piątek, 25 kwietnia 2025

Najmroczniejsze miejsce, w jakim kiedykolwiek byłem, czyli o nowej płycie Landmvrks

 Metal połączony z popową przebojowością, hip hopem i punkową energią? Tak, da się to zrobić, w dodatku bardzo dobrze!  Landmvrks wracają z najbardziej eklektyczną i najbardziej osobistą wypowiedzią w dotychczasowej karierze.

 


Pojemny gatunek

Metalcore to gatunek, który skradł serca nieco młodszych fanów metalowego wykopu i energetycznej ekspresji. Nie znaczy to jednak, że jest wyłącznie przeznaczony dla publiczności, która wciąż szuka swojego miejsca i pomysłu na to, jak odnaleźć się w pędzącym przed siebie świecie.To muzyka wielowymiarowa, pokazująca, że gatunki to tylko umowne etykiety, którymi czasem łatwiej coś opisać i która wcale nie musi być taka, jak ktoś sobie wyobrażał. Jednym z zespołów, który stale przekracza ramy jest francuski Landmvrks, który od ponad dekady gra tak, że trudno go zaszufladkować. Grupa z Marsylii wraca z nową płytą, na której sięga po nieoczywiste muzyczne połączenia, zamykając swoje nietuzinkowe brzmienie w formie chwytliwych piosenek.

 

Moc zamknięta w piosenkach 

Blackmetalowe blasty definiują przewodni utwór tytułowy, który jest motorem napędowym tego albumu. Świetnie zderzają się z ujmującą melodyjnością refrenu i fajnie połamane są przejściami. Takich zwrotów akcji na tej płycie jest więcej. Landmvrks szukają środków wyrazu gdzieś na pograniczu przebojowości, energetycznego wykopu i rozdzierającej melancholii. Wypowiadają się w przeróżny sposób, mieszając ze sobą pop, metalcore, rap i punkową bezpośredniość, tworząc z tych wpływów potężne, konkretne piosenki, które mają zadatki na hity. Właściwie każda z nich może zostać singlem i każda z pewnością obroni się w koncertowej sytuacji.

Francuski kwintet robi swoje od ponad dekady, przede wszystkim dając wyraz swojemu talentowi za sprawą energetycznych i emocjonalnych koncertów, a przewodzi mu charyzmatyczny wokalista, którego umiejętności przyprawiają o zawrót głowy.

 

Wszechstronny wokalista 

Ciekawym zabiegiem są hiphopowe, rapowane wstawki w języku francuskim, ojczystym języku wokalisty Florenta Salfati, To wszechstronny artysta, który potrafi naprawdę świetnie zaśpiewać, a także wykrzyczeć to, co leży mu na sercu mocnym growlem. Jest naprawdę utalentowany, a jego ekspresja w głosie porusza. To szczera wypowiedź opatrzona nowoczesną muzyką, a zarazem czerpiącą inspiracje z brzmień sprzed dwóch dekad., wobec której nie sposób pozostać obojętnym.  "The Darkest Place I've Ever Been" to mocna płyta z dobrymi tekstami, nie pozbawiona osobistego aspektu.

 

 Nowy Linkin Park?

Fani nu metalu z początku dwudziestego pierwszego wieku słuchając tej płyty z pewnością nie raz przypomną sobie hity Linkin Park i nieodżałowanego wokalisty Chestera Benningtona. Trudno od tych bardzo oczywistych nawiązań w tym przypadku uciec. Choć Landmvrks są kompozytorsko znacznie dalej niż amerykańska grupa, która niedawno powróciła, wyraźnie czerpią z tej muzyki, oczywiście przetwarzając ją przez własną wrażliwość.  Zaskarbili sobie sympatię szerokiej publiczności, gromadząc oddane grono fanów, które słucha ich w sieci, a także na koncertach. Te są tak intensywnym przeżyciem, że niejednokrotnie zapierają dech i pozostawiają publiczność w stanie szoku. Okazja, by się o tym przekonać już niebawem... 


Potężny przekaz z dużej sceny

Przed Landmvrks niełatwe zadanie - zagrają na największej scenie największego festiwalu metalowego w Polsce, przed publicznością, która jest otwarta, ale też wymagająca. Nie mam jednak wątpliwości, że poradzą sobie świetnie i udowodnią, że są jednym z najciekawszych współczesnych przedstawicieli metalcore'u.

Nowy materiał Landmvrks z pewnością usłyszymy podczas występu grupy w Gdańsku, w ramach Mystic Festival. Grupa zagra ostatniego dnia festiwalu, 7 czerwca, na scenie głównej. Więcej informacji na www.mysticfestival.pl