zgadzam się z Tobą całkowicie!
Hannah: Jest jeszcze ten okropny TikTok. Nie znoszę go i nie używam. To takie głupie, totalnie nie ma sensu. Nie cierpię tego, że wszystko jest tam takie chwilowe, błyskawiczne - nie ma w tym życia, nie ma szczerości, nie ma prawdy.
Craig: Wszystko jest teraz dostępne od ręki i służy do tworzenia contentu, który nic nie wnosi do rozwoju świata czy ludzkiego życia. To promocja głupoty i pochwała idiotyzmu. Wszystko można mieć od ręki, bez żadnego nakładu energii i czasu. A wszystko po to, by każdego dnia wstawiać durny filmik, który ludzie po prostu przewiną i w ogóle nie zwrócą uwagi na to, o czym był...
Hannah: To też takie podążanie za modą, które nijak nie idzie w parze z tym, co chcemy tworzyć w ramach King Hannah. Nie nagrywamy muzyki, która jest w danej chwili modna i popularna. Nie chcemy być tego typu zespołem. Mamy na celu tworzyć muzykę, którą kochamy i której da się słuchać dłużej niż przez chwilę. Chcemy, by docierali do niej ludzie, którzy będą z chęcią sięgali po nią przez kolejne dziesięć, może nawet dwadzieścia lat. Na Tik Toku chodzi o to, by wszyscy robili to samo w określonym czasie, bo to jest teraz popularne. Nigdy tego nie czułam. Dlaczego ktoś ma mi mówić, co mam robić? To nie zadziała, bo nie ma w tym żadnej pasji, żadnego celu. Po co robić coś, czego nie czujesz tylko dlatego, że inni tak robią? To bez sensu!
Mam na biurku zdjęcie mojej siostrzenicy i siostrzeńca (Hannah pokazuje je do kamery) i myśląc o tych mediach społecznościowych mam przed oczami przykład tych dzieciaków. Wiem, że to pokolenie jest uzależnione od ekranu. Nie chcę, by te dzieci dorastały z twarzą w ekranach, by jakieś filmiki i trendy miały na nie zły wpływ. Nie chcę, by się zamartwiały, były przerażone, by czuły presję, by wyglądać w określony sposób, patrząc na zdjęcia dzieciaków, których nie znają. Chcę je przed tym ochronić. Stres wynikający z używania tych wszystkich narzędzi nie jest wart utraty zdrowia i radości.
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
MUAM: Poruszyłaś bardzo ważny temat, z którym jak najbardziej się zgadzam. Jest jeszcze jedna istotna kwestia, już z czysto marketingowego punktu widzenia - popularność w mediach społecznościowych nie zawsze przekłada się na rzeczywisty odbiór twórczości danego zespołu. Na jednym portalu społecznościowym możesz mieć tysiące fanów, na innym być kompletnie nieznanym, a co więcej posiadanie ogromnej liczby obserwujących kompletnie nie przekłada się na ilość fanów na koncertach.
Craig: Dokładnie! Słyszeliśmy opowieści o ultra popularnych zespołach z TikToka, które nie miały publiczności na koncertach. Poza tym dziwacznym światem w sieci nie było niczego.... Nie chcielibyśmy, by coś takiego nas spotkało...
Hannah: Nikt nie wspierałby muzyki. Sprzedajemy muzykę na fizycznych nośnikach, chcemy, by zawsze była dostępna w takiej formie. Jeśli koszulki sprzedają się lepiej niż płyty, to chyba coś jest nie tak z tym, co grasz... Chcemy dotrzeć do publiczności, która zrozumie nasz przekaz, nie do takiej z Tik Toka, która będzie na chwilę. Kompletnie nie rozumiem sensu tej platformy, to straszny pochłaniacz czasu. Spędzasz tam ileś godzin, a można ten czas przeznaczyć na coś konstruktywnego i zdecydowanie ciekawszego...
MUAM: Tak, np na komponowanie muzyki czy czytanie książki...
Hannah: Albo planowaniu występów, graniu piosenek, po prostu robieniu czegoś realnego. Może źle podchodzimy do tematu....
MUAM: Absolutnie nie, to ze światem stało się coś niedobrego....
Hannah: Artyści, których cenimy, którzy nas inspirują radzą sobie świetnie bez wchodzenia codziennie na TikToka....
MUAM: Może mają specjalistów, którzy zajmują się tym na ich potrzeby?
Hannah: Może właśnie tego potrzebujemy...
MUAM: O mediach społecznościowych moglibyśmy rozmawiać godzinami, ale przejdźmy do innych zagadnień. Jak z perspektywy zespołu z Wielkiej Brytanii planuje Wam się teraz trasy koncertowe? Wiem, że po Brexicie nie jest to zdecydowanie łatwe wyjechać do Europy...
Craig: Nie doświadczyliśmy zespołowego podróżowania przed Brexitem, więc tę różnicę znamy tylko z opowiadań, ale nie ma wątpliwości, że jest to duża niedogodność. Wszystko jest teraz droższe, jest więcej spraw logistycznych i więcej problemów.
MUAM: Jestem Wam ogromnie wdzięczna, że mimo to postanowiliście przyjechać do Polski!
Craig: Jeszcze u Was nie graliśmy, więc bardzo cieszymy się, że możemy przyjechać.
MUAM: Czytałam, że inspiracje do pisania piosenek docierają do Was w podróży, np. gdy oglądacie mijające widoki z różnych miejsc i państw za oknem trasowego busa. Opowiedzieliście mi już trochę na ten temat, gdy pytałam Was o dokładną historię powstawania "Big Swimmer", Waszej drugiej płyty. Jest więcej takich historii?
Craig: Część pomysłów na piosenki na nasz drugi album faktycznie powstała podczas trasy po Stanach, np. "Milk Boy". Przemierzaliśmy wiele kilometrów, widzieliśmy wiele inspirujących miejsc. Podróż do USA z naszym pierwszym albumem, występy w przedziwnych miejscach i przejazd przez to niezwykłe państwo vanem był dla nas spełnieniem marzeń.
Więcej o historii utworów, które znajdziecie na "Big Swimmer" tu:
https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2024/06/przewodnik-po-piosenkach-king-hannah.html
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
MUAM: A jak wpływa na Waszą twórczość miejsce, w którym żyjecie na co dzień? Jesteście z Liverpoolu, prawda?
Hannah: Craig mieszka w Liverpoolu, ja jestem z Walii. Mieszkałam w Liverpoolu przez jakieś 15 lat i to z pewnością nie pozostało bez wpływu na naszą twórczość. W Liverpoolu scena muzyczna nie jest mocno rozwinięta, ludzie przeważnie jeżdżą na koncerty do Manchesteru. Ale na pewno podświadomie wpływ na to, że nagrywamy miał fakt, że Liverpool to miasto, w którym powstał zespół The Beatles. Craig, miało to na Ciebie wpływ, gdy dorastałeś, prawda?
Craig: Tak. Dorastanie w mieście, z którego pochodzą członkowie The Beatles i w którym narodziła się historia najważniejszego zespołu wszech czasów była na pewno inspiracją. Nie brzmimy bardzo "liverpoolsko" czy tak jak The Beatles, ale bardzo cenimy i kochamy ich twórczość.
MUAM: A jeśli o koncerty chodzi, to gdzie gra Wam się lepiej - w kameralnym klubie, czy na dużej scenie festiwalowej?
Hannah: To trudne pytanie...
Craig: Bardzo trudne. Myślę, że ostatecznie występy w małych klubach są cenniejsze, bo właśnie tam spotyka się prawdziwych fanów. Festiwale dają wiele możliwości pokazania się szerszej publiczności, która w znacznej mierze cię nie zna, ale może za to odkryć coś nowego i polubić...
Jesteśmy zawsze wdzięczni za te możliwości występów na dużych scenach u boku dużych zespołów, zyskaliśmy dzięki temu nowych odbiorców, ale w tych festiwalowych występach chodzi przede wszystkim o to, by słuchacz wrócił na klubowy koncert. Dlatego
Hannah: Obie formy są zupełnie odmienne, właściwie na każdym poziomie - od samego przebywania na scenie i grania koncertu, aż po chwilę w której przyjeżdżasz na teren i go opuszczasz. To totalne przeciwieństwa - inaczej wygląda zaplecze, garderoby, sam proces załadunku i rozładunku, próby dźwięku. Uwielbiam obie te formy, ale trochę bardziej cenię te klubowe doświadczenia, bo tam nie ma przypadkowych ludzi. Przychodzi się w konkretnym celu, by posłuchać konkretnej muzyki.
Craig: W klubie możesz skupić się bardziej na szczegółach - masz czas na długą, wnikliwą próbę dźwięku i możesz przetestować różne rozwiązania. Na festiwalu grasz i tyle, koniec. Nigdy nie zabrzmisz tam tak dobrze, jak w klubie. Dlatego też preferuję te mniejsze sale.
Hannah: Z drugiej strony taki festiwal to wielka szansa i wielkie wyzwanie, z którego czerpiesz tu i teraz, bo wiesz, że ktoś wpadnie sprawdzić, o co chodzi z tym King Hannah.
MUAM: Dla mnie z perspektywy odbiorcy najcenniejsza jest ta bezpośrednia relacja między artystą i fanem, ten kontakt, patrzenie sobie w oczy. To właśnie umożliwiają klubowe koncerty.
Hannah: Tak, czasem scena jest za duża i nie jesteś w stanie dostrzec twarzy. Pamiętam dwójkę młodych ludzi na koncercie w Hiszpanii, którzy trzymali transparent przez cały wieczór. To było nieprawdopodobne uczucie, coś niesamowitego, czego nie doświadczysz na festiwalu.
MUAM: Słuchając Was zastanawiam się jeszcze, jak udało Wam się pozostać w pełni sobą w świecie pełnym trendów i sugestii płynących zewsząd. To bardzo cenne.
Craig: Myślę, że jesteśmy zupełnie normalnymi ludźmi, którzy się nie wywyższają. Mamy wysokie aspiracje, ale nie kierujemy się trendami i tym, co promują media społecznościowe. Jasne, to mogłoby przynieść nam więcej fanów i byłoby całkiem logiczne, ale jedyne, na czym nam tak naprawdę zależy to zagranie za każdym razem możliwie najlepszego koncertu i napisanie możliwie najlepszych utworów, z każdym kolejnym albumem coraz ciekawszych, z których będziemy dumni. Tu jest prawda, tu jest faktyczne życie. Stawiamy sobie nowe wyzwania i idziemy do przodu. Nasi odbiorcy docierają do naszej muzyki dzięki właśnie tym działaniom, a nie dzięki trendom.
MUAM: A macie już jakieś pomysły na nowy album? Może planujecie go napisać w nadchodzącej trasie? A może już jest gotowy?
Craig: Nie, jeszcze nie jest gotowy.
Hannah: Nie zaczniemy zajmować się tym na serio, póki nie skończymy trasy, więc pewnie będzie to końcówka roku. Mam jednak nadzieję, że podczas tej podróży wpadnie trochę pomysłów, które staną się inspiracją do napisania piosenek na nową płytę.
MUAM: Oby właśnie tak było i by nie brakowało pozytywnych przygód. Mam jeszcze jedno pytanie, już na finał, do Ciebie Hannah. Chodzi o tę czerwoną sukienkę, która stała się kluczowym elementem Waszej sesji fotograficznej na potrzeby albumu "Big Swimmer" Miałaś ją później na koncertach. Jest w niej coś fantastycznego - nostalgia i elegancja, a jednocześnie taka kontra w stosunku do otoczenia i Waszej muzyki.
Hannah: To stało się właściwie naturalnie, nie było większego planu z tym związanego. Po prostu zadziałało. Wybrałam sukienkę na potrzeby teledysku do "Big Swimmer", spodobała mi się bardzo i uznałam, że świetnie nada się też na koncerty. Dobrze się w niej czuję. Faktycznie, jest w niej coś kontrastującego i bardzo mi się to podoba, bo odzwierciedla w pełni mój charakter i moje samopoczucie. Uwielbiam głośną, hałaśliwą muzykę i grając ją mam na sobie elegancką, kobiecą sukienkę. Jej czerwień też podkreśla muzykę. Wiesz, nazywamy się King Hannah i już w samej tej nazwie jest mnóstwo kontrastów.
MUAM: To prawda. Dziękuję Wam pięknie za Wasz czas, to była czysta przyjemność. Do zobaczenia na koncercie!
Hannah: Nam również było niezwykle miło, dzięki! Do zobaczenia w czerwcu!
Craig: Dzięki za wszystko, trzymaj się!
Muzyki zespołu możecie posłuchać tu: https://kinghannah.bandcamp.com/track/leftovers
ENGLISH VERSION
Undoubtedly being one of the best new British alternative bands, King Hannah write their songs based on the intuition and the feeling. The duo follows their own path consequently playing the music they like, creating the universal, honest songs with direct stories inspired by daily life.
How Hannah Merrick and Craig Whittle met and what has inspired them to become a band you may read here: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2022/01/szczesliwa-trzynastka-23-king-hannah.html Since then, they've released two fantastic albums, gaining the dedicated audience all over the world.
This time we've met around the midday coffee, on the occasion of the upcoming European tour and the three concerts in Poland. It was a great opportunity to talk about the never ending inspiration a daily living can bring, writing the songs on tour and why spending hours on social media is not worth it.
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
Między Uchem A Mózgiem: Before I'll start asking you questions I'd like to thank you for the music. It's with me since your debut, invariably moving my heart and soul, reminding nostalgically about the 90s. How hard is to write a good song that can resonate with a lot of people and have a universal meaning?
Hannah Merrick: It’s a good question! I think what Craig and I are
always trying to do is to write songs that we love and just go by
instinct and guts that isn’t always necessarily easy… I think the more
you do it, you actually have more people to please. Even though really a
few soke that up, that’s enough, because it will tranlate from the
heart. But as long as Craig and I are happy, we love it then. That’s the
rule that we’re trying to find.
MUAM: Your art is strongly inspired by daily life. Isn't it somehow hard to find inspirations in everyday activities or maybe it's totally opposite?
Craig Whittle: That’s kind of how we’ve always wrote songs. That’s kind of how we make
them feel real and personal – they have to be based on real thing that’s
happened to us, that we felt so. Yeah, exactly daily life and things that we do
just naturally inspire the songs.
MUAM: What fascinates me so much is that there's a whole concept connected with finding beauty in this - in music as well as the
visuals. I’m wondering about the inspirations for the photography you’ve
used along with the music.
Craig: Taking the photographs and making the videos is just the way of having control of every aspect of it. It makes it feel more personal. We’re very connected to every part of the music and definitely writing the songs and the artwork becomes a part of that.
Hannah: I agree!
MUAM: You sing about the love, the relationships, also in the aspect of
the normal life, trying to find a beauty in almost everything, also for
example in leftovers on a plate. That’s a really interesting
perspective...
Hannah: (laugh), that's true we’re trying to find a beauty in everything you mean to… even the leftovers on a plate. That song is a lot about home and emotion, and the stuff that makes us feel nice I think. We love romantic sounding songs and lyrics that have romance to them. The everyday life itself to us is a very romantic thing. Leftovers is just all of that like you say. There’s something weirdly romantic in food. It’s so homely and so simple. It’s what Craig and I do all the time 😊
Craig: Yeah, eating. Food is great, yeah! (laugh)
Hannah: Craig shot it in one shot, there’s something romantic in it too. It’s kind of films we like to watch, they do things so simply and there’s something very beautiful about simplicity.
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
MUAM: Your music is quite raw and generic, so that will be a contrasting question – what do you think about the new technologies that are use today in music, like autotune or overproduction in songs?
Craig: We’re definitely trying to find the right sound, recording people live in a room, it’s very important to capture the performance of the song. In terms of the new ways of music production we're trying to use the new technology in a way that does not lead overproducing things and the temptation is just to keep adding and adding until it’s perfect, but that’s not what our music should be. It should not be about how perfect we can get this sound, but about capturing an emotion and a feeling – that’s what we try to do. We try not to take so many takes, just capture the right feeling. Do you agree Han?
Hannah: Yeah, of course.
MUAM: I definitely agree with you, the feeling and the right moment is very important 😊 It’s a great contrast to what I hear these days, because for example in Poland, when you go to a restaurant or just to do some shopping you hear the automatically generated music in most of the places… That’s crazy.
Craig: Yeah… It kind of takes the human out of the art, which is like so counterproductive as to what art is, beacuse it should reflect the human, the experience. If you use too much technology, I think it ruins it, because it’s harder for people to connect with it.
MUAM: I agree, definitely 😊 What do you think about social media and their impact on people’s lives?
Craig: Han, you love social media, right? (laugh)
Hannah: I hate the way they pressure the young people on social media. I feel it has a lot of good aspects but simultaneously a lot of bad. I don’t know what ballance that is. For us it can be good – it’s free marketing, we can put out a song right now on Bandcamp and it can be heard anywhere in the world – that’s fantastic, but then in terms of young boys and girls, in fact people whatever age, there’s a pressure to look or be a certain way. You can add a thousand filters to your face and make it look like nothing you look like in real life – I hate all that and I wish that did not exist, cause it’s horrible.
When I was a little girl it was magazines. I wanted to look in a certain way, but it was my choice. I wanted to be a certain way and I still do. Now if I was like sixteen-seventeen, I feel I’d be so influenced in a wrong way via how girls look like these days, I really hate it. It makes me very sad.
MUAM: I see the point and agree with you...
Hannah: There's this TikTok thing too.. I don’t like it. I don’t use it. It’s so silly, I don’t think it’s correct. I hate how quick instant everything is, there’s no life to anything, nothing real...
Craig: Everything’s so disposable now and it becomes like making content, I does not add anything to the world. It also promotes idiocracy, getting as many things as you can really quickly, not taking a proper time. It’s all about posting a stupid video every single day that people can just flick through.
Hannah: It’s also about being familiar with what’s on fashion now. It’s totally different to what we do as King Hannah – we don’t make music because it’s fashionable now, because we don’t want to be that kind of band. We just want to make music that we love and still be listenable to in ten-twenty years time by the same people. TikTok is all about doing the things that everybody are doing in certain period of time, so you should do that too. I always feel like I don’t want to do something. How someone has gonna tell you to do it? It just won’t work, because there’s no passion behind it to do it. So what’s the point in doing something if you don’t feel it, don’t understand and just follow the trends or you’ve been told to do it? It will never gonna come across correct. It does not work for us!
There’s a picture of my niece and nephew on my table ( Hannah shows it), I’d hate it, if they was so badly influenced by growing up by screens. That’s a generation addicted to screens. I don’t want these childern to grow up to like that, to worry about how to look based on girls and boys they don’t even know, so I want to protect them from being scared, worried or pressured with silly stuff you see on screen. It’s just not even worth losing the health and the joy of being children.
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
MUAM: That’s a really important aspect!. Looking from a marketing perspective there's another thing – a band can be popular on one platform and totally unknown on another, or even worse – nobody’s coming to their shows despite having a large amount of followers. Having a lot of followers does not mean you’ll have a big audience.
Craig: Yes, exactly. We’ve heard stories about bands who were super famous on TikTok, but as a live band nobody knows them… So despite being online in this weird big world there’s nothing.. We would hate to have nobody coming to the shows.
Hannah:...and nobody to support the music! We sell physical records and we want to forever sell them this way. If T-shirts are sold more than records, you’re doing something wrong. We want to attract the right audience. I don’t really know who’s on TikTok, but I don’t think that’s a recognisable audience. I don’t know, we don’t have a passion to dig into it..It’s so time consuming. You’re there for hours which could have been spend in a different way - far better…
MUAM: On composing songs, practising or reading a book…
Hannah: Yeah, or just like picturing the live set or like practising a song or doing a cover or doing something real. Maybe we’re wrong…
MUAM: You’re definitely not wrong. The world is in a crazy state right now.
Hannah: There’s so many artists that Craig and I love, who are until now doing really well… These are people that inspire us to be. They didn’t go on tik tok every single day.
MUAM: Maybe they have some people doing it all for them?
Hannah: Maybe that’s what we need.
MUAM: We could talk about social media forever, but it's time to switch to something more... How hard is it to plan a tour from your perspective as a UK band after Brexit? Because of all those obstacles you have to overcome every time you go to Europe or the US?
Craig: Yeah, we’ve never really experienced it before Brexit, so we can only go by the stories that people tell us, but it’s definitely an inconvenience. Everything is more expensive now. There are more logistical things you have to do before you tour outside the UK. It’s definitely not a good thing for a band for the UK.
MUAM: I’m deeply grateful that you’re coming to Poland then!
Craig: We’ve never played here before, so we’re excited!
MUAM: As I’ve read you write ideas for the songs on tour, being inspired by the views in other countries. There are some connected with "Big Swimmer" album here:
https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2024/06/przewodnik-po-piosenkach-king-hannah.html
Any more interesing stories that you have from, the last tour?
Craig: There are a few songs on a new album that were inspired by our US tour that Hannah wrote, like "Milk Boy". There were so many passovers in so many different places and it kind of goes into the desert, but that whole tour really was great and very inspiring. To go to America with our first record in a van and drive all over accross it and playing all these crazy places that was a dream for us to do so, I think that’s why we were so inspired by.
MUAM: And how the place you live impacts your art.? You’re from Liverpool, right?
Hannah:
Craig’s from Liverpool, I’m from Wales. I lived there in the past too,
for about 15 years. I has an impact, but there’s not a big music scene
in Liverpool. I would say Manchester is the next closest city where
people go to watch gigs. But I think subconsciously the fact that The
Beatles are from there must have gone to your brain Craig growing up. Am
I right?
Craig:Yes, growing up in a place where the greatest and biggest
band ever was „born” has obviously inspired me in some way. I don’t
think we sound particularly Liverpool or anything like that but we do
love the Beatles.
![]() |
King Hannah, fot. Katie Silvester |
MUAM: Where’s better for you to play – in a small club stage or in a big festival?
Hannah: That’s tough
Craig: That’s really tough. I would say a small club, because that’s where you meet the real fans. Festivals are great, because you show to the huge crowd who propbably don’t know who you are, but you got way of getting your music to a lot of people ...
Hannah: There are the opportunities, aren’t they?
Craig: We’re very honoured to be on a huge stage with all the huge
bands, we have made a lot new fans at those festivals, but I guess the
idea behing is that they come to the clubs to see the own show. That’s
what happens, so I think they’re both very important
Hannah:They play for each other. They are so different. Not just the standing on stage and the playing to this crowd, but from the moment you arrive to the moment you leave it’s all so different. The load ins, the green rooms, the parking, everything. It’s all opposite. I'm obsessed with both, but I think club just tips it, becuase the fans are like you’re all there for each other, it’s great.
Craig: A club show is also more attention to detail. You can have a really long soundcheck and try different ideas. On festival it’s more frantic. You play and it’s done. So there’s less. You never sound as good on a festival as you do in a club show. So I think that’s why I prefer this one.
Hannah: It’s like an opportunity, going into the show like this is your moment, grabbing it, gaining more fans that’s a really good feeiling. It’s almost like a challenge you have when people are checking who’s King Hannah.
MUAM: Also the intimacy of a club show is important. This eye-to-eye contact and the atmosphere, the direct contact is really crucial from a perspective of a fan...
Hannah: Yeah, sometimes the stage is too big you can’t see the faces. Somewhere in Spain the 2 young people had a big sign holding for the whole concert and it was just the best thing ever. It’s just so cool. You don’t get this on a festival…It’s very special.
MUAM: How did you achieve being truly yourselves and true to what you do in today’s world full of trends and suggestions everywhere? I deeply admire it all!
Craig: I think we’re very normal, grounded people. We have huge aspirations but we’re not affected by trends or social media. If we’d like to gain more people, maybe we should jump on stuff like that, like Hannah said about social media, but it’s not like who we are. We should be more like that if we care of getting more fans, logically, but all we care about is to put on the best show make each other write the best thing we’ve ever written that we’re very proud of. That’s something real. That we’re trying to push ourselves - that's all we hand on on both sides and hopefully are successful – any fans that we acquire come from that, not from w trend.
MUAM: Is there a plan to write a new record on this upcoming tour? Or do you have it already?
Craig: No, we don’t have it.
Hannah: We probably won’t start writing until this tour is over, so that will be the end of the year. But I'm really hoping that stories will come from these tours that we could put them into songs, that would be really good.
MUAM: Keep my fingers crossed! Time for a really last question – about the dress you wore Hannah on this photosession for a "Big Swimmer" album. Where did the idea come from? It’s really nostalgic, but also contrasting to the music and the surroundings.
Hannah: Taht was not an idea at all actually. I picked up just the dress to wear in a Big Swimmer video and I loved it so much, it looks really good on stage too. It’s contrasting, I love this aspect, because I feel that way. I love the music is loud and buzzy and then I’m wearing like a pretty feminie dress. The red kind of matches the music. We’re called King Hannah and we're all about contrasts. It was not planned, it just happened and it worked. It makes me feel nice that dress. That’s simple.
MUAM: Thank you so much for your time. It was a pleasure to meet you 😊 I can’t wait to see you live 😊
Hannah: Yaaay! We can’t wait to see you!
Craig: Thank you for everything, take care, bye!
You may listen to their music here: https://kinghannah.bandcamp.com/track/leftovers