Wirtuozeria, przekraczanie gatunkowych granic, muzyczny ogień i podróż ku najgłębszym zakamarkom oceanu. Odczarowana przestrzeń kina, wyjątkowy klimat i przestrzeń przyjazna dla wszystkich - dużych i małych, starszych i młodszych fanów niebanalnej muzyki. Wiosenna edycja 28 Festiwalu Jazz Jantar upłynęła pod znakiem fantastycznych występów, muzycznych odkryć i miłych spotkań w rodzinnej atmosferze.
![]() |
Mats Gustafsson, FIRE! Orchestra |
Koncerty, rozmowy, spotkania
To była naprawdę wyjątkowa edycja - różnorodna i intensywna. Każdy dzień przynosił nieco inne, ale niesamowite doznania - wizyty gwiazd, powroty rodzimych zespołów, jak i odwiedziny artystów, dla których była to pierwsza okazja, by zaprezentować się polskiej publiczności. Koncerty wiosennej edycji odbyły się nie tylko tradycyjnie w Sali Suwnicowej, ale też w przystosowanej specjalnie na te dni sali kinowej, a nawet w intymnej przestrzeni galerii. Każdy z nich swoim ciepłym, miłym głosem zapowiadał Emil Miszk. Tym weekendowym towarzyszyły też kameralne spotkania w kawiarni i debaty o jazzie, jego roli w życiu, edukacji muzycznej i licznych związanych z tym aspektach.
Ze względu na to, że nie miałam fizycznie możliwości wziąć udziału we wszystkich festiwalowych wydarzeniach, opowiem Wam o wieńczącym go, niezwykle intensywnym weekendzie. Złożyło się na niego pięć koncertów - trzy sobotnie i dwa niedzielne.
![]() |
Tomasz Chyła, FIRE! Orchestra |
Zderzenie muzycznych światów w przestrzeni kina
Koncert w sali kinowej to świetny pomysł, szczególnie taki, który podkreśli przestrzenność brzmienia i filmowy potencjał. Nie brakuje go z pewnością rodzimemu triu Daltonists, które za sprawą swojej ciepłej muzyki przeniosło publiczność w mieniącą się barwami tęczy od odbijających się promieni słońca w oceanicznej toni, przestrzeń kalifornijskiej plaży i szalejących na falach surferów, cieszących się lekkością chwili. Zespół zaprezentował kilka kompozycji z nadchodzącego wydawnictwa oraz utwory z debiutu, proponując miłe, ciepłe brzmienia - chwilami trochę do tańca, ale też w sam raz, by zrelaksować się w wygodnym kinowym fotelu.
![]() |
Daltonists |
Zwrot akcji nastąpił na drugim tego wieczoru koncercie kinowym, który okazał się propozycją dla odważnych, otwartych i nie bojących się wyzwań. Co można zrobić z saksofonem? Nieprawdopodobne dźwięki potrafi wydobyć z niego Michael Foster, który przyjechał do Gdańska wraz ze swoim triem aż z Nowego Jorku. Współpracujący niegdyś z Lydią Lunch, Weaselem Walterem, Luke'm Stewartem czy Williamem Parkerem artysta ma na muzykę niesamowity pomysł. Poddaje saksofon różnym eksperymentom, regulując oddech w nietypowym rytmie i grając na instrumencie przy pomocy balonów. Towarzyszący mu muzycy ochoczo przyłączyli się do dźwiękowej podróży w nieznane - gitarzysta Webb Crawford grał na własnoręcznie skonstruowanych hybrydach gitar i banjo, wykorzystując też smyczki i łuki, a perkusista Joey Sullivan poszukiwał własnej formy ekspresji grając na perkusji wszystkim tym, co akurat miał pod ręką.
Był to występ totalnie nieprzewidywalny i całkowicie eksperymentalny, niosący ogrom radości tym, którzy mieli ochotę na coś nietypowego. Był niewątpliwie wyzwaniem, ale niesamowicie satysfakcjonującym!
![]() |
Foster/Crawford/Sullivan Trio |
Osiemnastoosobowa orkiestra z premierowym programem
Saksofony, trąbki, tuba, skrzypce, trzy perkusje, bas, elektronika,
głosy i on - lider, dyrygent, a jednocześnie przyjaciel - takie koncerty nie zdarzają się często. Doświadcza się ich tu i teraz, raz w życiu i zapamiętuje na zawsze. FIRE! Orchestra przyjechali do Gdańska w największym możliwym składzie, by wykonać specjalnie dla otwartej festiwalowej publiczności nowy, premierowy materiał.
Pod wodzą wybitnego saksofonisty Matsa Gustafssona zagrali tak, jak czuli, udając się w nieoczywistych muzycznych kierunkach, raz za razem zaskakując zwrotem akcji i dzieląc się z publicznością dobrą energią. Nie brakowało instrumentalnych solówek, muzycznej wirtuozerii, ale też lekkości i naturalności.
![]() |
Mats Gustafsson, FIRE! Orchestra |
Co niezwykle ważne, pojawił się też trójmiejski akcent - w wyniku nieprzewidzianych okoliczności nieobecną skrzypaczkę Annę Lindal zastąpił fantastyczny gdański skrzypek Tomasz Chyła, który fenomenalnie wpasował się w klimat orkiestry i świetnie porozumiał z muzykami. To był koncert absolutnie niezwykły, kipiący od pozytywnej energii, uśmiechu i instrumentalnych dialogów. Taki, który uczestnicy będą wspominać latami.
Muzycy i publiczność momentalnie nawiązali porozumienie - nie brakowało wzajemnej wymiany energii, a każda kolejna kompozycja spotykała się z coraz większym aplauzem euforycznie reagującej publiczności. To był nieprawdopodobny wieczór i spełnienie marzeń wielu fanów muzyki nieoczywistej. Co warte odnotowania był to jeden z tych koncertów, który przyciągnął do Klubu Żak także publiczność zza granicy.
![]() |
FIRE! Orchestra |
Plusk wody i podwodna magia oceanu
Niedziela to czas relaksu, oddechu, odpoczynku, ale też rodzinnych spotkań i w takim właśnie charakterze przebiegły dwa finałowe koncerty wiosennej odsłony 28 edycji Jazz Jantaru. Po raz pierwszy do Gdańska przyjechały dwa tria - norweski Splashgirl i berlińska Sinularia, zabierając publiczność na dwie zupełnie odmienne muzyczne wyprawy. Ich punktem wspólnym była jednak kojąca energia wody, tak niezbędna po sobotnich szaleństwach, które zgotowała FIRE! Orchestra.
![]() |
Splashgirl |
Muzyce Splashgirl towarzyszy osobliwa, relaksująca siła, która pięknie kontrastuje z odrobiną tajemniczości i mroku. Emocji podczas występu zespołu w Żaku nie brakowało - były chwile, które rozczulały i lały w duszę ciepło, otulając niczym ciepły koc, jak również takie, które niemal wyciskały łzy wzruszenia. Norweska grupa zaprezentowała materiał z nowego albumu "More Human", pokazując, że żadna nowa technologia nie zastąpi tego, co szczere, co ludzkie i co odczuwane tu i teraz. Sztuka jest po to, by opowiadać o tym, co trudne do wyrażenia słowami i być transmisją tego, co czuje człowiek i czym chce podzielić się ze światem. Warto o tym pamiętać, szczególnie w dobie rozwoju sztucznej inteligencji, by nie zatracić poczucia sensu.
Niemcy to konkretny naród. Artyści z tego kraju podchodzą do muzyki bardzo serio, wykonując ją z największą starannością, a jednocześnie nie stronią od humoru. Berlińska Sinularia wpisuje się w ten opis bardzo trafnie, świetnie realizując kompleksową zespołową wizję łączącą się na poziomie dźwiękowym i wizualnym. Ich debiutancki album "Subwater Beats" to niezbity dowód na to, że da się opowiedzieć niebanalną historię o oceanicznym życiu przy pomocy nieoczywistych dźwięków, łączących inspiracje elektronicznymi brzmieniami rodem z twórczości Aphex Twina i Flying Lotusa z wirtuozerską improwizacją.
Podwodne beaty wybrzmiały w Żaku w potężną mocą, wystawiając na próbę oczekiwania tej bardziej konserwatywnej publiczności, jednocześnie niosąc radość tym, którzy lubią odkrywać. Publiczność przyjęła ich bardzo ciepło, szczególny aplauz spotkał perkusistę, który nauczył się materiału na potrzeby tego koncertu w ciągu kilku dni.
![]() | |
Sinularia |
Był to fantastyczny finał festiwalu - pełen humoru, uśmiechu i fajnej energii, której dostarczyła fuzja elektronicznych beatów i jazzowej wirtuozerii. Niewątpliwą wartością dodaną była też warstwa wizualna - Niemcy wyszli na scenę we fluorescencyjnych strojach, które sympatycznie mieniły się w promieniach scenicznych świateł i wraz ze scenografią fajnie imitowały wielobarwny, podwodny świat rafy koralowej. Sinularia to w końcu nazwa rodzaju koralowców, która obejmuje ponad 160 gatunków podwodnego życia powszechnego w oceanicznym krajobrazie Pacyfiku, Atlantyku i Oceanu Indyjskiego.
Warto też odnotować, że przed wieczornymi występami, oba zespoły spotkały się po południu z dziećmi i młodzieżą, grając specjalne koncerty dla tej wyjątkowej widowni. To piękna inicjatywa.
![]() |
Sinularia |
Nie tylko dla fanów jazzu
Wiosenna edycja festiwalu Jazz Jantar przeszła do historii jako jedna z najciekawszych w trwającej niemal trzy dekady festiwalowej podróży i zdecydowanie jedna z tych, które były najbliższe muzycznym odkrywcom, którzy nie boją się wyzwań. O bardzo ciekawy, różnorodny program zadbał kurator tej edycji, Jarosław Kowal, proponując brzmienia nieoczywiste, wykraczające poza utarte schematy.
Kolejna odsłona festiwalu już w październiku. Jesienny Jazz Jantar odbędzie się w dniach 22-26 października 2025, tradycyjnie w Klubie Żak i z pewnością zaskoczy interesującym programem nie tylko fanów jazzu. Bądźcie czujni, ogłoszenia już niebawem!
![]() |
Michael Foster |
Więcej zdjęć z festiwalowej soboty i niedzieli znajdziecie tu:
Daltonists: https://www.muamart.pl/index.php/daltonists/
Foster/Crawford/Sullivan Trio: https://www.muamart.pl/index.php/foster-crawford-sullivan-trio/
FIRE! Orchestra: https://www.muamart.pl/index.php/fire-orchestra/
Splashgirl: https://www.muamart.pl/index.php/splashgirl/
Sinularia: https://www.muamart.pl/index.php/sinularia/
![]() |
FIRE! Orchestra |